||30||
HyeMi obudziła się przed JeongGukiem i nie miała za bardzo co ze sobą zrobić. Leżała odwrócona do niego plecami i prześledziła swój pokój wzrokiem, mimo że doskonale wiedziała jak wygląda i co się w nim znajduje. W pewnym momencie zrobiło jej się po prostu niewygodnie, dlatego podjęła próbę odwrócenia się na drugi bok najciszej, jak tylko potrafiła, co skutecznie jej się udało. Aktualnie leżała twarzą w twarz, ze śpiącym JeongGukiem. Uważnie go obserwowała i z każdą sekundą zauważała coraz to nowsze detale, o których nie miała pojęcia albo po prostu nie zwracała na nie uwagi.
Zauważyła kilka pieprzyków na jego twarzy. I bliznę na lewym policzku, która bardzo ją zaciekawiła. A jego delikatnie rozchylone usta były tak idealne, mimo że widniała na nich wciąż świeża rana. Pojedyncze kosmyki włosów opadały na jego opaloną twarz. Umięśnione ramię wystawało zza kołdry, a obojczyk tak cudownie się odznaczał. Co jak co, ale HyeMi była ogromną fetyszystką na punkcie widocznego jabłka Adama, obojczyków, uwydatnionych rys twarzy, przyjemnego i męskiego głosu oraz pięknego uśmiechu, a JeongGuk wszystkie te cechy posiadał.
S T O P.
Dlaczego zachwycała się nim w swoich myślach aż tak bardzo? Dlaczego pomyślała, że gdy śpi, to wygląda uroczo? Być może, dlatego że w ciągu dnia nie jest ani trochę uroczy. Wtedy jest młodym, cholernie atrakcyjnym cwaniakiem. A być może, dlatego że tak po prostu powinna zareagować. W końcu wiele dziewczyn rozczula się nad swoimi, pogrążonymi we śnie, chłopakami. Ale stop. Przecież JeongGuk nie był jej chłopakiem, więc dlaczego pomyślała o nim w ten sposób? Co się z nią tak właściwie działo?
Zamyślona Hye zatrzymała swój wzrok na jego wyrzeźbionej klatce piersiowej. Była, można powiedzieć, że idealna. Chłopak nie był za bardzo przypakowany, ale nie było też tak, że nie miał nic, co naprawdę podobało się Hye. Uważnie badała wzrokiem każde centymetry widocznych części jego ciała i się nimi zachwycała.
- Cześć, mała. - usłyszała nagle niski, bardzo zachrypnięty głos, przez co jej oczy diametralnie się powiększyły, a ona sama odskoczyła tak bardzo, że wylądowała na podłodze. Nie było to bolesne, bo w końcu spała na materacu, który od podłogi dzieliło jakieś dziesięć centymetrów, ale chodziło tu o sam fakt. Chłopak zaśmiał się z reakcji dziewczyny i pokręcił delikatnie głową. - Chodź pod kołdrę, bo na podłodze to tak zimno trochę. - powiedział wciąż zaspany.
HyeMi po chwilowym przetwarzaniu słów chłopak, wskoczyła pod kołdrę. Okryła się nią praktycznie pod samą szyję. JeongGuk złapał ją w talii i przyciągnął do siebie, całując ją delikatnie w czółko, a według brunetki było to strasznie urocze i miłe. Czuła teraz dokładnie ciepło, bijące od jego ciała i jakoś tak zrobiło jej się po prostu przyjemnie. Wiedziała, że ta chwila wiecznie trwać nie będzie. Wiedziała, że prędzej czy później i tak się pokłócą. I co najważniejsze - wiedziała, że przecież JeongGuk znajdzie sobie w końcu jakąś dziewczynę, a ona już nie będzie mogła się z nim całować tak po prostu, bez żadnych zobowiązań. Nie będzie po nią przyjeżdżał do szkoły. Nie będzie zabierał jej do siebie ani nie będzie spał z nią w jednym łóżku. I to ją trochę przybiło.
- Co ty taka smutna? - zapytał troskliwym, ale wciąż tak cholernie seksownym, niskim głosem.
- Co? - zapytała, gdy Guk wyrwał ją z niezrozumiałych dla niej rozmyślań.
