||31||
HyeMi obudziła się równo z budzikiem. A tak właściwie, to on ją obudził. Mimo że na ogół wstaje bardzo leniwie i niechętnie, to tego dnia było zupełnie na opak. Szybko poderwała się z łóżka i zaczęła wybierać ubrania na dzisiejszy dzień. Nie zajęło jej to tyle, ile zajmuje zazwyczaj i nie denerwowała się aż tak bardzo, jak to miała w zwyczaju przy wyborze ciuchów. Ze względu na dzisiejsze spotkanie z JiMinem postanowiła ubrać się inaczej. Wyjęła z obszernej szafy jasne jeansy, białą bluzkę na ramiączkach i dość cienki sweterek.
Poszła do łazienki, gdzie przebrała się w chwile wcześniej wybrany outfit, zrobiła delikatny, dziewczęcy makijaż, a włosy pozostawiła rozpuszczone.
Przeszła do kuchni, gdzie zjadła śniadanie, a później wróciła do łazienki i wzięła się za mycie zębów.
Wychodząc z łazienki, zobaczyła, że ma jeszcze dużo czasu, dlatego usiadła na kanapie i napisała do Rae.
Do: RaeWon
Będę za 15 minut pod Twoim blokiem, spiesz się.
Od: RaeWon
Mogłaś napisać trochę wcześniej, ale dobra. Wyrobię się.
HyeMi przeszła zatem do korytarza, uprzednio wchodząc do swojego pokoju i pakując książki oraz zeszyty do torby, którą przewiesiła sobie na ramieniu, i ubrała te same czarne botki na kwadratowym, wysokim obcasie oraz czarny płaszcz do połowy ud.
Złapała za klamkę i wyszła z domu, wcześniej oczywiście klucząc drzwi.
><
Po mniej więcej dziesięciu minutach Hye znalazła się pod blokiem swojej przyjaciółki. Normalnie usiadłaby na ławce, jednakże dzisiaj tego nie zrobiła z tego względu, iż była po prostu mokra. Od samego rana mży, a w nocy lało, dlatego wszystko było mokre. No cóż, uroki późnego października zaczynają dawać się we znaki.
- Dłużej się nie dało? - młodsza przewróciła oczami, gdy Rae w końcu wyszła z klatki.
- Przestań. - zagroziła jej palcem, co wyglądało na pozór zabawnie.
- Nie mówiłam ci, ale byłam wczoraj z JeongGukiem. - zaczęła po cichu Hye.
- No właśnie, co tam w końcu wyszło?
- Spał u mnie. Ze mną.
- Co?! - krzyknęła Rae na cały autobus, do którego zdążyły wsiąść na ostatnią chwilę.
- Cicho. - upomniała ją Hye. - Tylko spaliśmy, nic więcej się nie wydarzyło. - powiedziała, a Rae wypuściła powietrze z ulgą. - Rano byłam trochę smutna, dlatego on zaproponował, że zabierze mnie na coś słodkiego, to pojechał do siebie się przebrać i ogólnie porządnie ogarnąć, i przyjechał po mnie przed siedemnastą. Pojechaliśmy do tej kawiarnii, blisko rzeki. Okazało się, że pracuje tam ta szmata, z którą się wtedy przespał. - Hye uśmiechnęła się nerwowo i kontynuowała. - Wkurzyłam się, to zaczął mnie uspokajać. Potem poszliśmy nad rzekę i zaczęliśmy rozmawiać. Ja się dowiedziałam o nim kilku rzeczy, on o mnie. Szliśmy, trzymając się za ręce, rozumiesz? To było takie... kochane. - rozmarzyła się.
- Dziewczyno, tylko nie daj się tam omamić. Nie ufaj mu. Nie teraz, nie po tym wszystkim. - powiedziała mimo wszystko troskliwym głosem.
- Wiem, Rae. Aż tak głupia nie jestem. - pokręciła głową.
Przez resztę drogi do szkoły dziewczyny opowiadały sobie o wydarzeniach z wczoraj, jak i o ogólnych sytuacjach.
