||38||
- Hye, wstawaj. - powiedziała HaeMin, delikatnie szturchając młodszą w ramię, aby się obudziła.
Osiemnastolatka powoli otworzyła oczy i ziewnęła, przeciągając się.
- Daj swoją torbę z ciuchami, to YoonGi zabierze już ją do auta. - powiedziała starsza, siedząc przy swojej kuzynce.
- To on już się ubrał? - zapytała zaspana.
- Nie. Przebierzemy się wszyscy u cioci, bo ty jesteś taką fleją, że się zaraz pewnie czymś upierdolisz i tyle będzie z twojej sukienki. - zaśmiała się dwudziestolatka jednocześnie z Hye.
- Moja torba leży w korytarzu. - powiedziała cicho brunetka, opadając ponownie na kanapę.
- YoonGi! - zawołała Hae, a po chwili jej chłopak zjawił się w salonie. - Weź już nasze torby. HyeMi ma swoją w korytarzu. - chłopak posłusznie wykonał jej polecenie. - Idź się szykować Hye, zrobię ci w tym czasie śniadanie.
Młodsza wstała powoli i poszła do toalety, aby się załatwić. Wskoczyła pod prysznic, aby się orzeźwić oraz umyć włosy. Po chwili skończyła kąpiel i zawinęła swoje włosy w turban tak, jak miała to w zwyczaju, uprzednio dokładnie wycierając swoje ciało z gorących kropli wody, jakie pozostały na jej delikatnej, wrażliwej skórze.
Umyła swoją twarz różnymi specyfikami, następnie nakładając maseczkę w płachcie z ekstraktem ze śluzu ślimaka.
Odczekała około piętnaście minut, po czym zdjęła mokry materiał i wsmarowała resztę esencji w skórę swojej twarzy, szyi oraz dekoltu i ramion.
Narzuciła na siebie szlafrok, ponieważ zapomniała ciuchów ze swojego pokoju, a nie chciała paradować przy YoonGim w samym ręczniku. Byłoby to strasznie niezręczne i nie na miejscu.
Wystartowała w jasnoróżowym szlafroku do swojego pokoju, z którego wzięła pierwsze lepsze jeansy i za dużą bluzę Guka. Sukienkę miała spakowaną do torby, która leżała już w aucie chłopaka jej kuzynki.
Ponownie poleciała do łazienki, gdzie włożyła na siebie ciuchy. Zaczęła delikatnie wycierać włosy ręcznikiem, po czym chwyciła za suszarkę i zaczęła je dokładnie suszyć. Gdy były już suche, związała je w kitkę i zaczęła pakować swoją kosmetyczkę. Wpakowała tam potrzebne kosmetyki na dzisiejsze święto, jak i dwa pozostałe dni, podczas których będzie przebywać u swojej bliskiej rodziny. Spakowała też takie rzeczy, jak pasta czy szczoteczka do zębów i całą kosmetyczkę włożyła do swojej dużej torby.
- Hye, no dalej. Zaraz będzie zimne. - krzyknęła starsza z kuchni. HyeMi weszła do pomieszczenia, w którym przebywała jej kuzynka i zaczęła zajadać się malutkimi naleśnikami, z racji tego, że dziś nie wolno było jeść mięsa. Była osobą wierzącą i przestrzegała akurat tej zasady.
Po chwili do porządku doprowadziła się również jej kuzynka. Obie narazie się nie pomalowały, ponieważ wolały to zrobić na miejscu, niedługo przez wieczerzą.
Osiemnastolatka pozmywała po sobie, po czym sprawdziła czy na pewno wszystko jest już gotowe. Rozejrzała się po całym mieszkaniu, zaczęła kalkulować i w końcu z czystym sumieniem mogła stwierdzić, że wszystko jest w porządku. No prawie, ponieważ w ostatniej chwili przypomniała sobie o prezencie dla Hae, który szybko i niezauważalnie wpakowała do swojej torebki.
- To co? Już jedziemy? - zapytał YoonGi, wstając z kanapy i patrząc na zegarek, na swoim lewym nadgarstku, na którym widniała godzina dwunasta.
><
Po licznych, swoją drogą nieziemsko wkurwiających i długich, korkach, dojechali na miejsce.
Weszli na dużą posesję. HyeMi czuła się jak u siebie, bo w końcu tak też było, więc weszła do środka bez żadnego pukania czy dzwonienia. Po niej weszli również HaeMin z YoonGim.
- Cześć, mamo. - powiedziała osiemnastolatka, mocno przytulając swoją rodzicielkę.
- Cześć, córeczko. - odpowiedziała mama Hye, kładąc swoją głowę na jej ramieniu.
