Opętana pt.1

Jeszcze jedno:

*ktoś: bla bla* - myśli

Sandy: Jestem Sandra, ale mówcie na mnie Sandy. Opowiem wam jak stałam się opętana

Sandy: To było dawno temu..



(Przepraszam Ukraino)



*Sandy: O nje, to ona*

Roksi: Kogo my tu mamy

Sandy: Zostaf mnie



Roksi: Jeszeli coś zrobisz

Roksi: Prosze za mnom

~Na miejscu~

Roksi: Wejdź tu, a dostaniesz imunitet na nie dręczenie na około tydzień

Sandy: Tu stlaszt

Wazelina Roksi: Myślę że to nie dobry pomysł



Roksi: Skoro się cykasz to też idziesz

Sandy: Nie podoba mi się tu



Sandy: Znajdźmy drugie wyjście I spieldalamy

Wazelina: *stłumiony krzyk*

Sandy: Wazelina?!


*Sandy: ufff to tylko sen*



Sandy: Skąd ta zaschnięta krew?

-------------------------------------------------

Takie o...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top