Po paru minutach znalazły się na przystanku, który znajdował się po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko szkoły. Wyszły z niego i weszły do środka budynku, i skierowały się pod klasę, w której zaraz miała rozpocząć się pierwsza lekcja.
><
Od: JiMin
Stoję przed samym wejściem. Szukaj czarnego audi.
Hye widząc tę wiadomość od razu pomyślała o JeongGuku. On również miał czarne audi.
- Z kim tam tak piszesz? - zapytała Rae, widząc wzrok swojej przyjaciółki skierowany pod ławkę.
- JiMin.
- To ten z klubu? - zaczęła dopytywać.
- Tak. Przyjeżdża dziś po mnie. Chcemy się lepiej poznać. - Hye uśmiechnęła się na samą myśl o spotkaniu z chłopakiem.
- No to zajebiście. Ja dzisiaj z Tae będę planować co obejrzeć jutro.
- Co? - zapytała młodsza, nie rozumiejąc.
- No jutro jest halloween. - powiedziała z politowaniem na twarzy.
- Ach, faktycznie! - powiedziała głośniej Hye, przez co została upominania przez nauczycielkę.
Po dwudziestu minutach lekcje dobiegły końca. Hye pożegnała się przytulasem ze swoją przyjaciółką, która poszła pod klasę swojego chłopaka, a ona sama skierowała się do wyjścia. Zeszła po kilku schodkach i od razu zauważyła czarne audi. Podeszła bliżej, a za kierownicą ujrzała przystojnie wyglądającego JiMina.
- Cześć. - powiedziała, miło się uśmiechając i otwierając drzwi od strony pasażera, wsiadając do auta.
- O cześć, Hye. - JiMin od razu się uśmiechnął, całując ją na powitanie w policzek, blisko ust. - Może pojedziemy pod altankę do parku? Pada trochę, więc tak słabo chodzić w deszczu. Jeszcze się przeziębisz. - powiedział i czekał na jej reakcję. Ta kiwnęła ochoczo głową, a ten ruszył.
><
Po nielicznych korkach w końcu znaleźli się w parku. Szybkim krokiem poszli pod suchą, na szczęście pustą, altankę, pod którą usiedli.
- Opowiedz mi coś o sobie. - zaczął JiMin uważnie jej się przyglądając.
- Em... - zatrzymała się już na samym początku i zarumieniła. Było to dla niej dość niezręczne. Nie umiała o sobie opowiadać. Było to dla niej po prostu krępujące.. - Więc nazywam się Cheong HyeMi. Mam osiemnaście lat i uczęszczam do liceum, które już znasz. - zaśmiała się nerwowo.
- Ale spokojnie. - powiedział ciepłym głosem, łapiąc za jej ręce.
- Lubię imprezować.
- Zauważyłem. - przerwał jej z delikatnym uśmiechem.
- Interesuję się robieniem makijaży i modą. Lubię też tańczyć i śpiewać, ale nie robię tego za często. - zaśmiała się, tym razem bardziej wyluzowana. - Mój poprzedni chłopak okazał się być zwykłym chujem. Zaczął mnie olewać, po czym zerwał ze mną przez SMSa. Prawdopodobnie też mnie zdradzał. - na samo wspomnienie o HyungSiku, zrobiło jej się gorąco. - Mam przyjaciółkę RaeWon, z którą chodzę do tej samej klasy. Jestem też blisko z moją starszą kuzynką HaeMin, która mieszka w Daegu ze swoim chłopakiem. Mieszkam sama. Dostałam mieszkanie od taty, ale muszę pracować, żeby opłacić rachunki.
- Co? Jak pracować? A co ze szkołą? - zapytał zaskoczony.
- Pracuję jako sprzątaczka w weekendy. W domu JeongGuka. - powiedziała niepewnie.
- Tego, co się na mnie rzucił? - parsknął JiMin.
- No tak.
- Ale jesteś jego sprzątaczką czy jak?
- Nie do końca. Jego mama mnie zatrudniła. On mieszka z rodzicami.
- No proszę, taki kozak, a mieszka z rodzicami. Ile on ma tak właściwie lat? - dopytywał.
- Dziewiętnaście. - powiedziała niepewnie. Nie wiedziała czy dobrze robi, mówiąc mu o tym.
