||48||

  WAŻNE PYTANIE NA DOLE!

    >< 

Sobotniego ranka HyeMi wybierała się do domu Jeonów. Szła aktualnie niezbyt zaludnioną ulicą i rozmyślała. Rozmyślała o sobie i o JeongGuku. Rozmyślała o nich. Znają się już całkiem długo. Mieli kilka skoków w bok, ale czy to o czymś świadczy? A ich pocałunki? Co z nimi? Były tylko po to, aby poczuć trochę bliskości i przyjemności czy miały swój ukryty, głębszy sens i znaczenie? Czy kryły się za nimi jakieś uczucia?

     Dziewczyna chciała sobie na te wszystkie pytanie odpowiedzieć, ale nie potrafiła. W szczególności na to ostatnie. Na pewno nie traktowała go jak syna małżeństwa, u którego pracuje. Znajomym też nie był, ponieważ znajomi się tak nie zachowują. Kolega? Przyjaciel?

     Ich relacja była całkowicie chora i pogmatwana, pełna znaków zapytania. Zachowywali się jak para, ale nią nie byli. Związek bez zobowiązań? Nie, to nie wchodzi w grę. Zresztą, nie było o tym żadnej mowy i na pewno nie będzie, ale czy o prawdziwym związku będzie? Zapewne też nie.

     Była tak pochłonięta refleksjami, że nie spostrzegła, że poszła parę domów dalej niż powinna. Szybko się zawróciła, śmiejąc się ze swojej głupoty pod nosem.

     Bramka była otwarta, dlatego weszła. Zapukała do drzwi, w których po krótkiej chwili stanęła pani Jeon.

- Cześć, aniołku. - powiedziała, witając młodszą ciepłym uśmiechem.

- Dzień dobry. - odwzajemniła uśmiech i weszła do środka, zdejmując z siebie całą odzież wierzchnią, łącznie z obuwiem.

- Chodź, napijesz się herbatki. Zrobiłam przed chwilą. - zachęciła kobieta, a Hye było głupio odmówić. Poza tym, było jej zimno, dlatego zgodziła się przystać na tę propozycję.

- Dziękuję. - powiedziała, chwytając kubek w zmarznięte dłonie. - Jest JeongGuk?

- Tak. - odpowiedziała pani Jeon, puszczając jej pytające spojrzenie. - A o co chodzi?

- O nic, pytałam z ciekawości. - powiedziała ściszonym głosem, zaciskając wargi. Po co o to do cholery pytała?

- Coś mi się zdaje, dziecko drogie, że wy razem jesteście. - pani Jeon zaczęła niewygodny dla osiemnastolatki temat.

- Nie, nie jesteśmy. - odpowiedziała, uśmiechając się pod nosem. Ale to nie był szczery uśmiech. Był przepełniony swego rodzaju smutkiem.

- Jak to jest między wami, co? Całowaliście się, ale nie jesteście razem? Nie myśleliście o związku? Kochacie się? - dopytywała, dosiadając się obok młodszej.

- Proszę pani, ja sama nie wiem jak jest między nami. - mówiła ściszonym głosem, jakby w obawie, że JeongGuk mógłby usłyszeć ich rozmowę. - Od paru miesięcy jesteśmy już w dość dziwnej relacji. Zachowujemy się jak para, ale nią nie jesteśmy i prawdę mówiąc, wątpię, abyśmy kiedykolwiek byli.

- Ale dlaczego? - pani Jeon spojrzała na nią smutnym wzrokiem, wręcz błagającym o rozwinięcie całego tego stwierdzenia.

- Nie mam pojęcia. To wszystko jest takie ciężkie do wytłumaczenia. Sama właściwe nie wiem o co chodzi. - opowiadała, skupiając się na kubku.

- A powiedz mi, Hye, te malinki, które kiedyś miałaś, to JeongGuk ci je zrobił? - zapytała, łapiąc jedną dłoń osiemnastolatki. - Wiem, że to prywatne pytanie. Jeżeli nie chcesz, nie musisz odpowiadać.

- Tak, to on. Ale wtedy się jeszcze nie lubiliśmy, a teraz lubimy chyba aż za bardzo. - mówiąc to, jej oczy się zaszkliły, tylko z jakiego niby powodu? Wszystkie jej rozmyślenia były zapewne spowodowane zbliżającą się miesiączką. Gdyby nie to, to na pewno by o tym wszystkim nie myślała.

- Nie mów tak, kochanie. To dobrze, że się lubicie. W pewnym etapie życia człowiek po prostu potrzebuje bliskości drugiej osoby. Potrzebuje miłości i poczucia bezpieczeństwa. I myślę, że ten czas w twoim życiu już nadszedł. W jego również, strasznie wydoroślał. Przestał skakać z kwiatka na kwiatek i zabawiać się kosztem tych wszystkich dziewczyn. Wydaje mi się, że traktuje waszą znajomość poważnie. Bardzo poważnie. Ostatnio chodzi jakiś rozkojarzony i często go nie ma. Zapewne z tobą się umawia, mam rację? - mówiła ciepłym głosem, delikatnie pocierając ramię Hye.

- Tak. Często się widujemy. - HyeMi się zarumieniła na tę myśl.

- To dobrze. Super ze sobą wyglądacie i masz na niego naprawdę dobry wpływ. Pomogłaś mu wyjść na prostą samą swoją obecnością. To naprawdę ważne i wspaniałe. Mam nadzieję, że wam się uda i będziecie ze sobą.

- O czym tak rozmawiacie? - zapytał JeongGuk, biorąc się w kuchni nie wiadomo skąd.

- Od kiedy tutaj stoisz? - spytała zlęknięta dziewczyna.

- Od teraz. - odpowiedział, a jego głos był szorstki.