- Dlaczego jesteś smutna?
- Nie jestem smutna. Po prostu się zamyśliłam. - powiedziała, choć średnio wiarygodnie to brzmiało.
- Nie kłam, Hye. Być może nigdy nie byłem w takim prawdziwym związku, który potrwałby więcej niż miesiąc, ale na dziewczynach to akurat zdążyłem się poznać. - zaśmiał się, ale Hye nie było ani trochę do śmiechu. To naprawdę fajne, że zauważył, że coś jest nie tak, ale zasmuciło ją trochę to, że przecież miał już tyle dziewczyn. Nieważne czy to na jedną noc, czy na miesiąc. Było ich naprawdę sporo.
- Mhm. - wymruczała i bardziej wtuliła się w tors chłopaka. I, mimo że ona tego nie widziała, to była pewna, że właśnie się uśmiechnął.
- I podobno najlepsze jest wtedy jedzenie, a w szczególności coś słodkiego. - powiedział, a Hye automatycznie się uśmiechnęła. Każdy kocha słodycze. No prawie każdy. W dodatku była beznadziejna pogoda i pewnie to również przyczyniło się do dziwnych i niezrozumiałych rozmyślań, które kumulowały się w głowie Hye.
- Coś proponujesz? - zapytała, patrząc na niego spod rzęs.
- Może jakieś lody albo ciasto? Albo gorąca czekolada? - powiedział, a widząc jak jej oczy się świecą, a prawie niewidoczne źrenice rozszerzają, wiedział, że to dobry pomysł.
- Tak! - powiedziała głośniej, podekscytowana.
- To w takim razie teraz się zbieram. Muszę się przebrać w coś świeżego. Będę po ciebie o siedemnastej. - powiedział i chciał się podnieść, jednakże ręka Hye mu to uniemożliwiła.
- Leż. Dobrze mi tak. - wymruczała, zamykając oczy.
- Dobrze ci?
- Tak.
- A wiesz, że może być ci jeszcze lepiej? - zapytał, a w jego głosie dało się usłyszeć, że coś planuje.
Po dosłownie kilku sekundach Hye poczuła na swoich ustach te, należące do JeongGuka. Nie otworzyła oczu, bo to było zbyt przyjemne. Z czasem pocałunek zdawał się pogłębiać. Chłopak wpakował do buzi Hye swój język, którym zaczął pieścić ten jej. Ich wargi co chwilę ocierały się o siebie, a ciche pomruki i pojękiwania tylko nakręcały ich do namiętniejszych ruchów. W pewnym momencie Hye poczuła, jak JeongGuk ściska delikatnie jej pierś. Po chwili jego dłoń powędrowała do spodenek i już miał je zsuwać, kiedy to osiemnastolatka się opamiętała i zepchnęła chłopaka z siebie.
- Wiesz co? Idź się już ubierać. - powiedziała z wesołym wyrazem twarzy. Nie była zła. Nie miała w zasadzie o co. Doskonale wiedziała jaki jest JeongGuk, dlatego tego typu zachowania już ją nie dziwiły.
Brunet pokręcił tylko głową i leniwie podniósł się z materaca, idąc do łazienki, w której przebrał się w swoje wczorajsze ubrania. Nie pachniały świeżością czy perfumami, a cała bluzka była umazana krwią zarówno jego, jak i JiMina, co było naprawdę odrażające.
- Dobra, lecę. O siedemnastej będę pod twoim blokiem. - powiedział i wyszedł, nie żegnając się w żaden czuły sposób, bo nie chciał zetknąć się tą brudną koszulką z jej czystym, delikatnym ciałem.
HyeMi zabrała się za ogólne ogarnianie mieszkania, bo panował w nim naprawdę niezły bajzel. Posprzątała kurze z wierzchu i poodstawiała wszystko na swoje miejsce. Po skończonej, dość krótkiej, pracy, poszła zrobić sobie obiad, bo stwierdziła, że śniadania robić już nie ma sensu. Nie miała ochoty ani czasu na coś nie wiadomo jak wymyślnego, dlatego zjadła zwykły najzwyklejszy ryż z warzywami, kurczakiem i sosem słodko - kwaśnym, który na szybko upichciła. Pozmywała naczynia, a gdy luknęła na zegar w kuchni, spostrzegła, że jest już prawie czternasta.
