||32||

     Był dwudziesty dziewiąty listopada, godzina siedemnasta, kiedy to HyeMi szykowała się w swoim mieszkanku na wieczorne wyjście z JeongGukiem, który miał po nią przyjechać o godzinie dwudziestej.

     Dzisiejszego wieczoru, aż do praktycznie białego rana, miała mieć miejsce ogromna impreza w tym klubie, w którym była już kiedyś, jak i ostatnio z Rae, Tae, JiMinem, Jinem i NamJoonem. Z racji tego, iż przez ostatni miesiąc między nią a Gukiem było naprawdę dobrze, mało się kłócili, a on nie był zbyt nachalny, postanowiła mu zaufać i zgodzić się pójść na tę imprezę. Nie trzeba było długo jej namawiać, bo uwielbiała dobrą zabawę, głośną muzykę i klimat, jaki panował w klubach.

     Mimo że umówiła się z JeongGukiem na dwudziestą, to zaczęła szykować się już teraz. Standardowo zaczęła od mycia głowy, jak i całego swoje ciała. Włosy zawinęła w turban, a ciało dokładnie wytarła ręcznikiem. Zrobiła mocny makijaż, który z daleka rzucał się w oczy. Zrobiła mocne smokey eye czarnymi cieniami. Brwi natomiast pomalowała tak, jak zawsze, czyli w zasadzie delikatnie. Usta były w kolorze krwistej, głębokiej czerwieni. Dobrze czuła się w tym kolorze. Wiele osób uważało, że jej pasuje, dlatego postanowiła zdać się na ich opinię.

     Z toalety przeszła do swojego pokoju, gdzie stanęła przez ogromną szafą i po raz kolejny miała równie ogromny dylemat. W pewnym momencie po prostu usiadła na materacu i zamiast patrzeć, co ma w szafie, wolała patrzeć za okno. I w sumie wyszło jej to na dobre, bo przypomniała jej się sukienka, którą kupiła wieki temu, a nie ubrała jej jeszcze ani razu. Poderwała się od razu z siadu i podeszła do szafy, aby ją tam znaleźć. Po paru minutach w końcu się do niej dokopała. Sukienka była w odcieniach głębokiej czerwieni, wchodzącej w kolor bordowy. W zasadzie był podobny do koloru jej ust. Kreacja była przylegająca i krótka, a dekolt wycięty w serek, przez co jej piersi i długie, smukłe nogi były dobrze widoczne. Wyjęła jeszcze rajstopy w cielistym kolorze, czerwony koronkowy biustonosz oraz stringi, bo kto wie, co może się dziś wydarzyć, i ruszyła do łazienki, aby się przebrać. Zamknęła klapę i usiadła, zaczynajac delikatnie ubierać rajstopy, aby ich nie podrzeć. Chwilę później miała na sobie również sukienkę. Zdjęła ręcznik z włosów i zaczęła je porządnie suszyć. Później porządnie i bezbłędnie je ułożyła.

     Gdy poszła na korytarz, aby wziąć telefon, leżący na komodzie, zobaczyła, że jest już po dziewiętnastej. Zaczęła wybierać buty na dzisiejszy wieczór. Postawiła na wysokie, czarne szpilki na platformie. Nie były one dla niej żadnego rodzaju wyzwaniem ani problemem. Potrafiła chodzić, jak i tańczyć, w tego rodzaju butach bez problemu.

     Później wzięła się za pakowanie podręcznej, średniej wielkości, torby. Włożyła tam telefon, chusteczki, kosmetyczkę oraz dziesięć tysięcy won, żeby w razie czego mieć na taksówkę. Nie chciała ryzykować z żadną kartą ani portfelem, bo jeżeli zgubi albo ktoś jej ukradnie, to to tylko utrudni i pogorszy sprawę.

W pośpiechu poszła jeszcze do toalety i wypsikała się mocną, intensywną perfumą o „zboczonym" zapachu, jak to jej mama mówiła, którą po chwili spakowała jeszcze to torebki.

Gdy szła już do drzwi, chwyciła za klucze oraz czarną ramoneskę i wyszła.