- Gówniarz.
- Teraz ty opowiedz coś o sobie. - powiedziała pełna entuzjazmu HyeMi.
- Więc nazywam się Park JiMin. Mam dwadzieścia jeden lat. Mieszkam sam. Pracuję w biurze mojego ojca. Jakaś tam papierkowa robota. - wzruszył ramionami. - Jestem tancerzem i imprezowiczem. W zasadzie nie wiem co jeszcze mógłbym powiedzieć. - zaśmiał się.
HyeMi zaczęła się śmiać, przypominając sobie wydarzenia z minionej imprezy.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy.
- Pamiętasz co odwalaliśmy na imprezie? - zaczęła śmiać się jeszcze bardziej.
- Nie pamietam zupełnie nic. Poza naszym tańcem, chyba naszymi pocałunkami i pobiciem przez tamtego pajaca, to nic. - powiedział, drapiąc się po głowie.
- Były tańce. Były pocałunki. Proponowałeś mi nawet seks.
- Co?! - krzyknął przerażony. - Przepraszam. - zaśmiał się, a Hye razem z nim.
Przez resztę spotkania śmiali się i dużo rozmawiali. Dowiadywali się o sobie nowych, ciekawych rzeczy. Choćby nawet tego, że żadne z nich narazie nie chce pakować się w żaden związek. Wytłumaczeniem JiMina było to, że jest jeszcze za młody na ustatkowanie się i woli po prostu imprezować i poznawać co rusz nowe dziewczyny. A Hye po prostu miała uraz po ostatnim związku i incydentach z JeongGukiem.
Gdy zaczęło już się ściemniać, a na dworze było coraz zimniej, JiMin odwiózł Hye do domu.
- Do zobaczenia. - uśmiechnął się na pożegnanie, co ta odwzajemniła.
Wgramoliła się na piętro, na którym mieszkała i rozwaliła się na łóżku, uprzednio zdejmując płaszcz i mokre buty.
Pierwszy raz, od momentu ostatniej lekcji, zerknęła na telefon, na którym widniały przeróżne powiadomienia, których nie widziała, bo miała wyciszony telefon. A wśród nich wiadomości i nieodebrane połączenia od Guka.
Od: JeongGuk
Hye, masz czas?
Od: JeongGuk
Moglibyśmy gdzieś wyjść.
Od: JeongGuk
Halo, Hye. Odpisz mi.
Od: JeongGuk
Odbierz ten cholerny telefon.
Od: JeongGuk
Kurwa mać, mała.
Od: JeongGuk
Co się dzieje?
Od: JeongGuk
Chyba wiem :) musimy poważnie porozmawiać, HyeMi.
Po ostatniej wiadomości dziewczyna się zlękła. O co mogło mu chodzić? Swoją drogą, zrobiło jej się strasznie głupio. JeongGuk chciał się z nią spotkać, martwił się, że mu nie odpisuje i nie odbiera. To było cholernie kochane z jego strony i podłe ze strony Hye. Niby nie jej wina, ale mogła wcześniej zgłośnić ten cholerny telefon.
Do: JeongGuk
Cholera, przepraszam. Miałam wyciszony telefon.
Od: JeongGuk
Przez cały kurwa dzień?!
Do: JeongGuk
Tak. Po szkole zapomniałam włączyć głos.
Od: JeongGuk
A może po prostu byłaś zajęta kimś innym? ;)
Do: JeongGuk
Co?
Od: JeongGuk
Gówno. Musimy pogadać. Jutro przyjadę po ciebie po lekcjach i nie próbuj się nawet wymigiwać.
HyeMi poczuła się naprawdę dziwnie. Czyżby JeongGuk widział ją z JiMinem? A może chodziło o kogoś zupełnie innego?
Nie wiedziała o co mu chodziło, ale nie miała zamiaru się wymigiwać. Zresztą, chciała się z nim zobaczyć.