Przeszła z kuchni do swojego pokoju i stanęła przed ogromną szafą, jak to miała w zwyczaju przed ważnymi wyjściami, jak i tymi mniej ważnymi, czyli szkoła. Była już naprawdę późna jesień, a dzisiejszy dzień był wyjątkowo chłodny i wietrzny, dlatego postawiła na coś ciepłego. Tym razem ważna była dla niej elegancja, ale nie przesadna. Było to jednak wyjście do kawiarnii z JeongGukiem, dlatego chciała prezentować się jak najlepiej. Chwyciła za ciemnoniebieskie jeansy z jedną dziurą na kolanie, duży, biały sweter i poszła z tymi ciuchami do łazienki, gdzie najpierw wykonała makijaż. Postawiła na smokey eye w odcieniach ciepłego brązu. Pomalowała delikatnie rzęsy i brwi, i oto cały makijaż był gotowy. Przebrała się w wybrane ciuchy. Przyduży sweter włożyła do spodni, ale tylko na przodzie. Wypsikała się swoimi ulubionymi perfumami o intensywnym zapachu wanilii, a włosy spięła w dość wysoką kitkę. Pojedyncze kosmyki i pasma włosów same zaczęły jej wychodzić, co wyglądało w całości dość uroczo.
Wróciła do swojego pokoju, gdzie wcześniej zostawiła telefon i na panelu powiadomień zobaczyła, że dostała wiadomość.
Od: Nieznany
Cześć, Hye! Jak tam z tym chłopakiem? Nic Ci nie zrobił? Wyjaśniliście sobie wszystko? Nie robił żadnych problemów?
- JiMin -
Hye uśmiechnęła się do telefonu, widząc jak chłopak się o nią troszczy, mimo że znali się zaledwie niecałą dobę. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła, że JiMinowi można zaufać i, że jest naprawdę dobrym kumplem, a nawet przyjacielem. Chłopakiem na pewno też, ale ona narazie nie pisała się na żadne związki, a już na pewno nie z nim. Nie chciała, aby pomiędzy nimi było coś więcej. Poza tym, znali się zaledwie jeden dzień.
Do: Nieznany
O hej! Cieszę się, że napisałeś :) Jeżeli chodzi o tego chłopaka, to tak - wszystko w porządku. Wyjaśniłam sobie z nim parę kwestii i już jest ok. A jak u Ciebie? Jak się trzymasz? Masz dużo ran? Bardzo bolą? W ogóle, bardzo Cię za niego przepraszam. Czasami nie potrafi panować nad emocjami i robi różne głupoty. Jestem mi strasznie przykro i głupio.
Od: JiMin
Przestań, nie masz za co przepraszać. To nie Twoja wina. A co do mnie, to czuję się dobrze. Mam tylko kilka zadrapań, rozciętą wargę, łuk brwiowy i pizdę pod okiem, ale ogólnie nie czuję bólu jakoś bardzo, także jest dobrze.
Do: JiMin
W takim razie się cieszę :D
A tak totalnie z dupy, to w zasadzie nie wiemy o sobie zupełnie nic. Może poznalibyśmy się trochę lepiej?
Od: JiMin
Właśnie miałem zamiar napisać coś podobnego hahah. Chętnie posłucham, co ciekawego masz do powiedzenia na swój temat i opowiem Ci trochę o sobie. Może się spotkamy?
Do: JiMin
Jasne! Kiedy?
Od: JiMin
Jutro o 16 pod tym dużym, białym liceum? Wiesz na pewno, o które mi chodzi.
Do: JiMin
To moje liceum hahah. Może przyszedłbyś po mnie od razu po lekcjach?
Od: JiMin
Nie ma problemu, tylko o której kończysz?
Do: JiMin
15:20
Od: JiMin
W takim razie będę czekał przed głównym wejściem. W razie czego będę pisał :)
Do: JiMin
Okej. Jakby coś miało się zmienić, to mnie informuj.
Od: JiMin
Dobrze.