I schodząc po schodach, zaczęła zastanawiać się po co tak właściwie Guk ma przyjechać po nią autem. Idą na imprezę, a na imprezach się przeważnie pije. I to ją zaczęło zastanawiać.

Po niecałej minucie była już na zewnątrz. Podeszła do samego krawężnika i czekała na chłopaka. Miał co prawda jeszcze jakieś pięć minut, ale ostatnimi czasy przyjeżdżał po nią przed czasem.

Dziewczyna zaczęła marznąć, ale myśl o dobrej imprezie ją rozgrzewała.

Chwilę później zjawił się JeongGuk w swoim czarnym, sportowym audi. Stanął idealnie tak, aby Hye mogła od razu wejść. Dziewczyna otworzyła drzwi i wsiadła, witając się z chłopakiem namiętnym pocałunkiem.

I jakby się tak nad tym zastanowić, to ich relacja była naprawdę strasznie dziwna. Nie byli ze sobą, ale się całowali. Dwa razy doszło nawet do czegoś więcej. Parę razy spali ze sobą w jednym łóżku. A gdy przychodziła w weekendy do pracy, to wiadomo, zachowywali się zupełnie normalnie.

Pani Jeon już nawet nie pytała o malinki na jej szyi czy dekolcie. Może to, dlatego że była to prywatna sprawa Hye i nie chciała się wtrącać? A może, dlatego że wiedziała, że Hye i tak jej nie powie?

JeongGuk nacisnął na pedał gazu i odjechali. Miasto o tej porze roku, o tej godzinie, wyglądało przepięknie. Hye dokładnie znała ten widok, ale za każdym razem się nim zachwycała.

W pewnym momencie osiemnastolatka przeniosła swój wzrok z panoramy miasta na prowadzącego chłopaka. Wyglądał tak cholernie dobrze i przystojnie. Jedną rękę miał zaciśnięta na górnej części kierownicy, a drugą na udzie Hye i zabierał ją tylko wtedy, gdy musiał zmienić biegi.

- Dlaczego przyjechałeś autem, skoro idziemy na imprezę? - zapytała w końcu, bo to pytanie nurtowało ją już od dłuższego czasu.

- Powiedzmy, że to niespodzianka i auto będzie po prostu niezbędne. - powiedział, uśmiechając się łobuzersko.

- Guk, ale nie będziesz przecież prowadzić po wypiciu alkoholu. - powiedziała zaniepokojona.

- Nie będę pić. - powiedział, a jego dłoń mocniej zacisnęła się na kierownicy.

><

W końcu dojechali na miejsce. JeongGuk zaparkował blisko wejścia i wyszedł z auta, otwierając drzwi od strony pasażera, aby HyeMi mogła wyjść.

I tak w zasadzie, to dopiero teraz mogła mu się dokładnie przyjrzeć.

Miał odsłonięte czoło i mocniej podkreślone oczy. Przedziałek natomiast znajdował się po lewej stronie. Miał na sobie luźną, białą koszulę oraz czarne, delikatnie podarte jeansy. Zapach jego fantastycznych perfum było czuć na kilometr.

- Chodź. - powiedział, łapiąc ją za rękę. - Nie pij dzisiaj za dużo. - dodał z tym samym, łobuzerskim uśmieszkiem, który zagościł na jego twarzy podczas jazdy.

Brunetka nie rozumiała o co mogło mu chodzić, ale średnio jej się podobał jego pomysł z tą małą ilością alkoholu.

Weszli do klubu, którego oświetlenie było fioletowo - niebiesko - czerwone, co prezentowało się naprawdę ładnie i ciekawie. W powietrzu unosił się zapach mocnego alkoholu. W środku był ogromny tłok, dlatego ciężko było znaleźć miejsce dla siebie.

- Mogę chociaż drinka? - zapytała, w zasadzie krzycząc.

Dziewiętnastolatek jedynie kiwnął twierdząco głową i podszedł do baru, żeby zamówić dziewczynie jej ulubiony alkohol - malibu.

Dziewczyna duszkiem wypiła kieliszek trunku. Potem kolejny. I jeszcze trzy.

- Dobra, Hye. Starczy już. - upomniał ją brunet, ciągnąć ją za rękę na parkiet.

