섹션 8

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.

-Halo? - powiedziałam zaspanym głosem i usiadłam przecierając oczy.

- Halo? Leerin! - krzyknął do słuchawki mój szef, a ja aż podskoczyłam.

- Baekhyun? Coś się stało? Czego drzesz jape? - zapytałam i wstałam z łóżka.

- Big Bang! Big Bang! - zaczął krzyczeć, z nim się nie da pogadać jak z człowiekiem.

- Przestań się wydzierać, i powiedz co się stało, bo zaraz się rozłączę - zagroziłam.

- Nie, nie rozłączaj się - powiedział i się uspokoił - Wczoraj zadzwonił do mnie G-Dragon i powiedział, że Got7 zabrało resztę, całą czwórkę. GD nie było wtedy w domu, namierzył ich i są w siedzibie Got7 - powiedział, a ja zaczęłam się ubierać. Kurwa, dacie człowiekowi pospać?

- A co z Dragonem? - zapytałam, zakładając czarne spodenki i koszule, która połowę miała białą, a drugą czarną.

- On będzie u ciebie zaraz, bo sam nie da rady, a ty rozwalisz ich na kawałki - powiedział, a ja złapałam za pasek i zapięłam go w talii.

- Dobrze szefie, pożałują za to, nie będzie nikt traktował osób, które lubię i które są dla mnie miłe - warknęłam i sięgnęłam po kozaki.

- Masz broń ze sobą? - zapytał, kiedy ja właśnie szłam po broń, która znajdowała się w walizce.

- Oczywiście, że mam, jakbym mogła zapomnieć? - zapytałam i schowałam pistolet do lewego kozaka, na wszelki wypadek, wzięłam jeszcze nóż.

- No tak - przyznał, on dobrze wie, że zawsze jestem przygotowana, nie ważne co by się działo - Ufam ci, wiem że dasz radę. Tylko uważaj na siebie!

- Dobrze, ja kończę, potem zadzwonię - nie czekałam na odpowiedz tylko się rozłączyłam, bo słyszałam dzwonek do drzwi, zabrałam z komody szybko jeszcze, klucze od motoru i telefon, którego w drodze wyciszyłam i schowałam.

- Gdzie ci się tak śpieszy? - zapytał się HoSeok, kiedy przebiegałam przez salon.

- A co cię to? - zapytałam dalej biegnąc do wyjścia, nie słuchając co ma jeszcze do powiedzenia.

- Leerin - powiedział G-Dragon, kiedy otworzyłam drzwi.

- A gdzie się panienka wybiera?- zapytał Jungkook, który stanął obok mnie i patrzył na GD, jakby się bardzo dobrze znali.

- Nie wtrącaj się - warknęłam odpychając go i wychodząc z mieszkania.

- Masz mi powiedzieć, albo powiem twojemu bratu - zagroził na co prychnęłam zdenerwowana.

- To se kurwa mów - warknęłam i  złapałam Dragona za rękę ciagnąć go w stronę motoru.

- Zakładaj - powiedziałam podając mu kask - A teraz wsiadaj - chłopak posłusznie wykonał moje polecenie, a ja tylko założyłam kask i także wsiadłam na mój motor - Gdzie to? - zapytałam, a chłopak od razu podał mi adres - Kawałek jest. Trzymaj się! - krzyknęłam i odjechałam z piskiem opon.

Kiedy dotarłam na miejsce razem z Dragonem szybko zeszliśmy z motoru, i po cichu oboje podeszliśmy do murku.

- Jaki masz plan?- zapytałam. 

- Najpierw rozejrzymy się i zobaczymy co i jak będzie wyglądać, a potem zaatakujmy - powiedział, nie jest, aż taki zły ten plan.

- Dobra - przytaknęłam i podeszłam do strony przy ogródku i przeskoczyłam z łatwością płot. Razem z GD rozejrzeliśmy się i jak się okazało, nie było żadnych ochroniarzy, ani nikogo na straży. I to jest niby najlepszy gang? Przecież najlepszy gang by miał masę ludzi porozstawianych, jestem ciekawa kto jest w tym mieście, tym najgorszym gangiem, jeśli to jest najlepszy gang - Kto jest ich liderem?- zapytałam, kiedy przechodziliśmy przez ogródek i szliśmy, w stronę tarasu.

