||3||
HyeMi miała tej nocy wyjątkowo twardy sen, dlatego też budzik nie dał sobie rady z obudzeniem jej, co skutkowało totalnym spóźnieniem się do szkoły, gdyby raczyła się tam w ogóle pojawić. Dziewczyna jednak zrezygnowała z obecności na lekcjach i po prostu została w domu.
Postanowiła, że skoro i tak nic nie robi, to poszuka kolejnych ogłoszeń o pracę, ówcześnie wykonując poranną rutynę i ubierając na siebie jakieś luźne ciuchy. Nie pomalowała się, ponieważ była leniwa, a że nie miała w planach żadnego wyjścia, to zrezygnowała z dodatkowej męczarni nad idealnym makijażem.
HyeMi zrobiła sobie szybkie śniadanie w postaci płatków i rozsiadła się wygodnie na materacu w swoim pokoju. Uruchomiła laptop i weszła na stronę, na której się zarejestrowała dzień wcześniej. Przeglądała ogłoszenia, ale było jeszcze gorzej niż wczoraj. Co niektóre się powtarzały, inne z kolei jej nie odpowiadały ze względu na szkołę.
Siedziała tak jeszcze przez chwilę, gdy w końcu znudzona odłożyła laptop i sięgnęła po telefon. Sprawdziła szybko i niedokładnie media społecznościowe, a gdy miała już zablokować telefon, na którym również nie było nic ciekawego, rozbrzmiał głośny dźwięk, na który dziewczyna omal nie dostała palpitacji serca. Dzwonił ktoś z nieznanego numeru. Dziewczyna odebrała, ponieważ zawsze to robiła, mimo że wiedziała, że to pewnie jakiś bank czy „darmowe" garnki i tylko się zdenerwuje.
- Dzień dobry. Pani Cheong HyeMi? - zapytała jakaś kobieta przyjaznym i ciepłym głosem.
- Tak. - odpowiedziała obojętnie osiemnastolatka, bo spodziewała się jakiejś baby, która znowu będzie chciała ją na coś nagiąć i powciskać kity jakie te ich konkursy są świetne.
- Nazywam się Jeon YongHwa. To ja zamieściłam wczoraj ogłoszenie, w którym piszę, że potrzebuję sprzątaczki. - kobieta zatrzymała się na chwilę. - Przejrzałam pani CV i myślę, że mogłybyśmy umówić się na rozmowę kwalifikacyjną. - mówiła dalej.
- Och, naprawdę? - na twarzy Hye zagościł ogromny uśmiech.
- Tak. - kobieta zaśmiała się. - Zapraszam dzisiaj o 15, w dzielnicy Gangnam do kawiarni Paris Baguette.
- Dobrze, dziękuję. - wydusiła z siebie Hye, ponieważ ze szczęścia prawie jej mowę odebrało. Kobieta pożegnała się i rozłączyła, a młoda dziewczyna siedziała na łóżku i przez chwilę zapomniała o całym otaczającym ją świecie. Wreszcie ktoś się do niej odezwał w sprawie pracy.
Dziewczyna spojrzała na ścianę i spostrzegła, że nie ma za wiele czasu. Było już piętnaście po jedenastej, dlatego wstała z łóżka i podeszła do szafy. Modliła się nad nią dobre dziesięć minut zanim w końcu znalazła odpowiednią sukienkę, która będzie pasowała do okoliczności spotkania. Weszła do łazienki, zdjęła z siebie ubrania typowo „koło domu" i wskoczyła pod prysznic. Dokładnie wymyła swoje szczupłe ciało, a później zajęła się swoimi ciemnymi, długimi włosami. Po skończonej kąpieli owinęła się ręcznikiem i wzięła się za malowanie. Nie chciała robić nic nadzwyczajnego. Postawiła na naturalnie wyglądający makijaż, który robiła na co dzień. Dziś jedynie podkreśliła mocniej usta. Gdy skończyła się już pacykować, to przebrała się w przygotowaną sukienkę i wysuszyła włosy.
Gotowa wyszła z łazienki i spojrzała jak ma się z czasem. Jakie zdziwienie pojawiło się na jej twarzy, gdy była już prawie trzynasta. Czym prędzej wzięła się za palowanie torby i dobór butów, które idealnie będą komponować się z jej stylizacją. Musiała się spieszyć, bo z jej mieszkania do dzielnicy Gangnam było trochę drogi, a o tej godzinie będą zapewne liczne korki, dlatego wolała być tam przed czasem niż się spóźnić.