HyeMi tak w zasadzie wiedziała, że to, co robi jest dość nieodpowiedzialne i lekkomyślne. Ale w jej mniemaniu JiMin wydaje się być naprawdę uczciwym, kochanym i fajnym kolegą, dlatego postanowiła lecieć na całość i się z nim umówi na spotkanie.
Brunetka spojrzała na godzinę w telefonie, który wskazywał już szesnastą.
- Kiedy to tak szybko zleciało? - powiedziała sama do siebie, nie dowierzając.
Wstała powoli z materaca i poszła na korytarz, gdzie z niewielkiej pułki na buty, wzięła czarne, wsuwane botki na kwadratowym, dość wysokim, obcasie. Przejrzała się w lustrze i naprawdę podobał jej się swój dzisiejszy wygląd.
Od: JeongGuk
Zajęło mi to wszystko jakoś szybciej, dlatego już jestem. Jeżeli jesteś już gotowa, to zejdź, a jeżeli nie, to poczekam.
Dziewczyna przeczytała wiadomość i szybkim, zwinnym ruchem nałożyła czarny płaszcz sięgający do połowy ud, z czarnym, ciepłym szalem. Chwyciła swoją czarną, dużą torbę i wyszła z domu, uprzednio klucząc drzwi.
Po dosłownie chwili była już na dole. Mniej więcej na wprost jej klatki schodowej stało sportowe auto JeongGuka.
- Wsiadaj. - powiedział, otwierając jej drzwi od wewnątrz, a Hye posłusznie wsiadła.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział po chwili.
- Dziękuję. - odpowiedziała zawstydzona.
><
Po półgodzinie siedzieli już przy jednym z mniej widocznych stolików w kawiarnii. Być może dlatego jeszcze nikt do nich nie podszedł, aby odebrać zamówienie, bo ich po prostu było słabo widać, ale im to nie przeszkadzało, bo tematom nie było końca.
- Dobra, siedzimy tutaj już jakąś chwilę, a dalej nie zdecydowaliśmy co chcemy. - powiedział nagle brunet.
- Ja chcę gorącą czekoladę z syropem malinowym i bitą śmietaną. - powiedziała Hye, wskazując na dany napój w menu.
- Coś jeszcze? Ciasto? Lody? - dopytywał.
- Deser lodowy pistacjowo - czekoladowy. - powiedziała, wskazując na deser, przedstawiony w menu, i oblizując usta, co podziałało na Guka, jak płachta na byka.
- Okej, pójdę zamówić. - powiedział i wstał od stolika, kierując się do kasy.
Po chwili wrócił, a rozmowa ponownie się zaczęła.
W pewnym momencie kelnerka przyniosła ich zamówienia. A Hye po prostu zamarła, gdy zobaczyła, że kelnerką jest ta szmata. Osiemnastolatka puściła pytające, ale i zarazem wściekłe, spojrzenie JeongGukowi, a ten jakby ją przepraszał, nie używając słów, tylko mimiki twarzy.
- Proszę, to dla ciebie, Gukie. - powiedziała, podając jego latte wraz z deserem pistacjowo - czekoladowym.
- Ale ten jest jej, SooRa. Dla mnie jest ten czekoladowo - waniliowo - kokosowy. - powiedział JeongGuk, lekko zawstydzony i zakłopotany zaistniałą sytuacją.
SooRa spojrzała na Hye z politowaniem, a Hye na SooRę z mordem w oczach.
- A to dla ciebie. - powiedziała wyraźnie zirytowana, podając brunetce jej gorącą czekoladę i deser od niechcenia.
Na odchodne puściła oczko do JeongGuka, na co ten się uśmiechnął, a HyeMi obserwowała to wszystko z gotującą się w niej złością.
- Wiedziałeś, że tu pracuje? - zapytała Hye po chwilowej ciszy.
- Nie. - odpowiedział po jakiejś chwili bez większego przekonania.
- Kłamiesz. - powiedziała i zaczęła jeść swój deser.
- No dobra, wiedziałem.
- To dlatego chciałeś tu przyjść? Chciałeś ją zobaczyć? - Hye zaczęła spekulować i brać go pod włos, wjeżdżając mu na banię.