><
Następnego dnia HyeMi idąc korytarzem szkoły razem z RaeWon, mijała poprzebieranych lub pomalowanych licealistów. I w zasadzie nie rozumiała tego. W sensie, nie było w tym nic złego, że umieją się bawić, ale że w tym wieku, w szkole? Nie zagłębiała się w to za bardzo i po prostu starała się nie zwracać uwagi, co było dość trudne, bo trzy czwarte szkoły było poprzebierane i pomalowane. A może to ona i Rae były inne, bo zamiast przebrać się do szkoły, to wolały obejrzeć popołudniu jakiś film lub po prostu olać ten dzień? Nie wiedziała, ale w zasadzie nie zastanawiała się nad tym.
- Dzisiaj o siedemnastej przychodzi po mnie Tae i idziemy oglądać jakieś straszne filmy. To znaczy, to mamy w planach. A jak się skończy? Tego nikt nie wie. - powiedziała, znacząco ruszając brwiami.
- Po mnie z kolei dzisiaj przyjeżdża Guk. Jest wkurwiony, bo wczoraj mu nie odpisywałam ani nie odbierałam telefonu, bo miałam wyciszony. Poza tym, byłam z JiMinem i nie miałam czasu patrzeć czy on pisze lub dzwoni. - powiedziała obudzona, mimo że po części rozumiała powód złości JeongGuka.
Dziewczyny rozmawiały jeszcze chwilę, kiedy to przerwał im nauczyciel, który zapraszał właśnie uczniów do klasy.
><
- Dobra, lecę, bo TaeHyung na mnie czeka. Napiszę ci później jak było albo powiem przy najbliższej okazji. - powiedziała i przytulając się z młodszą, poszła w stronę swojego chłopaka, stojącego przy schodach.
HyeMi z kolei wyszła z budynku i skierowała się na wprost, do auta JeongGuka.
- Cześć. - powiedziała z uśmiechem, który szybko znikł, gdy zobaczyła ponurą minę bruneta.
- Dlaczego wczoraj ode mnie nie odbierałaś ani mi nie odpisywałaś? - zapytał stanowczo, nawet na nią nie patrząc.
- Pisałam ci przecież, że miałam wyciszony telefon. - powiedziała z tym tonem typu „O co ci chodzi?".
- A dlaczego był wyciszony? - zadał kolejne pytanie, przekręcając stacyjkę w aucie.
- JeongGuk, kurwa, o co ci chodzi? Do czego ty zmierzasz? - wybuchnęła, zdenerwowana jego dziwnymi podchodami.
- Do tego, że nie odpisywałaś, bo byłaś zajęta spotkaniem z tym, pożal się Boże, JiMinem. HoSeok was widział i mnie o wszystkim poinformował. - powiedział wkurzony, jadąc zdecydowanie za szybko.
- To już nie mogę mieć kolegów? - zapytała zirytowana. Co, jak co, ale Guk powinien być ostatnią osobą, która będzie jej wytykać, że spotkała się z kimś innym.
- Tak. - powiedział z poważną miną.
- A dlaczego miałabym się ciebie niby posłuchać?
- Bo mamy umowę.
- Nie, JeongGuk. Umawialiśmy się, że nie sypiasz z innymi laskami, a nie, że ja już nawet nie mogę mieć kolegów. - powiedziała stanowczym głosem, czując jak krew ją zalewa.
- Dlaczego tylko ja mam cierpieć? - zapytał pretensjonalnie.
- Cierpisz, bo spędzasz czas ze mną, a nie z tymi szlaufami w łóżku? - powiedziała, a jej ton stał się łagodniejszy. Zrobiło jej się po prostu trochę przykro.
- Nie. Nie o to mi chodziło. - posiedział również łagodniejszym tonem. - Po prostu chodzi mi o to, że tylko ja muszę się w pewien sposób ograniczać.
- W takim razie rób to, co ci się żywnie podoba.
- Nie. Nie chcę. Chcę ciebie i tylko z tobą będę robił to, co mi się żywnie podoba. - powiedział i położył dłoń na jej udzie.
To było cholernie miłe. To, co powiedział i to, co zrobił. Osiemnastolatka nie chciała się już obrażać, bo w zasadzie nie miała o co. On nie mógł jej niczego zabronić ani ona jemu. Jeszcze nie czas na to.
Po parunastu minutach drogi, jak i wymiany zdań, znaleźli się pod domem Jeona.
