||41||
JeongGuk obudził się jako pierwszy, dlatego na początku grzecznie i cicho leżał, żeby nie obudzić HyeMi z głębokiego snu. Jednak z czasem zaczęło mu się nudzić, dlatego zaczął jej się psocić.
Zaczął od delikatnego bawienia się jej włosami. Tu pogłaskał, tam pociągnął. Później bardziej się do niej przybliżył, przez co na jej ciele był wyczuwalny jego oddech, z czego on oczywiście zdawał sobie sprawę. Zaczął jeździć swoją dłonią po jej ramieniu, a następnie zaczął nią sunąć w stronę pośladków.
- Nawet nie próbuj. - zagroziła, a ten przestraszony natychmiast się odsunął.
- Co?! To ty nie śpisz?! - zaczął dopytywać podniesionym głosem.
- Spałam, ale ty, debilu, mnie obudziłeś. - warknęła w jego stronę.
Nienawidziła, gdy ktoś ją budził z naprawdę dobrego snu.
- No bo mi się nudziło. - powiedział, udając głos małego chłopca.
- Posłuchaj mnie, nigdy więcej nie mów do mnie takim głosem. Masz dziewiętnaście lat, Guk, a nie dziewięć. - powiedziała zdenerwowana.
Facet ma być męski, a nie zachowywać się jak dziecko i właśnie z takiego założenia wychodziła.
- Dlaczego jesteś taka niemiła? - zapytał już normalnym głosem, dlatego ta postanowiła udzielić mu odpowiedzi, mimo że chciała dalej pójść spać.
- Nie lubię, gdy się mnie budzi. - starała się wypowiedzieć to normalnym tonem.
- Och, ile można spać? - westchnął JeongGuk z wyrzutem.
- A która jest godzina? - zapytała zaspana.
- Po siódmej. - powiedział obojętnie, a Hye myślała, że się przesłyszała.
- Nie ma mowy. Leż i idziemy spać. - rozkazała stanowczo, a chłopak położył się obok niej.
Po chwili HyeMi odwróciła się do niego przodem i wtuliła w jego tors. Jedną rękę pozostawiła luźno, dlatego przy wierceniu się, aby ułożyć się w wygodnej pozycji, dotknęła nią przyrodzenia JeongGuka.
- Bierz łapę. - powiedział cicho.
- Nie. - uśmiechnęła się sama do siebie i po chwili zasnęła wraz z chłopakiem.
><
Za drugim razem obudzili się w zasadzie o jednakowych porach, a mianowicie była już prawie dwunasta.
Dziewczyna podniosła się do siadu i spojrzała na zaspanego chłopaka.
I dopiero teraz przypomniała sobie co się wczoraj wydarzyło, a przypomniały jej o tym rany JeongGuka, które były naprawdę bardzo widoczne.
- Matko Boska, JeongGuk. - powiedziała sama do siebie, a ten delikatnie się skrzywił, nie wiedząc o co jej chodzi.
- Hm? - wymruczał.
- Pokaż mi te rany dokładnie. - powiedziała przejętym głosem i usiadła na nim okrakiem, aby móc lepiej się przyjrzeć wszystkim obrażeniom.
Zaczęła od rozciętego łuku brwiowego, na którym utworzył się duży strup. W zasadzie rana była do szycia, ale chłopak pewnie nie będzie chciał iść do żadnego szpitala, bo to dla niego jedynie strata czasu. Następnie spojrzała na wielkiego, fioletowego siniaka pod jego prawym okiem. Wyglądał przerażająco. Było jeszcze kilka zadrapań na jego policzku. Na samym końcu spojrzała na wargi. W samym rogu były rozwalone, a skóra dookoła ust była w tamtym miejscu delikatnie sina.
- Naprawdę nie musiałeś tego robić. - powiedziała z poczuciem winy.
- Ale czym ty się teraz martwisz? - spytał, nie rozumiejąc jej.
- Twoją obitą twarzą, Guk. Poza tym, co powiesz rodzicom? - zapytała, łapiąc z nim kontakt wzrokowy.
- Prawdę, a co mam powiedzieć? - wzruszył ramionami, nie kapując dlaczego dla niej stanowi to taki problem.
- A jak zaczną ci sugerować, że jesteśmy razem?
- No to im powiem, że nie jesteśmy.
- Jezu, Guk. Przecież twoi rodzice przestaną mnie lubić i szanować, gdy się dowiedzą, że to z mojego powodu się biłeś. - zaczęła panikować.
- Przestań, mała. Nic takiego nie będzie miało miejsca. - uśmiechnął się pocieszająco i nachylając się do niej, pocałował ją w usta.
><
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież jest Nowy Rok, więc wszystko jest zamknięte. - mówiła Hye, gdy załatwili już wszystko w hotelu i wsiedli do auta, a JeongGuk zaproponował jej obiad w restauracji.
- Znam taką jedną knajpkę, w której dają zajebiste jedzenie, niezależnie od tego czy jest świątek, piątek, czy niedziela. - powiedział i ruszył w tylko sobie znanym kierunku.
- Bardzo cię bolało? - odezwał się w końcu, wyrywając HyeMi z rozmyślań.
- Co?
- W nocy.
- Ach. - westchnęła. - Nawet nie wiesz jak bardzo. - szczególny nacisk postawiła na słowie „bardzo".
- Przepraszam. Po prostu emocje, alkohol i bolący wzwód tak bardzo na mnie zadziałały, że nie panowałem nad tym co robię ani jak mocno to robię. - powiedział, a w jego głosie było słychać jak bardzo jest mu głupio.