- JB - odpowiedział, kojarzę skądś tą ksywkę.

- Okej, to co? Lecimy z akcją? Bo widocznie nie są oni zbyt przygotowani - zakpiłam z nich, wyjęłam broń i przeładowała, a chłopak spojrzał na mnie.

- Co ty masz zamiar zrobić? - zapytał szeptem, na co się uśmiechnęłam.

- Lepiej być przygotowanym, nie wiadomo co nasz czeka w środku - odpowiedziałam również szeptem, a chłopak pokiwał głową z podziwem - Masz broń? - zapytałam

- Mam - powiedział wyjmując pistolet, trochę lepszy ode mnie, ale mi lepiej się z tego strzela.

- Na trzy - powiedziałam i zaczęłam odliczać na palcach, i na trzy weszliśmy po cichu - podejrzanie cicho tu - schowałam broń, w pasek, G-dragon schował do tylnej kieszeni spodni.

- Masz racje, a co jeśli to pułapka? - zapytał, i spojrzał na mnie, może to być pułapka, niewykluczone.

- To z niej wyjdziemy, a ter...- nie do kończyłam, bo na przeciwko mnie jak i GD stanęło trzech typów, nie mieli w rękach broni, ale były schowane w kieszeniach, widać.

- Proszę proszę, kogo my tu mamy? - zapytał jeden z nich i spojrzał na mnie - A ciebie to chyba nie znam śliczna - uśmiechnął się do mnie wrednie, na co ja wywróciłam oczami.

Chłopak zbliżył się do nas, a raczej do mnie i nieoczekiwanie wyjął nóż, zrobiłam unik, kiedy miał już mnie dźgnąć, złapałam za rękę w której miał nóż, wyjęłam szybko pistolet, przyłożyłam do głowy i nacisnęłam spust.

- Jackson! - krzyknął inny chłopak, w stronę tego Jacksona i spojrzał na mnie z wrogością.

- Pozwólcie, że się przedstawię, Leerin jestem - powiedziałam i się skłoniłam nie spuszczając z ich wzroku - I jak widać, już jeden z głowy. Została szóstka - uśmiechnęłam się chytrze, a chłopaki patrzyli na mnie z otwartymi oczami. Aha, to ja, to ja, najlepsza gangsterska w całej Korei!

- I wy myślicie, że nas pokonacie? Śmieszni jesteście - odezwał się trzeci z nich, któremu jedynie mowa wróciła.

- Nie tak bardzo jak ty, a teraz chodź - powiedziałam, a chłopak podszedł, widziałam, że sięga po broń, i kiedy już ją wyjmował ukucnęłam i podcięłam go, przez co się wywalił i przez przypadek trafił w żyrandol, zrobiony z diamencików, który spadł na niego. G-Dragon poradził sobie z tamtym.

- Nie wiem czy żyje, jeśli tak to ma szczęście bydlak - powiedziałam chowając broń, ale zamiast broni wyjęłam nóż, nie ma co marnować naboi.

- To teraz trzymajmy się razem - powiedział GD i poszedł pierwszy a ja za nim, trzymając nóż przy głowie.

- Leerin uważaj! - krzyknął GD przez co się odwróciłam i ujrzałam chłopaka z nożem uniesionym nade mną co oznaczało, że chciał mnie zaatakować z zaskoczenia. Szybko złapałam za jego nadgarstki, kopnęłam go mocno w krocze, i wbiłam mu nóż w brzuch.

- Chuj ci w dupę - powiedziałam do ledwie już przytomnego chłopaka i na niego naplułam - Dzięki - powiedziałam do GD.

- Spoko. Jakby nie ty, nie wiem czy to nie ja bym leżał na jego miejscu - powiedział i wziął głęboki wdech i wydech, denerwuje się, widać to.

- Spokojnie, będzie dobrze, więc nie denerwuj się - powiedziałam spokojnie i wyjęłam ponownie broń.