- Nie ma nikogo? - zapytała niepewnie Hye.
- Nie. Rodzice pojechali do dziadków, bo jutro idą razem na cmentarz.
- A ty?
- A ja wolę iść w inny dzień i na spokojnie wszystko tam zrobić, pomodlić się, a nie przepychać między tłumami durnych ludzi. - powiedział i rozsiadł się na kanapie.
HyeMi poniekąd go rozumiała.
Zdjęła buty oraz kurtkę i usiadła obok bruneta.
- Skoro dziś halloween, to może jakiś horror? Wiesz, tak dla zasady. - zapytał ochoczo Guk.
- Nie ma opcji, Guk. Nie wyznaję takiej zasady. Nie lubię takich filmów.
- Boisz się? - zaśmiał się.
- Tak. - powiedziała już delikatnie wkurzona.
- Przecież jestem tutaj z tobą, a to tylko głupi film.
- Skoro głupi, to nie oglądajmy. - powiedziała szczęśliwa.
- Och, doskonale wiesz o co mi chodziło.
- Ale ja nie lubię takich filmów. Boję się ich, mam słabą psychikę i nie zamierzam później po nocach nie spać. I dodatkowo będę się nakręcać, bo mieszkam sama. - powiedziała zdenerwowana jego brakiem zrozumienia.
- W takim razie będziesz spała dziś u mnie. - powiedział, uśmiechając się półgębkiem i unosząc jedną brew w górę.
- A co jeżeli jutro też będę się bała? - zapytała, patrząc mu w oczy.
- Wtedy zadzwonisz do mnie, a ja przyjadę do ciebie. - powiedział, głaszcząc ją delikatnie po głowie, co było naprawdę przyjemne.
- No dobra, ale jakiś mało straszny i tylko jeden. A jeżeli będę miała później jakieś schizy to obiecuję ci, że już nigdy więcej nie zaruchasz żadnej dziewczyny. - powiedziała, uśmiechając się złośliwie, ale i niepewnie. A chłopak dokładnie zrozumiał tego przekaz, przez co odruchowo przejechał ręką po swoim kroczu.
Po chwili wziął do ręki pilot i klikając odpowiednie przyciski, włączył horror, który według niego był jednym z mniej strasznych, ale Hye nie była co do tego przekonana.
Początek wcale nie zapowiadał się źle. Nie było jakoś strasznie. Może jedynie momentami, ale dało się przeżyć. Jednak w pewnym momencie była tak straszna scena, że Hye nie wytrzymała i zaczęła zatykać uszy, zamykać oczy i automatycznie płakać. Jej psychika była cholernie słaba, jeżeli chodziło o tego typu filmy, dlatego omijała je szerokim łukiem.
JeongGuk zdezorientowany i przestraszony wyłączył film i zaczął tulić dziewczynę do siebie.
- Mała, nie płacz. Cichutko. - powiedział niskim głosem, gdy dziewczyna w końcu odetkała uszy, całując ją w czubek głowy.
- Mówiłam, że nie chcę tego oglądać! - krzyknęła. - Nienawidzę takich filmów. Boję się ich.
- Wiem. Widzę po twojej reakcji. Gdybym wiedział, że taka będzie, to w życiu bym ci żadnego horroru nie zaproponował. - powiedział, a ta wtuliła się w niego mocno. - Przepraszam. - powiedział i uniósł jej brodę w górę, całując ją delikatnie w usta.
Siedzieli tak przez dłuższą chwilę, wtuleni w siebie, kiedy to JeongGuk zaproponował, żeby coś ugotowali.
- Umiem robić dobre spaghetti z krewetkami. - powiedziała Hye, a jej głos był zadziwiająco spokojny i łagodny po nie tak dawnym wybuchu paniki i płaczu.
- W takim razie mów czego potrzebujesz i zobaczymy czy wszystko mam, czy trzeba będzie jechać do sklepu. - powiedział, siadając w jeszcze większym rozkroku.
- Makaron, marchewka, brokuł, wodorosty, krewetki i sezam. - powiedziała i czekała na odpowiedź chłopaka, który poszedł do kuchni sprawdzić czy są wszystkie potrzebne składniki.
