Kanapki z McDonalds (33)
Faceci szukają po tamtej stronie znacznie prostszych rozrywek. Chcą bawić się w światach z gier i komiksów, które rozpalały ich wyobraźnię za dzieciaka. Thorgal, Skyrim, Diuna, Gra o tron. Chcą biegać z mieczykami i zabijać potwory, bawią ich strzelanki, sprawdzanie możliwości podrasowanych ciał. Częściej niż dupczenia Kris de Valnor, Yennefer z Vengerbergu czy Alii od noża, chcą zabaw oralnych i szybko odkrywam, że najbardziej w tym wszystkim kręci ich, jak laski gapią się z zachwytem na ich ptaki. Jakie to proste i śmieszne, gdy patrzy się z boku. Naprawdę tak niewiele trzeba, żeby sprawić, by mężczyzna przez chwilę poczuł się bogiem. Oczywiście żaden mi tego nie powiedział, ale wszystko jest na wykresach.
Tylko jeden gość przychodzi po coś innego. Mieszko. Tak strasznie nieśmiały, że dobre kilka sesji zajęło mi skumanie, że nie chce cycatych piękności ani skakania po dachach, tylko subtelnego romansu. Z facetem. A jak już skumałem, to trudno było stwierdzić, kto się bardziej wstydzi, on czy ja, bo to był jego pierwszy coming out.
Laski albo mniej cisnęły w gierki i nie czytały tylu komiksów, albo mają bardziej twórczą wyobraźnię, bo rzadko przychodzą z takim „bezmyślnym" konkretem. W zasadzie tylko Monika bawi się w Disney'a. Pozostałe dziewczyny przygotowują się na sesje, jakby odrabiały pracę domową. Rozczula mnie pod tym względem zwłaszcza Lenka. Ta od wampirów. Za każdym razem pisze opowiadanie, którym mam się inspirować. W ten sposób nie musi mówić wprost. Bo jak tu przyznać, że fascynuje cię facet, który cię skrzywdził? I że będziesz go odrzucać, ale on ma wciąż próbować do ciebie dotrzeć? Wampir z Rosji. Renegat. Lenka podaje mi kartki, nie patrząc w oczy i idzie się przebrać. Jakbyś spotkał ją w poczekalni u dentysty, w życiu byś nie pomyślał, że skrycie fantazjuje o przemocy. Bardzo się staram zostać w bezpiecznej strefie. Tworzyć tylko wrażenia, wywoływać lęk, ale nie doprowadzać do niczego „progowego". Za każdym razem, gdy wychodzi, prosi cicho, żebym nikomu nie mówił, że napisała coś takiego. Zabiera kartki i uśmiecha się do moich butów.
Najmniej typowa wśród dziewczyn jest Sandra. Gdy do mnie trafiła, walnęła prosto z mostu, że ona chce spróbować wszystkiego, „jeśli rozumiem, co ma na myśli". I za każdym razem z innym facetem albo laską. Najzabawniejsze jest, że zawsze po niej przychodzi Piotr, który ma to samo życzenie. Dzieli ich głupie piętnaście minut i cała przepaść nieświadomości. Są w tym samym miejscu, przynoszą takie same pragnienia, ale mijają się o włos. I zawsze się zastanawiam, czy gdyby o sobie wiedzieli, to czy by im się udało, czy by się zawiedli, bo fantazje zawsze są lepsze, bardziej ekscytujące, podniecające. W fantazjach nikt nie trąca się łokciem, nie ma problemu co zrobić z ręką, jest doskonały timing, nie obcierasz sobie ptaka, nie drapiesz go o odrastające włosy łonowe, sięgasz idealnie do tego parapetu, a jak robicie to w kiblu, jest lekka jak piórko. Zawsze będzie gotowa i nie będzie jej boleć. W rzeczywistym świecie wiele fantazji kończy się jak jedzenie kanapki z McDonalds. Niby brzuch pełny, niby miało jakiś smak, ale na obrazku wyglądało fajniej.
A tam?
What you see is what you get.
----------------------------------------------
Like it? Rate it!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top