||33||
Role się odwróciły.
Teraz to JeongGuk dominował. Mocno wpił się w jej wargi, nie przejmując się gorzkim posmakiem szminki. W zasadzie to go nawet nie czuł.
Pocałunkami zjechał do szyi oraz dekoltu, a gdy chciał zjechać niżej, zorientował się, że przeszkadza mu sukienka, dlatego szybko się jej pozbył.
Gdy HyeMi leżała pod nim, on rozdarł jej rajstopy, których podarte resztki zdjął chwilę później.
Teraz dziewczyna leżała przed nim w samej czerwonej, koronkowej bieliźnie, która dodatkowo go podniecała. Widząc jej zgrabne, opalone ciało, oświetlone nocnym blaskiem Seulu, na który mieli widok za ogromnymi oknami od sufitu do ziemi, przekręcił delikatnie głowę w bok.
Była kurwa idealna.
Dziewczyna nie widząc żadnego ruchu z jego strony, zaczęła rozpinać guziki od jego koszuli. Gdy była już cała odpięta, JeongGuk zsunął ją ze swoich ramion i rzucił gdzieś na podłogę.
Znowu zaczął ją całować. Na jej szyi, obojczykach i w połowie odsłoniętych piersiach zaczęły pojawiać się ciemnoczerwone, zniekształcone ślady.
Dziewiętnastolatek zaczął delikatnie zsuwać ramiączko od jej stanika, przez co dostała gęsiej skórki. Bo jego ruch dłoni był tak delikatny i przyjemny, że nie potrafiła opanować swoich reakcji.
JeongGuk nie chcąc, żeby Hye czuła się tak onieśmielona, odpiął swój pasek i wstając na chwilę, zdjął obuwie oraz zbędne ubrania. Zostawił jedynie czarne bokserki.
Zaczął prawdziwą grę wstępną.
Ponownie zawisł nad osiemnastolatką.
Odpiął jej stanik, który po chwili rzucił gdzieś wgłąb pokoju. Zaczął pieścić jej piersi swoimi ustami na zmianę z kciukami.
A ona czuła jak jego penis naciska na jej kobiecość, co było z jednej strony przyjemne, a z drugiej strasznie krępujące.
Ale skoro już zaczęła, to też skończy.
Dziewczyna wykorzystała rozkojarzenie JeongGuka i zepchnęła go na bok, siadając na nim okrakiem. Zaczęła tworzyć ścieżkę malinek na jego ciele, zaczynając od szyi, idąc przez mostek oraz umięśniony tors, a kończąc blisko jego bioder.
JeongGuk parę razy zajęczał, gdy Hye zassała się blisko jego przyrodzenia.
Po chwili żadne z nich nie miało na sobie już zupełnie nic.
Byli przed sobą nadzy tak, jak ich pan Bóg stworzył.
JeongGuk wsadził w nią jeden palec i zaczął wykonywać nim różne akrobacje w jej wnętrzu. Po chwili dołożył również drugi, a dziewczyna mocno się spięła.
Czy czuła się gotowa? Oczywiście, że nie.
Ale postanowiła mu zaufać i skupić się na przyjemności.
Po kilku okrężnych ruchach jego palców, dziewczyna zaczęła się wiercić, czując jak dziwne uczucie ogarnia ją całą, a JeongGuk wyjął z niej palce.
- Chcesz tego? - zapytał, odgarniając jej włosy czystą ręką.
- Nie wiem. - powiedziała niepewnie.
Chciała tego. Bardzo chciała, ale nie wiedziała czy dobrze postępuje. Przecież ona do cholery u niego pracuje. Nawet nie są w związku, a ona jest z nim teraz w tak jednoznacznej sytuacji. Czuła, że ma swego rodzaju blokadę. Cholernie się bała. Totalnie nie wiedziała jak powinna się zachować, co powiedzieć. Robiła to już, fakt, ale to było stosunkowo dawno i z niewłaściwą osobą. Tylko czy Guk był tą właściwą? Czy po stosunku z nim nie będzie żałować, że to zrobiła? Na pewno będzie, ale w końcu raz się żyje. Trochę się już znają, a JeongGuk ostatnimi czasy naprawdę się zmienił. Nie zrobi mu tego. Nie zrezygnuje. Jest już za późno na odmowę. Poza tym, należy im się trochę przyjemności i odskoczni od rzeczywistości, zasad i obowiązków.
- Boisz się? - zapytał cichym, troskliwym głosem.
- Nie wiem czy dobrze robię. - powiedziała, a z paniki jej oczy zrobiły się szklane.
- Nie bój się. Nie będziesz żałować. Postaram się, żeby bolało jak najmniej. Będę delikatny. - powiedział i pocałował ją w okolicy ucha.
I tym ją kupił.
- Więc chcesz tego? W każdej chwili możemy zrezygnować. Nie będę zły. - powiedział i czekał na jej reakcję.
- Chcę, JeongGuk. Chcę tego. - powiedziała i spojrzała mu w oczy, w których odbijało się oświetlone miasto, nad którym czuwał okrągły księżyc.
JeongGuk nałożył prezerwatywę, która leżała obok, na stoliku, ponieważ wcześniej wyjął ją ze spodni i następnie nakierował swoje przyrodzenie na jej wejście, i po chwili zaczął powoli w nią wchodzić.