- Nie mam wodorostów, sezamu, brokuła i krewetek. - powiedział z kuchni. - Ubieraj się, Hye. Jedziemy to wszystko kupić. - powiedział i sam poszedł na korytarz, aby się ubrać.
><
Podjechali do marketu, który był najbliżej domu JeongGuka. Weszli do środka i bez zbędnego przedłużania zaczęli chodzić tylko po tych działach, na których były potrzebne im składniki.
Podeszli do kasy i zapłacili za wszystko.
Po chwili „para" wsiadła do auta i ponownie podjechali pod dom dziewiętnastolatka.
Weszli do środka i od razu po zdjęciu wierzchniej odzieży i obuwia, przeszli do kuchni.
- Pomóc ci w czymś? - zapytał JeongGuk, widząc jak Hye przygotowuje wszystko do przyrządzania i gotowania.
- Możesz umyć już krewetki, brokuła i obrać marchewkę, którą później też możesz umyć. - powiedziała, wstawiając cztery garnki wody. Czekała aż się zagotują, gdy chłopak wykonywał czynności, o które go poproszono.
Po jakimś czasie woda już wrzała, a Hye po kolei wrzucała konkretne rzeczy do konkretnego garnka. Do jednego trafił brokuł, do drugiego marchewka, do trzeciego krewetki, a do czwartego makaron.
Odczekała kilka minut i wyjęła krewetki na talerz. Po chwili był gotowy również brokuł oraz marchewka. Wodę z niepotrzebnych garnków wylała do zlewu i na płytę postawiła patelnię na której podsmażyła krewetki razem z wodorostami. Marchewkę pokroiła w malutkie paseczki, a brokuł ugniotła delikatnie widelcem. Po chwili wszystko ładnie wymieszane, wraz z makaronem, który został posypany sezamem, zostało podane na dwóch półmiskach.
- Wygląda i pachnie pysznie. - powiedział JeongGuk i rzucił się na ten makaron z czego Hye się cicho zaśmiała.
- Dobrze gotujesz. - powiedział po chwili, wkładając do buzi ostatni makaron.
- Kiedyś gotowałam ziemniaki, to wyparowała z nich woda i były spalone. - powiedziała, a na wspomnienie o incydencie z podstawówki, zaczęła się śmiać. A JeongGuk prawie się opluł sokiem, który właśnie pił.
- Jak można coś takiego zrobić? Tak się w ogóle da? - pytał z niedowierzaniem.
- Ja wszystko mogę. Gotowałam je półtora godziny, bo moja mama podała mi złą godzinę, o której miałam je wstawić. - zaśmiała się.
Również napiła się soku i ziewnęła.
- O widzę, że ktoś tu jest śpiący. - zaśmiał się.
- No trochę. - uśmiechnęła się delikatnie.
- Chcesz iść już się umyć?
- Tak. Będę miała z głowy.
- No to chodź. - powiedział i gestem ręki kazał podążać dziewczynie za sobą.
Po chwili znajdowali się już na górze, w dużej łazience.
- Tutaj masz żel do mycia i szampon. Tutaj jakieś gówna do zmywania makijażu. Zaraz ci
przyniosę ręcznik. - powiedział i już chciał iść po wspomnianą rzecz, kiedy to Hye zatrzymała go pytaniem.
- Twoja mama nie będzie zła, że będę używać jej rzeczy?
- Na pewno nie, spokojnie. - uśmiechnął się i poszedł po ręcznik. Hye w tym czasie zmyła makijaż i zdjęła bluzkę. Stwierdziła, że JeongGuk i tak już ją widział w staniku, a nawet bez, więc się nie krępowała aż tak bardzo.
Po chwili chłopak wparował do łazienki, a na widok Hye bez bluzki, oblizał dolną wargę.
- Stojąc tutaj bez bluzki, dajesz mi propozycję, żebym kąpał się razem z tobą? - zapytał pociągającym głosem i zaczął odpinać swój pasek od spodni.
- Ej, stop. Nie ma nawet takiej opcji. - zaśmiała się. - Wypad. Już wystarczy, że ze sobą śpimy.