- Co? Nie! Po prostu ta kawiarnia jest naprawdę świetna. Dobre jedzenie i napoje, spokój. - powiedział, pijąc swoje latte.
Osiemnastolatka postanowiła się więcej na ten temat nie odzywać. Nie miała ochoty się z nim kłócić. Poza tym, nawet jeżeli zrobił to tylko po to, żeby zobaczyć tę siksę, to nie może mieć mu tego za złe. Przecież ona i on nie są w związku.
Po jakimś czasie atmosfera się rozluźniła, a rozmowa znowu się kleiła. Zjedli i wypili to, co zamówili, po czym wyszli.
- Gdzie teraz? - zapytała Hye, patrząc na wyższego, oświetlonego lampami, które znajdują się na ulicy. Była już prawie dziewiętnasta i robiło się coraz chłodniej, ale to nie było teraz ważne.
- Może nad rzekę? Pospacerujemy, pogadamy. - zaproponował dość niepewnie, jakby obawiał się, że Hye uzna pomysł za głupi, bezsensowny lub nudny jednak widząc jej pozytywną reakcję, od razu się uśmiechnął.
Nie mieli dużo do przejścia. Droga z tej kawiarnii nad rzekę, zajmuje jakoś koło dziesięciu minut, dlatego postanowili się przejść, a nie jechać tam autem. Było zdrowiej i zajęło więcej czasu, dzięki czemu mogli dłużej ze sobą porozmawiać.
Weszli na ścieżkę, która znajdowała się nad rzeką i powoli spacerowali.
- Dlaczego tak bardzo przeszkadzało ci to, że umawiam się z tyloma dziewczynami? - zapytał niespodziewanie JeongGuk.
No właśnie, dlaczego jej to przeszkadzało? Musiała się chwilę zastanowić, zanim udzieliła jakiejkolwiek odpowiedzi, bo to naprawdę było dla niej ciężkie pytanie i sama tak w zasadzie nie znała na nie dokładnej odpowiedzi.
- Wydaje mi się, że to między innymi, dlatego że między nami do czegoś doszło i po prostu nie chciałam, żebyś dotykał inną dziewczynę w taki sposób, jak mnie ani nie chciałam, żeby inna dziewczyna dotykała ciebie w taki sposób, w jaki zrobiłam to ja. - powiedziała niepewnie. - Poza tym, to nie jest dobre. To jest ryzykowne, spać z tyloma dziewczynami.
- Martwisz się o mnie? - zaśmiał się.
A Hye nie chciała ani zaprzeczyć, ani potwierdzić.
- Odradzałabym to każdemu, który by tak robił.
- A ten chłopak? - zaczął. - Ten, co kiedyś o nim coś wspominałaś.
- Chodzi ci o mojego byłego? - zapytała od niechcenia. Nie chciała mieć z HyungSikiem nic wspólnego, dlatego też nie lubiła opowiadać tej historii i tego nie robiła.
- Tak.
Dziewczyna głęboko westchnęła i potarła swoje dłonie. Ze stresu, jak i z zimna. JeongGuk zauważywszy to, przejechał swoją ciepłą dłonią po tej jej, lodowatej. Pokręcił delikatnie głową i złapał dziewczynę za rękę, co sprawiło, że po pierwsze - było jej cieplej, a po drugie - czuła się pewniej i tak dziwnie bezpiecznie.
- No co tu dużo mówić. - westchnęła. - Byłam z nim dość długo. Na początku było fajnie. Ufałam mu i po jakimś czasie straciłam z nim dziewictwo. - zatrzymała się, bo mimo wszystko, nie był to dla niej łatwy, ani tym bardziej przyjemny, temat. - A po jakimś czasie wszystko zaczęło się psuć. Oddaliliśmy się od siebie. No i po pewnym czasie on zerwał ze mną tak po prostu przez SMSa. Nie zdziwiłabym się, prawdę mówiąc, gdyby się okazało, że gdy jeszcze z nim byłam, to mnie zdradzał. - parsknęła.
- To dlatego jesteś taka ostrożna i czasami ograniczona? - zapytał, ale nie miało być to w żaden sposób złośliwe.