Dziewczyna trzymała swoje drobne dłonie na jego dużych, umięśnionych plecach, które co jakiś czas mocno drapała.
Brunet starał się być delikatny najbardziej jak umiał, co skutecznie mu się udawało. Co prawda Hye z początku odczuwała ból i dyskomfort, ale wiedziała, że to nie była jego wina. Wiedziała, że tak na początku jest.
Ich ciała robiły się coraz bardziej spocone i wykończone, ale i tak dawali z siebie wszystko.
W pewnej chwili JeongGuk cicho zasyczał, czując ból na plecach, spowodowany zmieszaniem potu z krwią, ale starał się nie zwracać na to uwagi.
Gdy brunetka już przyzwyczaiła się do jego obecności w sobie, zaczął wykonywać głębsze i nieco mocniejsze pchnięcia.
HyeMi nie zamierzała go pospieszać, bo jego tempo było naprawdę w porządku.
Po długich zmaganiach, agresywniejszych pchnięciach i namiętnych pocałunkach, oboje doszli w podobnym odstępie czasu.
Chłopak jeszcze przez chwilę w niej był, jednak po chwili powoli z niej wyszedł i rzucając zużytą prezerwatywę na podłogę, położył się obok na łóżku.
Byli wykończeni.
- Idę się wykąpać. - powiedział po chwili odpoczynku. - Chcesz iść ze mną?
HyeMi zastanowiła się przez chwilę, ostatecznie kiwając twierdząco głową.
Dziewiętnastolatek podniósł się leniwie z łóżka i wszedł do łazienki, a Hye chwilę po nim.
Czuła się skrępowana. Bardzo skrępowana.
- Wstydzisz się? - zapytał JeongGuk z delikatnym uśmiechem.
- Trochę. - powiedziała cicho, starając się zasłonić to i owo.
- Nie wstydź się, mała. - powiedział, zakładając pasmo jej włosów za ucho. - Jesteś przepiękna. - dodał i pocałował ją w czoło.
Po chwili wskoczyli razem pod prysznic. Z początku leciała chłodnawa woda, co w tej sytuacji było przyjemne. W pewnym momencie coś się przestawiło i poleciała ciepła, a JeongGuk głośno wciągnął powietrze, gdy woda zaczęła spływać po jego plecach.
- Odwróć się. - powiedziała dziewczyna, chcąc ocenić stan jego pleców.
Chłopak wykonał jej polecenie, a dziewczyna się przeraziła swoim „dziełem". W tamtej chwili, gdy się ze sobą kochali, nie wiedziała, że zostawi na jego plecach aż tyle śladów. W niektórych miejscach jego plecy były podrapane aż do samej krwi.
- Dlaczego nic nie mówisz? Aż tak źle? - zaśmiał się, jednak widząc przerażenie w oczach Hye, od razu przestał.
- J-ja przepraszam, Guk. - powiedziała delikatnie spanikowana.
- Nie przejmuj się. - powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
Pomimo że te rany kurewsko go bolały, to wiedział, że nie na miejscu byłoby się obrazić czy na nią nakrzyczeć. Poza tym, nie zrobiła nic złego. W sumie podobało mu się to.
Po parominutowym prysznicu, wytarli się hotelowymi ręcznikami i nałożyli na siebie również hotelowe szlafroki.
Przeszli do sypialni i położyli się do łóżka.
- Podobało ci się? Było ci dobrze? Mocno bolało? - zaczął dopytywać.
- Było wspaniale. - powiedziała delikatnie łamiącym się głosem. Mogłoby się wydawać to dziwne lub nawet śmieszne, ale dla niej było to tak piękne i dobre przeżycie, że po prostu się wzruszyła. - Z początku trochę bolało, ale później było znacznie lepiej, przyjemniej. - dodała.
- W takim razie się cieszę, że było ci dobrze. - pocałował ją w czubek głowy. - Zdradzę ci, że jeszcze nigdy nie starałem się tak bardzo, jak dzisiaj z tobą. - powiedział po cichu zawstydzony, a Hye uśmiechnęła się pod nosem.
Czuła się wyjątkowa, choć nie wiedziała czy powinna.
Rozmawiali jeszcze chwilę, ale byli tak zmęczeni i wycieńczeni, że postanowili pójść spać. Problem polegał na tym, że w tych szlafrokach było im za gorąco, a nago spać nie zamierzali, dlatego musieli jeszcze wstać i ubrać na siebie swoją bieliznę, którą jeszcze trzeba było w ogóle znaleźć.
Gdy byli już w łóżku, JeongGuk wtulił się w drobne ciałko HyeMi.
- Dobranoc, O... - zatrzymała się, uświadamiając sobie, co chciała powiedzieć. - Gukie.
- Co chciałaś powiedzieć? - zapytał, mimo że doskonale wiedział.
- Gukie. Chciałam powiedzieć Gukie.
- A mi się wydaje, że chciałaś powiedzieć Oppa. - powiedział, a Hye, mimo że nie widziała, to mogła przysiąc, że on się właśnie szczerzył.
- Och, cicho. - powiedziała i skupiła się na tym, żeby zasnąć.
- Dobranoc, kochanie. - wyszeptał do jej ucha, delikatnie je muskając swoimi ciepłymi wargami.
//
Nie zjebałam hahah?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top