- Nie musimy spać. Możemy robić coś zupełnie innego. - powiedział, poruszając jednoznacznie brwiami.
- Nie, nie możemy. Wypad. - powiedziała i wypchnęła go za drzwi, które od razu przekluczyła. Rozebrała się do końca i zaczęła myć swoje ciało, jak i włosy. Kosmetyki przyjemnie pachniały, przez co pobyt brunetki w toalecie nieco się przedłużył.
Gdy stała już przed dość dużym lustrem i wycierała swoje ciało, spostrzegła, że nie ma przecież żadnej piżamy. Owinęła się ręcznikiem, a włosy pozostawiła luźno, wcześniej wycierając je ręcznikiem, aby woda z nich nie kapała.
- Guk, nie mam przecież piżamy. - powiedziała dość nieśmiało. Chłopak spojrzał w jej stronę i dokładnie zlustrował jej ciało z góry do dołu.
- Dam ci swoją bluzkę. - powiedział i poszedł na górę, a dziewczyna od razu za nim. - Trzymaj. - powiedział i po chwili z zaskoczenia przyparł ją do ściany.
Zassał się na jej szyi, a Hye odruchowo odchyliła głowę w tył. I było to błędem, ponieważ po chwili na jej szyi oraz obojczykach pojawiły się krwistoczerwone malinki. Bardzo widoczne.
- Idź już ubrać chociaż tę bluzkę, bo nie wytrzymam. - powiedział i spuścił głowę w dół.
HyeMi cicho się zaśmiała i weszła do łazienki, gdzie ręcznik powiesiła na ciepłym grzejniku. Włożyła na siebie majtki i dużo za dużą, zwykłą, czarną bluzkę. Uwielbiała jego bluzki. Pachniały nim i były niesamowicie wygodne.
Osiemnastolatka wyszła z toalety, a od razu po niej wszedł chłopak. Ta, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, poszła na dół po swój telefon i napisała na grupkę o wydarzeniach z dzisiejszego dnia.
Popisała chwilę z dziewczynami, ale te już musiały niestety iść.
- Hye, chodź do mnie. - krzyknął brunet, a młodsza posłusznie poszła na górę.
Chłopak stał na środku wejścia do toalety w samych bokserkach, co bardzo pobudziło wybujałą wyobraźnię dziewczyny. Starała się nie zwracać uwagi na jego wyrzeźbiony tors i duże przyrodzenie, ale nie umiała, co straszy wyłapał.
- Możesz przestać? Krępuję się. - zaśmiał się i podszedł do niej bliżej. Ta zaczęła się cofać, ale wpadła na ścianę, co było dla niej aktualnie bardzo niekorzystne.
Chłopak zaczął ponownie dobierać się do jej szyi, na co ta mu pozwalała.
- Przepięknie pachniesz. - wysapał.
Po chwili przeszli do jego sypialni. Dziewczyna leżała na środku łóżka, a chłopak znajdował się nad nią. Podwinął jej koszulkę aż do samego mostka i na środku brzucha, zaczął wyznaczać ścieżkę malinkami. Błądził dłońmi po jej ciele, a ta odchylała głowę z przyjemności.
Po chwili JeongGuk oderwał się od niej i położył obok. Oboje wskoczyli pod kołdrę. Starszy położył dłoń na jej talii i przysunął się jeszcze bliżej, dzięki czemu ona mogła poczuć jego pobudzoną męskość.
Nic nowego, zawsze tak się kończy ich spanie razem, dlatego już nawet nie zwracała mu uwagi, że leży zdecydowanie za blisko.
- Wyglądasz tak cholernie pociągająco i seksownie w mojej za dużej bluzce i mokrych włosach. - wyszeptał jej do ucha, a ją przeszły dreszcze. To było takie przyjemne. - Nie oddawaj mi jej jutro. Chcę widzieć cię częściej w moich ciuchach. - powiedział i pocałował ją w szyję.
- Dobranoc, księżniczko. - wyszeptał po chwili z lekką chrypką w głosie, całując ją delikatnie, ale i długo, w tył głowy.
- Dobranoc. - powiedziała zmęczonym głosem i odwróciła się delikatnie do tyłu, by móc pocałować go w usta.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top