><
HyeMi siedziała już we wcześniejszej wyznaczonej kawiarence. Na szczęście dotarła do niej niedługo przed czasem. Nie obawiała się czy kobieta jest w środku, a ona jej nie zauważyła, ponieważ w lokalu nie było, o dziwo, za wiele ludzi. Przebywały tam aktualnie tylko trzy pary i jakiś mężczyzna, pracujący nad czymś w stercie papierów.
Do kawiarnii, niemalże wpadła ładna kobieta, na oko, mająca jakieś czterdzieści lat. Hye domyśliła się, że to ta kobieta może być jej przyszłą pracodawczynią. Starsza wyhaczyła ją dość szybko. Podeszła do stolika i grzecznie zapytała
- To pani jest Cheong HyeMi, tak? - zapytała zziajana.
- Tak, to ja. - Hye uśmiechnęła się, aby zrobić jak najlepsze wrażenie.
- Jeon YongHwa. - podała młodej dziewczynie rękę, co ta odwzajemniła.
- Dobrze, w takim razie co chciałabyś do picia? Albo może coś do jedzenia? Ja płacę. - zapytała pani Jeon, pocierając ręce.
- Em.. - Hye nie wiedziała, czy ma się zgodzić, czy odmówić. Głupio było jej brać coś na koszt w zasadzie nieznajomej jej kobiety. Nie lubiła tego robić, ale wiedziała, że takie wymigiwanie się też będzie głupie. - Może zieloną herbatę? - dokończyła niepewnie.
- Ale co tak nieśmiało? Nie wstydź się, kochana. - kobieta uśmiechnęła się. - A jakieś ciasto? Może deser?
- Nie, nie. Dziękuję. - Hye uśmiechnęła się na tyle odważnie, jak tylko potrafiła.
- No dobrze. Poczekaj, pójdę zamówić i porozmawiamy na temat pracy. - pani Jeon wstała od stolika i poszła złożyć zamówienie. Po chwili wróciła do dziewczyny i zaczęła omawiać sprawę, przez którą się właśnie tu znalazły.
- Przejrzałam Twoje CV, dlatego nie będę pytać Cię o to, co już wiem. Powiedz mi, czy aby na pewno dasz radę znaleźć czas minimum raz w tygodniu, aby posprzątać mój dom? Jest on duży, ma mnóstwo ozdóbek i sprzątanie go jest po prostu ciężkie i zajmuje naprawdę dużo czasu. - kobieta jakby na samą myśl o tym trochę posmutniała. Było to coś w rodzaju żalu tak młodej dziewczyny? Ciężko określić.
- Na pewno dam radę. W szkole radzę sobie bardzo dobrze, dlatego nie powinnam mieć żadnych zaległości ani trudności z omawianym materiałem. Poza tym, to klasa maturalna, więc mamy na tyle fajnych nauczycieli, że robią z nami naprawdę dużo powtórek ze wcześniejszych klas. Jestem młoda, zdrowa i potrzebuję pracy. Z pewnością sobie poradzę ze sprzątaniem nawet najmniejszych zakamarków. - HyeMi zaśmiała się. Próbowała zaprezentować się z jak najlepszej strony, ale nie była pewna, czy udało się jej się to przynajmniej w połowie.
- Podoba mi się Twoje nastawienie. - kobieta uśmiechnęła się półgębkiem. - Wiesz co? Wydajesz się być naprawdę fajną, sumienną dziewczyną i myślę, że się na Tobie nie zawiodę. Masz tę pracę. - osiemnastolatka prawie się popłakała ze szczęścia. W sumie sama nie wiedziała dlaczego. Nie szukała pracy z jakąś wielką desperacją. Poczuła się teraz taka dorosła i samodzielna. Niby to tylko praca sprzątaczki, ale żadna praca nie hańbi, a od czegoś zacząć trzeba.
- Dziękuję pani bardzo. - HyeMi uścisnęła dłoń pani Jeon i pokiwała niekontrolowanie głową. Pracodawczyni dziewczyny zaśmiała się ciepło i zaczęła ustalać z Hye wszystkie szczegóły. Wspólnie doszły do wniosku, że najlepiej będzie, gdy osiemnastolatka przyjdzie w sobotę. Wybrały poranną godzinę, ponieważ dom, jak już wcześniej było wspominane, jest duży, a Hye ma szkołę, dlatego najlepiej będzie, gdy rano się z tym szybko uwinie i będzie miała z głowy. Pani Jeon i HyeMi zaczęły się już powoli zbierać. Pożegnały się po wyjściu z kawiarnii i rozeszły w swoją stronę. Pani Jeon wysłała jeszcze tylko SMSem adres swojego domu, aby Hye mogła w ogóle do niego dotrzeć.
//
W następnych rozdziałach zacznie się akcja B)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top