Po chwili każdy przywitał się z każdym.
- Pomóc ci w czymś? - zapytała ochoczo Hye, wchodząc do kuchni i zastając tam swojego ojczyma.
- Nie musisz. - uśmiechnął się i przykrywając jedną z potraw, schował ją do lodówki.
Wszyscy zasiedli w dużym salonie i zaczęli prowadzić zawzięte dyskusje.
- HyoRi, masz chłopaka? - zapytał YoonGi, uśmiechając się do młodszej siostry Hye.
- Spadaj, nie mam. - zaśmiała się jedenastolatka, a wraz z nią reszta towarzystwa. Jedynie YoonGi udał obrażonego, dlatego ta podeszła do niego i go przytuliła.
- Może wam w czymś pomogę? - zaproponowała HyeMi.
- Możesz nakryć już do stołu. Weź dziesięć talerzy i połóż każdemu. Weź sztućce, rozłóż ładnie na stole, no i chyba tyle. - powiedziała jej mama, idąc do kuchni, aby dokończyć przygotowywanie reszty potraw.
Osiemnastolatka wzięła się za robotę. Nie zajęło jej to długo z tego względu, że pomogła jej siostra oraz kuzynka. YoonGi wtedy poszedł do auta, aby przynieść torby z ubraniami. Państwo Cheong byli w kuchni i dopinali wszystko na ostatni guzik.
Mniej więcej o piętnastej w domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Mama brunetki poszła otworzyć. W tym czasie HyeMi wraz z HaeMin poszły się wyszykować.
Ubrały na siebie wcześniej przygotowane na dzisiejszą okazję sukienki. HyeMi tą, którą wczoraj kupiła. Natomiast dwudziestolatka włożyła na siebie czarną sukienkę z dekoltem w serek, z krótkim rękawkiem. Obie nałożyły do tego czarne szpilki. Pomalowały się delikatnie i zrobiły mało skomplikowane fryzury.
Od razu po nich do łazienki wszedł YoonGi, a zaraz po nim HyoRi. Na samym końcu wyszykowali się rodzice.
Całe towarzystwo się ze sobą przywitało. Wychwalali całą czwórkę dzieci, a tak w zasadzie już trzech dorosłych i jedno dziecko, jak bardzo się zmienili. Rozmowa przebiegała naprawdę przyjemnie.
Gdy na dworze zaczęło się ściemniać, na stole zaczęły pojawiać się pierwsze potrawy. Dziadek dziewczyn włączył świąteczne piosenki, które były nieodłącznym elementem świąt. Wszyscy wstali od stołu, aby podzielić się opłatkiem i złożyć sobie życzenia.
- No Hye, wesołych świąt. - powiedział z uśmiechem dziadek dziewczyny. - Dobrych ocen w szkole, żebyś zdała bez problemu tę maturę. W szczególności z matemy. - zaśmiał się. - Zdrówka wnusiu i spełnienia marzeń. - pocałował ją w policzek.
A HyeMi, nie wiedząc czemu, na słowa „i spełnienia marzeń" od razu pomyślała o JeongGuku.
Wszyscy zasiedli do wieczerzy i zaczęli prowadzić ze sobą zawzięte konwersacje.
- Idę po telefon na chwilę. - powiedziała Hye do swojej kuzynki i poszła do swojego pokoju na górze.
Na panelu powiadomień ujrzała kilka SMSów.
Od: JeongGuk, Tata, RaeWon
Pierwszą wiadomość otworzyła od swojej przyjaciółki.
Od: RaeWon
Wesołych Świąt, mordo! Fajnych prezentów, udanego wieczoru, dobrych ocen, zdrowia, szczęścia ogólnie, jak i z Gukiem, bo wiem, że między wami coś będzie hahah. Jeszcze raz Wesołych Świąt! <3
Do: RaeWon
Dziękuję! Tobie również szczęścia z TaeHyungiem. Zjedz dużo tych swoich, nie pamietam nazwy no hahah. Fajnych prezentów i tego śniegu, którego tak bardzo chcesz. Dobrych wyników, no i też szczęścia takiego ogólnego. No i zdrowia (nie umiem składać życzeń i ty doskonale o tym wiesz). Wesołych Świąt! <3
Następnie weszła w rozmowę ze swoim tatą.
Od: Tata
Wesołych Świąt, córciu! W jakiś dzień do Ciebie wpadnę i dam prezent. Kocham Cię.
Do: Tata
Dziękuję, Tobie również życzę Wesołych Świąt i też Cię kocham! ;*
No i na sam koniec został JeongGuk.
