||25||
- Co zamierzasz zrobić? - zapytała Rae, a widząc minę Hye, wiedziała, że to raczej nie wróży nic dobrego.
- Jak to co? Doskonale wiesz, że jestem osobą bardzo pamiętliwą. - uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.
- Więc co zamierzasz? - zapytała ponownie zniecierpliwiona dziewczyna.
- Zrobię mu taką awanturę, jakiej jeszcze nigdy nie miał. Wjadę mu na tą tępą banię. - powiedziała z ogromną pewnością siebie, płacąc za tabletki przeciwbólowe.
- Kiedy i w jaki sposób?
- Napiszę zaraz do pani Jeon kiedy mam przyjść posprzątać. Wezmę gnoja z zaskoczenia. Co prawda wspominała coś, że mam przyjść w sobotę, ale przypalę głupa, że zapomniałam. - powiedziała i wyjęła telefon ze swojej dużej czarnej torby.
Do: Pani Jeon
Dzień dobry. W jaki dzień miałabym przyjść i posprzątać?
Od: Pani Jeon
Właśnie miałam do Ciebie, moja droga, jutro pisać. W sobotę jednak nie bardzo nam będzie pasować, dlatego powiedz mi, czy dałabyś radę przyjść do nas w niedzielę? W sobotę ja wraz z mężem będę zajęta, bo w niedzielę wyjeżdżamy tak na jeden dzień nad morze, więc będziemy musieli zrobić jakieś zakupy. Poza tym do południa jesteśmy w pracy, więc za przygotowania do wyjazdu zajmiemy się późnym popołudniem. JeongGuk zapewne będzie siedział w swoim pokoju, więc będziesz mogła na spokojnie wykonywać swoją pracę i nikt Ci nie będzie przeszkadzał.
Do: Pani Jeon
Jasne, nie ma problemu. O której miałabym być?
Od: Pani Jeon
O której chcesz kochanie :)
Do: Pani Jeon
W takim razie przyjdę pewnie jakoś popołudniu :)
- Dobra, mam przyjść w niedzielę. - odezwała się Hye po dłuższej chwili ciszy.
- I jak zamierzasz to rozegrać? - dopytywała zafascynowana i zaciekawiona całą sytuacją starsza.
- Z początku nie będę zwracać na niego uwagi. Pani Jeon napisała, że wtedy będzie siedział zapewne w swoim pokoju, więc gdy tam wbije, żeby posprzątać to powinien jakiś temat się zacząć, a ja wtedy wylecę z wyrzutami. Czaisz, prawda? - zapytała podekscytowana swoim pomysłem osiemnastolatka. - Jeszcze to jakoś dopracuję.
- No wstępny pomysł jest dobry, ale co jeżeli nie będzie go w swoim pokoju?
- Wtedy zrobię dokładnie to samo, bez wbijania do jego pokoju i zwracania na siebie w ten sposób uwagi. - wzruszyła ramionami. - Dobra chodź stąd, bo na dzisiaj mam dość tego miejsca.
- Ty masz dość galerii?! Niemożliwe! - powiedziała głośniejszym tonem RaeWon.
- Wierz mi, że sama w to nie wierzę. - Hye pokręciła głową i wraz z przyjaciółką skierowała się do dużych, obrotowych drzwi.
><
HyeMi obudziła się kilka minut przed nastawionym, dzień wcześniej, budzikiem na szóstą czterdzieści rano. Postanowiła, że nie będzie czekać, aż to cholerstwo zadzwoni, dlatego usunęła alarm i powolnie wstała z materaca.
Podeszła do szafy i modląc się nad nią przez jakiś czas. W końcu wybrała zwykłe jeansy i chabrową bluzę oversize, którą zakupiła dzień wcześniej.
Poszła do łazienki, wykonała poranną rutynę i przebrała się we wcześniej wspomniane ubrania.
Wyszła z toalety i skierowała się do kuchni, gdzie zrobiła sobie koktajl bananowo - malinowy i duszkiem go wypiła.
Chwilę później ponownie skierowała się do łazienki, gdzie umyła zęby i wychodząc z niej, poszła do swojego pokoju. Spojrzała na telefon, który wskazywał godzinę siódmą dwadzieścia, dlatego wzięła ze sobą go oraz plecak i usiadła na kanapie w salonie, przeglądając media społecznościowe. Tę czynność przerwał jej dzwoniący telefon. Była to RaeWon.
- Bądź pod moim blokiem o siódmej pięćdziesiąt, dobra? - zapytała jej przyjaciółka bez żadnego owijania w bawełnę.
- Dobra. - odpowiedziała krótko i się rozłączyła.
Posiedziała jeszcze chwilę. Po paru minutach zwlekła się z sofy i poszła ubrać buty i kurtkę. Nałożyła dość ciężki plecak na swoje plecy i wyszła z domu, spokojnym krokiem kierując się pod blok przyjaciółki.
- Cześć. - powiedziała i przytuliła się z Rae na powitanie. - Musisz mi doradzić.