- Ja wychodzę do sklepu, dzieciaki. Posprzątaj proszę, Hye. - powiedziała pani Jeon i po chwili wyszła z domu, dając osiemnastolatce do zrozumienia, że powinna z nim porozmawiać.

- Ma nadzieję, że będziesz z kim? - zapytał, patrząc na nią chłodnym wzrokiem.

- Co? - również zapytała, udając, że nie rozumie.

- Ma nadzieję, że będziesz z kim? - powtórzył pytanie, jednakże teraz ostrzejszym tonem.

- Z nikim. - odpowiedziała szybko, nie chcąc podejmować w ogóle tego tematu. Nie chciała rozmawiać z nim na temat ich relacji. Nie czuła się gotowa.

- Mów! - krzyknął, przypierając ją do wyspy kuchennej.

- Z tobą! - również się uniosła, a swój wzrok zawiesiła na podłodze.

- Ze mną?

- No tak.

- Dlaczego ze mną? - znowu zaczął dopytywać, a jego spojrzenie znacznie złagodniało.

- Pytała czy jesteśmy razem i powiedziała, że ma nadzieję, że będziemy. Tyle. - podsumowała i chciała wziąć się za sprzątanie, ale brunet jej to uniemożliwił.

     Posadził ją na wyspie kuchennej i wpił w jej usta. Pocałunek nie był długi, ale intensywny, a usta ich dwojga stały się znacznie zaróżowione.

- Posłuchaj, rozmawiałam wczoraj wieczorem z HaeMin. - zmieniła szybko temat, nie chcąc powracać do tamtego.

- No i co?

- Dzisiaj o osiemnastej mamy się we czwórkę spotkać pod głównym wejściem tego klubu, co zawsze. Wstęp jest całkowicie darmowy, bo dzisiaj jest dzień kobiet, także chociaż to z głowy. - powiedziała, wzruszając ramionami.

     JeongGuk stał przez chwilę zamyślony, zaciskając swoje wargi w skupieniu.

- Dobra, posprzątaj tutaj z grubsza, a ja w tym czasie się trochę ogarnę. Później pojedziemy do ciebie i ty się w coś tam przebierzesz i nie wiem co jeszcze będziesz chciała zrobić, a później pojedziemy taksówką pod ten klub. - opowiedział jej swój plan, po czym poszedł na górę się szykować, a HyeMi wzięła się za porządki.

                                       ><

     Zgodnie z planem jechali właśnie do mieszkania nastolatki. JeongGuk w ciemnych jeansach i białej koszuli, to zdecydowanie ideał.  Jego rozbudowane mięśnie w cudowny i zjawiskowy sposób opinały koszulę, nie wspominając już o udach.

     Po krótkiej jeździe wgramolili się na górę. HyeMi szybko zdjęła z siebie wieśniackie ubrania, które ubrała celowo do sprzątania i w samej bieliźnie poszła do łazienki.

     I była pewna, że JeongGuk pobudził już swoją wyobraźnię.

     Wskoczyła pod prysznic i porządnie wyszorowała swoje drobne ciało. Umyła również włosy i oczyściła swoją twarz. Po około dwudziestu minutach stanęła na chodniczku łazienkowym i zaczęła się wycierać. Włosy tak, jak zawsze, zawinęła w turban.

     Zaczęła doprowadzać do porządku swoją buzię. Nałożyła odpowiednie kosmetyki i delikatnie się pomalowała. Podkreśliła mocniej jedynie swoje usta.

     W pośpiechu wyszła z łazienki i przeszła do swojego pokoju, w którym wyjęła czystą bieliznę. Popędziła z nią do, przed chwilą, opuszczanego pomieszczenia i tam się w nią ubrała. Ponownie znalazła się w swoim pokoju, zastanawiając się nad kreacją. Nie miała na to zbyt wiele czasu, dlatego narobiła niezłego bałaganu, przeszukując szafę.

- Bajzel. - stwierdził JeongGuk, wchodząc do pokoju dziewczyny.

- Się nie zesraj. Posprzątam chyba, tak? - powiedziała w ignorancki sposób.

     Po ostrych przeszukaniach, wreszcie zalazła to, co chciała. Włożyła czarne jeansy na swoje zgrabne, długie nogi. Do tego ubrała czerwoną, krótką bluzkę z dużym dekoltem.

     Poszła na korytarz, gdzie wsunęła na swoje nogi czarne buty na obcasie.

- Gotowa? - zapytał, spoglądając na zegarek, na swoim lewym nadgarstku. - Jest prawie siedemnasta, a musimy tam jeszcze dojechać.

     HyeMi popatrzyła na niego z przerażeniem i pobiegła jeszcze na moment do toalety, aby się wyperfumować. Wróciła na korytarz, zakładając czarną ramoneskę na swoje ramiona. W pośpiechu złapała jeszcze małą torebkę.

- Gotowa.





//
Hejka!
Dodaję ten rozdział już chyba z piąty razy, a powiadomienia dalej nie ma -_-

Rozdział nie był dokładnie sprawdzony, także mogą wystąpić jakieś błędy.

Dziękuję Wam bardzo za ponad 10K wyświetleń! <3

A teraz ważne pytanie.

Chcielibyście nową książkę?

Nosiłaby tytuł „Naughty Boi" i byłaby ona również z Jeonggukiem. Tematyka raczej standardowa, ponieważ akcja odbywa się w szkole. Jest paczka złych chłopców, dużo imprez, dużo problemów i przewinień. Mam pewną wizję tego i zapewniam, że zrobiłabym to w oryginalny sposób, pomimo dość powszechnej tematyki.

Napiszcie proszę, co o tym sądzicie. Chcę znać Wasze zdanie, ponieważ nie wiem czy w ogóle warto, abym nad nową książką myślała  :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top