Porwanie
Wyszli z mieszkania i udali się do „Zbędnych kalorii“. Gdy już prawie dotarli usłyszeli serię odstrzałów z karabinu. Net wyjął telefon i przeczytał na głos:
– "Wracaj szybko do domu." Użyli nawet kropki na końcu, to chyba coś poważnego. No nic, do zobaczenia wieczorem- przytulił Nikę i pobiegł na autobus.
Weszli do środka. Przywitał ich zapach parzonej kawy.
– Dziwne, Laura mówiła, że się nie spóźni- przypomniała sobie Nika siadając obok przyjaciela.
*Na pewno zaraz będzie. To tylko kwestia czasu.*- pomyślał Felix. Jego przyjaciółka straciła przytomność.
– Nika! Wstawaj!- Felix zaczął ją budzić.
– C-co jest? Czemu znów zemdlałam?
– Nie wiem, ja czuję się dobrze. Może zjadłaś coś zepsutego?
– Nie. To nie to.
Nagle usłyszeli serię odstrzałów z karabinu. Dopiero po chwili dotarło do nich, że nie pochodzą one z netowego telefonu. Szklane drzwi do kawiarni rozsypały się na małe kawałeczki. Nika wtuliła się w Felixa. Pojawił się dziwny dym. Ostatnie co zapamiętali to agentów wchodzących do kawiarni.
Obudzili się przywiązani do krzeseł. Ktoś ich porwał. Zaczęli się rozglądać. Dostrzegli Neta i Laurę w takim samym stanie. Z ciemności wyszedł agent ubrany cały na czarno z okularami przeciwsłonecznymi z jakimś kablem.
– No, nareszcie wstaliście.
– Czego od nas chcecie?- Laura zaczęła się wiercić na krześle.
– Od ciebie właściwie nic. Trzymamy cię po to, abyś nie zaczęła przeszkadzać.
– Przeszkadzać w czym?
– Nie zadawać zbędnych pytań- agent powiedział to tak stanowczo, że Laura wiedziała, iż nie warto ryzykować.
– Jak już pewnie zauważyłaś, Niko Mickiewicz, opanowałaś umiejętność czytania w myślach- gdyby było widać oczy agenta, możnaby stwierdzić, iż lustruje wzrokiem dziewczynę. Przyjaciele na nią spojrzeli, a ona spuściła wzrok.- Właśnie ta umiejętność jest nam potrzebna.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top