- W czym? - zapytała Rae z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy.
- Idąc do ciebie zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Guk przedwczoraj powiedział, że pojutrze, czyli dzisiaj, po mnie przyjedzie po lekcjach. Z racji tego, że się pokłóciliśmy, a on jeszcze był w galerii z tą głupią szmatą, to w ogóle nie chce mi się z nim gadać, a co jeżeli on po mnie dziś faktycznie przyjedzie, bo pomyśli, że mi już przeszło po akcji w jego domu? Może powinnam do niego napisać, że ma nie przyjeżdżać? - mówiła spanikowana, zmieszana i zdenerwowana jednocześnie.
- Nie pisałabym nic. Zobaczysz czy w ogóle raczy się pojawić. Jeżeli tak, to powiesz mu najwyżej, że masz już plany na popołudnie, więc nigdzie z nim nie jedziesz. Jeżeli nie przyjedzie, to dla ciebie lepiej, bo na spokojnie będziesz mogła wykonać swój plan w niedzielę. - powiedziała Rae, nie rozumiejąc czym aż tak martwi się jej przyjaciółka.
Hye westchnęła i poszła dalej, wraz ze starszą, do znienawidzonej przez nie szkoły.
><
- Chwila prawdy, Rae. Zaraz się okaże czy przyjechał. - Hye powiedziała cała zestresowana.
- Uspokój się. Najwyżej pójdziesz tyłem. - powiedziała Rae tak bardzo opanowanym głosem, jakiego Hye jeszcze nigdy nie słyszała.
Dziewczyny wyszły z budynku. Młodsza zaczęła rozglądać się dookoła w poszukiwaniu za czarnym, sportowym autem, ale takowego nie znalazła.
- No i nie ma go. - powiedziała zdenerwowana, ale i zarazem z ulgą w głosie.
- To w końcu to źle czy dobrze? - jej przyjaciółka zapytała zmieszana.
- Dobrze, a nawet zajebiście. Więcej powodów i argumentów, do ostrej kłótni. - powiedziała, niezauważalnie uśmiechając się pod nosem.
><
W końcu nadeszła długo wyczekiwana, przez HyeMi, niedziela. Dziewczyna generalnie nie przepadała za tym dniem, bo oznaczał koniec weekendu, ale wyjątkowo zmieniła swoje nastawienie. Co było oczywiście tylko na ten jeden raz.
Wstała późno, bo dzień wcześniej pozwoliła sobie na późne oglądanie jej ulubionego filmu. A w zasadzie kilku jego części. Do czwartej nad ranem.
Przed dwunastą wreszcie wyszła spod kołdry i skierowała się do kuchni, gdzie zrobiła sobie zdrowe śniadanie. Musiała dbać o figurę dla samej siebie. Wiedziała, że jest zgrabna, dlatego nie chciała tego zaprzepaścić.
Usiadła na kanapie i włączyła telewizję, w której jak zwykle nie było nic ciekawego. Zostawiła na jakimś paradokumencie, w którym aktorzy byli po prostu beznadziejni i sztuczni.
Prędko uporała się ze śniadaniem. Odniosła talerz do zlewu i zaczęła go myć. Następnie poszła do pokoju i wybrała ciuchy na dzisiejsze wyjście do domu Jeonów.
Chciała w jakiś sposób sprowokować chłopaka, dlatego wyjęła z szafy swoją jedną z ulubionych czarną, obcisłą i dość krótką, ale spokojnie zakrywającą pupę, spódniczkę. Do kompletu wybrała czarny top z długim rękawem i chwyciła szybko cieliste rajstopy. Dzisiejszy dzień był dość ciepły jak na tę porę roku, dlatego skorzystała i wybrała właśnie w takie ciuchy.
Weszła do łazienki, załatwiła potrzebę fizjologiczną i wskoczyła pod prysznic. Umyła swoje ciało i włosy w zasadzie szybko, jak na nią. Owinęła się ręcznikiem i zaczęła robić sobie maseczkę. Gdy skończyła ją nakładać, zdjęła ręcznik i ubrała się we wcześniej przygotowane ubrania. Odczekała chwilę i zmyła różową substancję ze swojej twarzy.
Teraz przyszedł czas na włosy. Zdjęła ręcznik i spryskała je odżywką, delikatnie wmasowując ją w skórę głowy. Chwyciła za suszarkę i po chwili jej długie, ciemne włosy były całkowicie suche i dobrze ułożone.
Wyszła z łazienki i poszła do swojego pokoju, aby wziąć torbę i spakować do niej najpotrzebniejsze rzeczy.
Chwilę później przeszła do korytarza i zaczęła nakładać swoje ulubione trampki i czarną ramoneskę.
Złapała za klamkę i wyszła z mieszkania, sprawnym ruchem klucząc drzwi i szybko zbiegła po schodach.
Będąc już na dole zadzwoniła po taksówkę. Poczekała na nią dobre dziesięć minut, bo nie wpadła na pomysł, żeby zamówić ją wcześniej.
