||7||

Schody w domu Jeonów nie były nie wiadomo jak długie, ale HyeMi robiła przystanek co drugi stopień, żeby tylko jej ręka nie odpadła. Była padnięta, a musiała jeszcze tachać ze sobą ciężkie wiadro z wodą i długi mop, który ograniczał jej swobodne ruchy. Wspaniały Jeon JeongGuk nawet nie raczył zapytać czy pomóc dziewczynie, bo po cholerę.

Zmęczona Hye, to wredna Hye, dlatego też dziewczyna postanowiła trzymać język za zębami, żeby nie powiedzieć za dużo, co już zresztą zrobiła kilka razy.

Osiemnastolatka kończyła myć podłogę w pokoju Guka, gdy ten jakby nigdy nic, wszedł, nadeptał i walnął się na łóżko.

- Nie, no kurwa, żartujesz? - syknęła Hye, patrząc na zadowolonego z siebie chłopaka.

- Nie, dlaczego?

- Doskonale wiedziałeś, że myje właśnie Twój pokój, który był ostatnim pomieszczeniem, w którym musiałam coś zrobić i dlatego specjalnie tu wszedłeś i nadeptałeś, żebym musiała myć od nowa. - dziewczyna zmieniła swój ton głosu na znacznie ostrzejszy. Szkoda, że ich znajomość zaczęła się właśnie tak. Hye była otwarta na nowe znajomości, a on tak ją traktuje. No, ale w porządku. Ona sobie w kaszę nie da dmuchać i będzie traktować go gorzej niż on ją.

- Zdaje Ci się. Po prostu jestem zmęczony, dlatego przyszedłem się położyć.

- Ja też jestem zmęczona, wiesz? Haruje już od paru godzin. Też chciałabym położyć się i odpocząć. Niestety przez Ciebie nie mogę. - dziewczyna powstrzymała się od dalszej rozmowy z chłopakiem, gdyż usłyszała głos pani Jeon, która krzyknęła, że już jest. Hye rzuciła smutne i wściekłe spojrzenie Gukowi, po czym wyszła, kierując się do szefowej, która ją zawołała.

><

- Hye, kochanie, jak Ci poszło? Masz coś jeszcze do posprzątania? - zapytała ciepłym głosem pani Jeon.

- Szło całkiem dobrze i sprawnie. Muszę jeszcze tylko umyć podłogę u pani syna i to wszystko.

- Dobrze, to leć szybko przemyj i wróć tutaj. Powiedz jeszcze JeongGukowi, żeby również przyszedł.

- W porządku. - powiedziała Hye nieco niezadowolona, ale starała się to jak najlepiej ukryć. Nie miała ochoty odzywać się do tego pajaca, a niestety musiała.

Dziewczyna ponownie wgramoliła się na górę po schodach i weszła do pokoju chłopaka.

- Wypad. Twoja mama każe Ci przyjść, a ja muszę umyć tu podłogę. - powiedziała, biorąc mop do ręki.

- Po co?

- Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Po prostu masz przyjść, więc wypad. - uśmiechnęła się sztucznie Hye, poganiając chłopaka gestem ręki. Ten niechętnie wstał i wyszedł z pokoju, a dziewczyna w spokoju mogła skończyć to, co miała do zrobienia. Gdy przemyła już podłogę, zeszła na dół z tym ciężkim wiadrem i wylała z niego wodę do wanny, którą później opłukała. Dziewczyna odstawiła wszystko na ziemi, w kącie łazienki, a następnie poszła do kuchni.

- Hye, może zjesz z nami? Na pewno zgłodniałaś, a ja kupiłam także porcję dla Ciebie, bo stwierdziłam, że nie chce mi się dziś bawić w żadne robienie obiadu. Musiałam kupić wiele rzeczy na wyjazd służbowy, no i tak jakoś wyszło. - pani Jeon zaśmiała się, wyczekując na odpowiedź dziewczyny, ale widząc jej zmieszanie dodała jeszcze „nalegam". Wtedy dziewczyna pokiwała nieśmiało głową i usiadła do stołu. Niestety koło Guka, bo tam pani Jeon postawiła jej kimchi.

Po zjedzeniu obiadu, Hye posiedziała jeszcze chwilkę i poplotkowała ze swoją pracodawczynią. Dobrze się ze sobą dogadywały. Hye w końcu musiała się zbierać, dlatego pożegnała się grzecznie z panią Jeon, a na Guka postanowiła mieć wyjebkę, więc zgromiła go tylko wzrokiem i wyszła.




//
Ten rozdział wyjątkowo krótszy, ale obiecuję, że następny będzie znacznie dłuższy!
Gwiazdki i komentarze mile widziane, bardzo motywują <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top