Przechodziliśmy tak przez następne korytarze, aż tu nagle wyszło z jednego pokoju dwóch typów, a kiedy nas zauważyli wyciągnęli broń i wycelowali we mnie i w mojego partnera. Ja także celowałam w tych typów.

Staliśmy tak z pare sekund. Ja obmyślałam strategie. Wiem! Kopnęłam tego jednego w rękę tak, że mu broń wyleciała, więc podskoczyłam by ją złapać. Kiedy już złapałam broń usłyszałam tylko strzał i straszny ból w łydce, ale nie poddawałam się, nie tak łatwo mnie złamać. Strzeliłem w tego co mnie postrzelił w nogę i kula trafiła idealnie w jego głowę przez co upadł. GD postrzelił tego drugiego, a potem podszedł do mnie.

- Wszystko dobrze? Dasz radę? - zapytał patrząc na nogę, złapałam za bluzkę jednego z leżących chłopaków i urwałam pasek, którym sobie ścisnęłam ranę postrzałową.

- Dam - odpowiedziałam pewnie i kopnęłam drzwi, z których wyszli tamci chłopacy.

Pierwszy wszedł GD, a ja po nim, tylko że ja stałam w drzwiach. Przy ścianie siedziało czterech związanych chłopaków, są cali, kamień z serca.

Razem z GD podeszliśmy do nich by ich rozwiązać, a drzwi się zamknęły z hukiem, ja i Dragon się odwróciliśmy, a tam stał jakiś chłopak. No tak, przecież sześciu załatwiliśmy i jeszcze został zapewne lider.

- Proszę! Zabiliście mi wszystkich z mojego gangu! Zadowoleni? - warknął wściekły.

- Wypraszam sobie, kanalio. Niektórzy, może jeszcze żyją - prychnęłam, czym rozzłościłam chłopaka.

- Ty mała suko - warknął i zacisnął szczękę, mocno jest zły.

- Mała to jest twoja pała sukinsynie, więc jak kurwa, jeszcze raz nazwiesz mnie małą suką to gorzko tego pożałujesz - warknęłam groźnie i stanęłam przodem do niego, nie przerywałam kontaktu wzrokowego.

- A jaka pyskata - prychnął, na co wywróciłam oczami, wow, nic nowego tu nie dodał - Wiecie, macie teraz duży problem, że zadarliście z kimś takim jak ja - powiedział, na co ponownie prychnęłam.

- No proszę cię, z kimś takim jak ty? Czyli z frajerem, który nie wie jak być gangsterem? - zapytałam z kpiną,  co mu się nie spodobało, ojć ojć.

- Zamknij się! Za jakieś dwie minuty już was tu nie będzie - zaśmiał się jak jakiś psychopata.

- Napewno - zakpiłam, czym go zdenerwowałam jeszcze bardziej, no proszę, jak ja to lubię.

- I to się stanie!- krzyknął zdenerwowany i podszedł do szafki, a potem ją otworzył. W środku była bomba zegarowa. On ją włączył i spitolił. Zajebiście!

- Kurwa i co teraz? Ja nie umiem rozbrajać bomby zegarowej, ani nikt inny z mojego gangu! - zaczął panikować GD, który był przerażony.

- Ale ja umiem, Baekhyun mnie nauczył - powiedziałam i wyjęłam z szafy jedną bombę zegarową - Mówiłam, że nie umie być dobrym gangsterem. To najgorsze gówno, łatwo się ją rozbraja - powiedziałam i wzięłam się do roboty.

Niebieski urwać, a czerwony z zielonym zamienić. I jeszcze biały urwać - pomyślałam i to zrobiłam, a bomba automatycznie przestała odliczać. Chciałam wstać, ale od razu upadłam z lekkim bólem.

- Leerin! Co ci jest?- krzyknął T.O.P, który właśnie został jako ostatni odwiązany.

- To tylko noga. Spokojnie - machnęłam ręką, ale i tak nie dałam rady wstać.

- Chodź, jedziesz z nami do domu i opatrzymy ci ranę - powiedział GD i wziął mnie na ręce.

- Dobrze, dziękuje - podziękowałam, a chłopak się uśmiechnął i ruszyliśmy do wyjścia..

GWIAZDKA + KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ I MOTYWAJA!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top