Od: JeongGuk
Wesołych Świąt, malutka! <3
Do: JeongGuk
Wesołych Świąt, malutki ;*
Od: JeongGuk
Nawet w święta?!
Do: JeongGuk
No żartuję, pabo. Jest duuuuuuuży.
Od: JeongGuk
Powiedz mi, jesteś już może w tej czerwonej sukience?
Do: JeongGuk
Tak, a czemu pytasz?
Od: JeongGuk
Wyślij zdjęcie.
Do: JeongGuk
Po co?
Od: JeongGuk
Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz. Wysyłaj.
HyeMi nie do końca rozumiejąc po co mu ono, zrobiła je i wysłała. Na zdjęciu były delikatnie widoczne jej atuty, mimo że nie zrobiła tego celowo.
Od: JeongGuk
Teraz jestem jeszcze większy.
HyeMi nie wierzyła w to, co czyta, ale podobało jej się to.
Do: JeongGuk
Jesteś okropny, wiesz?
Od: JeongGuk
A ty kurewsko seksowna.
Do: JeongGuk
Jesteś niewyżyty, Guk. Są święta, nie myśl do cholery o seksie! Idź do rodziny, spędź ten czas miło i wyjątkowo.
Od: JeongGuk
Dobrze, ale w sylwestrową noc nie dam Ci spokoju, kochanie. Lecę, miłego wieczoru ;*
Osiemnastolatka nie sądziła, że przez dosłownie kilka wiadomości jest w stanie się w pewnym sensie trochę podniecić. Ale musiała się ogarnąć. Była Wigilia, a na dole siedziała jej rodzina. Nie mogła sobie teraz na to pozwolić.
W końcu zeszła na dół i zasiadła do stołu.
- Gdzie byłaś? - zapytała jej mama.
- Odpisywałam na różne życzenia świąteczne. - uśmiechnęła się ciepło i zaczęła pałaszować swoje ulubione świąteczne danie.
Po skończonej obiadokolacji wszyscy wstali od stołu i zaczęli wręczać sobie prezenty. Tak w zasadzie to dorośli dzieciom. No i HyeMi miała zamiar wręczyć prezent swojej kuzynce.
- Wesołych Świąt, Hae. - powiedziała miło Hye i wręczyła starszej małą torebeczkę.
- To dla mnie? Od ciebie? - pytała zszokowana, gdy ujrzała zawartość pudełeczka.
- Tak. - uśmiechnęła się.
- Głupia. - pokręciła głową i przytulając młodszą, podziękowała jej wylewnie.
Przez resztę wieczoru panowała naprawdę miła, rodzinna atmosfera. Koło godziny dwudziestej zaczęli zbierać się do siebie dziadkowie trzech dziewczyn oraz rodzice HaeMin. Każdy pożegnał się ze sobą ciepło.
Trójka starszych „dzieci" poszła na górę do pokoju HyeMi.
- Guk do mnie napisał. - zaczęła osiemnastolatka, bardziej do swojej kuzynki, aniżeli do YoonGiego, który zajął się czymś na laptopie.
- I co napisał? - zapytała zaciekawiona.
HyeMi pokazała jej całą rozmowę, a ta otworzyła szeroko buzię. Jej oczy stały się większe, a głos nie chciał wydobyć się z gardła.
- Muszę ci ogólnie coś powiedzieć. - zaczęła nieśmiało młodsza. HaeMin natomiast czekała na rozwinięcie jej wypowiedzi. - Ja i Guk się ze sobą przespaliśmy. - powiedziała nieco ciszej, a YoonGiemu prawie spadł laptop z kolan.
- Żartujesz? - wtrącił.
- Nie. - odparła, nie rozumiejąc jego, swego rodzaju, zmartwienia na twarzy.
- Kiedy? - zapytała Hae, kładąc dłoń na kolanie kuzynki.
- W noc andrzejkową. Byłam trochę pijana, ale wszystko dokładnie pamiętam. Z początku żałowałam, że się zgodziłam, ale teraz w sumie już sama nie wiem. - Hye wzruszyła ramionami.
- Dobry jest? - rozpromieniła się starsza.
- Tak. - zaśmiała się.
- Napisał, że w sylwestrową noc nie da ci spokoju, tak? - zapytała Hae, robiąc jednoznaczną minę. HyeMi niepewnie przytaknęła. - W takim razie powiem cioci, żeby ci zwolnienie napisała na pierwszy tydzień szkoły po wolnym. Coś czuję, że nie będziesz w stanie zrobić chociaż jednego, swobodnego kroku. - roześmiała się starsza, a na twarz Hye wkradło się przerażenie.
//
1/3
Rozpoczynamy maraton!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top