- Następnym razem po prostu panuj nad sobą. - powiedziała z delikatnym uśmiechem.
- Czyli będzie następny raz? - zapytał niskim głosem.
- Y, co? Nie o to mi chodziło, zapomnij. - powiedziała zmieszana, a chłopak cicho się zaśmiał, ponieważ i tak wiedział, że zrobią to jeszcze nie raz.
Po długiej chwili dojechali na jakieś wypiździjewo.
- Możesz mi powiedzieć, gdzieś ty nas kurwa wywiózł? - warknęła Hye, rozglądając się po pustym terenie, w obrębie którego znajdowało się zaledwie kilka domków jednorodzinnych i jakaś restauracja.
- Nie marudź. Będzie ci smakować. - powiedział i pociągnął ją za rękę, przepuszczając ją pierwszą w drzwiach.
A HyeMi była pewna, że nie zrobił tego z grzeczności, a po prostu chciał się napatrzeć na jej tyłek.
- Zajmij jakieś dobre miejsce. - powiedział JeongGuk, a Hye musiała się nieźle naszukać, bo pomimo takiego odludzia, na jakim się znajdowali, to w środku było naprawdę dużo osób.
- Co byś chciała? - zapytał JeongGuk, podając jej kartę z różnymi potrawami, przekąskami i deserami.
- Chcę ten makaron. - powiedziała, wskazując na danie o numerze siedemnastym.
- A coś do picia?
- Wodę. - uśmiechnęła się nieśmiało, co JeongGuk uznał za urocze.
Po upływie półgodziny w końcu przyszły ich dania.
- Długo się tu czeka. - powiedziała Hye, próbując swojego makaronu z sosem, kurczakiem oraz sezamem.
- Ale wierz mi, że warto. - odpowiedział, mlaszcząc.
- Gdzie później jedziemy? - zapytała HyeMi, gdy była już przy końcówce jedzenia.
- Jest zimno, więc może do ciebie? - zaproponował JeongGuk.
- W sumie, czemu nie. - wzruszyła ramionami i zjadła do końca.
><
Wsiedli do auta, w którym swoją drogą, było zimno. Nic dziwnego, w końcu był styczeń, początek zimy.
- Włączę ogrzewanie. - powiedział i przekręcił stacyjkę, po chwili odjeżdżając z parkingu.
Była dopiero szesnasta, a na dworze już robiło się szarawo i ponuro.
- Słuchaj. - zaczęła Hye, a JeongGuk na moment spojrzał w jej stronę. - Pod koniec stycznia będę mieć studniówkę i tak pomyślałam, że może byś ze mną poszedł? - zapytała cicho, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. I w sumie nie wiedziała czy to, dlatego że się zawstydziła, czy dlatego że było jej w dalszym ciągu zimno.
- Dlaczego tak nieśmiało? - zaśmiał się, ale nie w złośliwy sposób.
- Nie wiem. - zaczęła bawić się swoimi dłońmi.
- Pójdę. - powiedział głębokim, zachrypniętym głosem, kładąc swoją ciepłą dłoń na jej zimnym udzie.
><
Po mniej więcej godzinie znaleźli się pod blokiem osiemnastolatki. Weszli na górę i tak, jak HyeMi się spodziewała - nikogo jak narazie w mieszkaniu nie było.
- Ciekawe kiedy będą. - powiedziała Hye, wyglądając przez kuchenne okno.
- Pewnie niedługo. - JeongGuk wzruszył ramionami. - Teraz mamy chwilę dla siebie. - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem, pokazując gestem dłoni, aby młodsza do niego podeszła.
Ta wykonała jego polecenie i stanęła przed nim. Brunet mocno szarpnął ją za biodra i posadził na swoich umięśnionych udach.
- Nie tak mocno, dalej mnie wszystko boli. - Hye stęknęła.
JeongGuk niczym się nie przejmując, odgarnął jej włosy do tylu i dobrał się do jej szyi, którą zaczął mocno ssać. Zostawił na niej jeszcze kilka krwistych śladów, jakby tamtej nocy nie pozostawił ich po sobie wystarczająco dużo.
Po chwili wpił się w usta Hye. Ich pocałunek był jednocześnie subtelny, jak i łapczywy.
Brunetka położyła jedną swoją dłoń na klatce piersiowej chłopaka, a drugą wplotła w jego włosy, delikatnie ciągnąć za ich końcówki.
Oboje cicho jęczeli przy zmysłowych pocałunkach.
I gdy Hye poczuła, jak JeongGuk robi się twardszy i większy, do mieszkania weszła HaeMin z YoonGim.
„Para" natychmiast zaprzestała swoim czułościom. HyeMi przysunęła się nieco bliżej do chłopaka, aby jego problem nie był widoczny.
- Jezus Maria, przepraszamy. - powiedziała spanikowana Hae. - Poszlibyśmy teraz gdzieś, żeby wam nie przeszkadzać, ale tak pizga, że nie da rady wytrzymać.
- W porządku, wyluzuj. - zaśmiała się Hye.
- Idźcie może do ciebie do sypialni czy coś, żebyście się przy nas nie krępowali. - YoonGi mówiąc to, cicho się zaśmiał.
HyeMi i JeongGuk kiwnęli porozumiewawczo głową i poszli do jej sypialni.
- Chyba nici z tego wszystkiego. - westchnął JeongGuk.
- Jeszcze będzie okazja. - wyszeptała Hye, prosto do jego ucha.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top