- Tak. Po prostu nie chcę przeżywać tego po raz kolejny. Żałuję, że mu wtedy uległam, że to zrobiłam. Uważam, że nie był właściwą osobą, ale wtedy myślałam inaczej.
- Ale wtedy o tym nie wiedziałaś. - odezwał się dziewiętnastolatek. - Patrząc na to po upływie czasu, podobało ci się?
- Seks?
- Tak.
- Nie wiem, nie robiłam tego z nikim innym. Wtedy uważałam, że było super, ale teraz, na przestrzeni lat, wydaje mi się, że było to strasznie nieczułe, nieprofesjonalne, bo jednak dziewicę trzeba odpowiednio przygotować i ogólnie słabe. - wzruszyła ramionami, mocniej ściskając dużą dłoń bruneta.
- Kiedyś ci pokażę, co to prawdziwy, dobry seks. - powiedział, patrząc na nią.
- Co? - zaśmiała się, przystając w miejscu i patrząc w jego oczy, które tak fantastycznie błyszczały w świetle powoli wznoszącego się księżyca.
- Pokażę ci jak to wszystko powinno wyglądać. Przygotuję cię i potraktuje tak, jak należy. Przeżyjesz ze mną tak w zasadzie swój pierwszy raz, ale ten będziesz wspominać dobrze. - powiedział, po czym objął jej twarz dłonią i, jak na niego, czule ją pocałował. - Wracamy? - zapytał, widząc zmieszanie dziewczyny.
- Tak. - odpowiedziała i wciąż idąc za rękę, doszli do auta.
- Odwiozę cię do domu, a sam pojadę do siebie. - powiedział i odpalił samochód.
- Skąd masz tę bliznę? - zapytała znienacka, gdy jechali już jakąś dłuższą chwilę.
- Długa historia.
- Opowiedz.
- Gdy byłem w pierwszej klasie liceum, byłem generalnie dość grzeczny i całkiem dobrze się uczyłem. Nie byłem lubiany, nie zwracano na mnie uwagi. I któregoś dnia podszedł do mnie jakiś starszy typ i zaczął się pluć. Dużo rzeczy powiedział, dlatego zaczęliśmy się bić. Miał jakieś różne pierścionki na ręce i mi tym tak przejechał, no i mam bliznę do dziś. - powiedział niewzruszony.
- Co ci wtedy powiedział? - dopytywała zaciekawiona.
- Wiele rzeczy powiedział, ale te, które mi utkwiły w pamięci, sprawiły, że dziś zachowuje się tak, jak zachowuje i wyglądam, jak wyglądam.
- Co? - zapytała, totalnie go nie rozumiejąc.
- Nie pamiętam już jak to dokładnie powiedział, ale w gruncie rzeczy, chodziło mu o to, że jestem zwykłą pizdą, która nigdy nie przerucha żadnej dziewczyny ani nie znajdzie sobie prawdziwego kumpla. Zmieniłem swój wizerunek, zachowanie. Przeruchałem całą masę dziewczyn i mam kumpla. To ten, co był ze mną w klubie. Nazywa się HoSeok. - powiedział JeongGuk, zatrzymując auto pod blokiem dziewczyny.
- Ale wiesz, że nie musiałeś nikogo udawać? Ani się zmieniać?
- Wiem. Ale wtedy liczyło się dla mnie tylko to, żeby mu udowodnić, że się myli. - powiedział Guk, marszcząc brwi i patrząc w oczy dziewczyny.
Po chwili ich usta złączyły się w długim pocałunku, przepełnionym różnymi uczuciami.
Gdy po dłuższej chwili oderwali się od siebie, Hye wyszła z auta, machając chłopakowi.
Było późno, a ona była zmęczona. Ponadto musi nazajutrz wstać wcześnie, bo musi iść do szkoły, dlatego chwilę po wejściu do mieszkania, poszła do łazienki i się umyła.
Po parunastu minutach leżała już na swoim wygodnym materacu i przykryła się kołdrą. Chciała już iść spać, ale musiała wysłać jeszcze jedną wiadomość.
Do: JeongGuk
Dobranoc, Guk ;*
Od: JeongGuk
Dobranoc, mała <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top