Przepychali się przez tych wszystkich tańczących ludzi, aż w końcu znaleźli miejsce dla siebie.

Postali przez chwilę w miejscu, po prostu na siebie patrząc, bo muzyka średnio im odpowiadała.

Gdy ten, no nie ukrywajmy, ale beznadziejny kawałek się skończył, poleciała fajna nuta.

Hye delikatnie się uśmiechnęła i zaczęła tańczyć w rytm muzyki. JeongGuk przez jakiś czas obserwował jej delikatne, ale i zarazem ostre ruchy, po chwili się do niej dołączając.

Stał za nią, a ona niekontrolowanie zaczęła ocierać się swoim ciałem o to jego. Dłonie bruneta błądziły po jej zgrabnym, wyzywająco się ruszającym, ciele. W pewnym momencie mocno ścisnął jej piersi, na co ta delikatnie zmarszczyła nos i mocniej otarła się tyłkiem o jego męskość, na co chłopak delikatnie syknął do jej ucha.

Stanęli w miejscu, całując się namiętnie. JeongGuk delikatnie rozchylił jej wargi swoimi palcami i zaczął porządnie pieścić jej usta, po jakimś czasie wpraszając się swoim językiem do jej buzi. Aktualnie toczyli ze sobą zawziętą, ostrą walkę, bo żadne z nich nie chciało być gorsze i dać za wygraną.

HyeMi położyła swoją dłoń na klatce piersiowej chłopaka. Wyraźnie czuła jego spięte, umięśnione ciało.

JeongGuk położył swoje duże, ciepłe dłonie na jej pośladkach, które delikatnie ścisnął. Ta cicho jęknęła wprost do jego ust, co go tylko dodatkowo nakręciło.

Znowu zaczęli tańczyć. Młodsza czuła jak przyrodzenie bruneta zaczyna robić się twardsze i większe, dlatego delikatnie się uśmiechnęła. Jeszcze mocniej się wygięła, mocniej ocierając się o jego krocze, a on wariował, z czego ona doskonale zdawała sobie sprawę i to wykorzystywała.

- Błagam cię, przestań, bo nie wytrzymam. - powiedział do jej ucha na tyle głośno, aby ta mogła usłyszeć.

- Ale ja nie chcę przestawać. To jest... przyjemne. - wyszeptała do jego ucha, co było słyszalne, pomimo głośnej muzyki. Odsunęła się od jego twarzy i przygryzła wargę.

No, a on nie wytrzymał.

- Może być jeszcze przyjemniej. - powiedział zmysłowym tonem, unosząc lewą brew do góry.

- Coś proponujesz? - zapytała z zadziornym uśmiechem.

- Jedziemy do hotelu. - powiedział, ciągnąć ją za rękę do wyjścia.

Po chwili znaleźli się w aucie, a Hye dopiero teraz zdała sobie sprawę, że JeongGuk ma na sobie jej czerwoną szminkę, co dodatkowo ją nakręcało. Niby drobnostka, ale jednak.

><

Paręnaście minut później znaleźli się już w jednym z lepszych hoteli, niedaleko klubu. JeongGuk aktualnie wynajmował najlepszy pokój dla dwojga, jaki posiadali w swojej ofercie.

Gdy już otrzymał kartę, aby móc otworzyć pomieszczenie, skierowali się windą na ósme piętro.

HyeMi z reguły bała się wind, ale teraz miała to w dupie. Być może alkohol, a być może podniecenie swoje, jak i jej... no właśnie - kogo?. Kim on tak właściwie dla niej jest?

Nie zajęło to długo, gdy w końcu znaleźli się w pokoju.

HyeMi początkowo dominowała. Pchnęła JeongGuka na duże, solidne łóżko, zdejmując swoją skórzaną kurtkę i rzuciła ją na podłogę wraz z torebką. Ten nie protestował. Usiadła na nim okrakiem, delikatnie podwijając swoją sukienkę, żeby nie ograniczała jej ruchów. Zbliżyła się do jego twarzy i złączyła ich usta w długim pocałunku. Z początku delikatny i czuły, po chwili namiętny, zachłanny i niedbały.

Role się odwróciły.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top