Po parominutowych korkach dziewczyna w końcu znalazła się pod domem Jeonów.
I tutaj pojawił się problem. Bo przecież musiała jakoś wejść do środka, a przecież JeongGuka widzieć nie chciała. Ale inaczej nie wejdzie.
Zadzwoniła do dzwonka, który znajdował się obok bramki, ale nikt jej nie otworzył.
- Norma. - powiedziała wkurzona do samej siebie.
Szarpnęła za bramkę, która okazała się być otwarta. Weszła na ścieżkę, prowadzącą do drzwi od domu. Stanęła przed nimi i zadzwoniła do dzwonka. Raz, drugi, trzeci i nic.
- No ja pierdole. - powiedziała przez zaciśnięte zęby.
Zadzwoniła jeszcze raz, ale ponownie nikt jej nie otworzył.
HyeMi nie bardzo wiedziała co powinna zrobić, dlatego napisała na grupkę. Obie dziewczyny były aktywne, dlatego szybko uzyskała odpowiedź. Obie stwierdziły, że powinna napisać SMSa do Guka. Pani Jeon jej w niczym nie pomoże skoro jest nad morzem. Swoją drogą, dość dziwne, że jesienią ktoś jedzie nad morze tak na jeden dzień, taki kawał drogi, ale w to już nie wnikała. Każdego indywidualna sprawa.
Po dłuższych wahaniach wysłała wiadomość do dziewiętnastolatka.
Do: JeongGuk
Otwieraj te drzwi i nie udawaj, że nie słyszysz. Nie będę tu sterczeć Bóg wie ile. Chcę posprzątać i mieć z głowy.
Od: JeongGuk
Jestem zajęty, więc po prostu wejdź. Drzwi są otwarte.
Dziewczyna zaczęła się zastanawiać kto zostawia drzwi tak po prostu otwarte, bo jest czymś zajęty, ale czego można się spodziewać po Guku.
Hye weszła do domu. Odwiesiła swoją torebkę i kurtkę na wieszak, i poszła do małej łazienki po potrzebne środki i rzeczy do sprzątania.
Zaczęła standardowo od korytarza. Umyła go całego dokładnie. Później zajęła się kuchnią i salonem, co trochę jej zajęło. Wszystko musiało być zrobione perfekcyjnie. Nie lubiła, gdy sprzątała i było zrobione to niedokładnie. Była pedantką, mimo że nie przepadała za sprzątaniem. Zresztą, chyba jak każdy.
Trochę zmachana, przysiadła na kanapie i odpoczęła. Trwało to co prawda parę minut, ale czuła się zacznie lepiej.
Poodkurzała i umyła podłogi na dole, i skierowała się na górę. Zaczęła od dużej łazienki. Później zaczęła sprzątać sypialnię państwa Jeon. Jako przedostatni był pokój gościnny. Kończąc go sprzątać, usłyszała z pokoju JeongGuka skrzypienie łóżka, jęki i jakieś rozmowy, które niestety były niewyraźnie słyszalne z takiej odległości.
- Czy on kurwa ogląda jakieś pornosy? - zapytała samą siebie.
Szybko skończyła sprzątać pokój, w którym jeszcze tak niedawno spała i z ogromnym przerażeniem podeszła pod drzwi od pokoju Guka.
Teraz wyraźnie słyszała, że te jęki to wcale nie był żaden film pornograficzny. Tam ktoś był.
Z początku wahała się czy pukać, czy wejść, czy dać sobie po prostu spokój. Z racji tego, że była strasznie wkurwiona na Guka za wydarzenia sprzed paru dni i jego totalne milczenie, zdecydowała się wejść bez żadnego pukania.
Nacisnęła na klamkę i po chwili znalazła się już w środku. Strasznie tego pożałowała.
Na łóżku leżała całkowicie naga dziewczyna, z którą widziała go już kiedyś i niedawno w markecie. On był nad nią, również całkowicie nagi.
Ta laska zaciskała pieści na pościeli JeongGuka, a on w nią wchodził.
HyeMi doznała strasznego szoku. Jeszcze nigdy nie czuła się tak źle przez chłopaka. Nie wiedziała w zasadzie jak ma teraz zareagować. Nie wiedziała, czy zacząć się na niego drzeć, czy po prostu stamtąd wyjść. JeongGuk szybko wyszedł z tamtej dziewczyny i zakrył ich kołdrą. Hye poczuła jak łzy zaczynaja zbierać się w kącikach jej oczu, a złość ogarnia całe jej ciało i umysł.
Przecież mieliśmy umowę, pomyślała.
Spojrzała jeszcze przelotnie na tę parkę i szybko wyszła z pokoju. Trzasnęła drzwiami i złapała za wszystkie rzeczy, które przywlekła na górę, żeby posprzątać. Zeszła po schodach i weszła do małej łazienki. Zamknęła się tam i próbowała jakoś ogarnąć i przyswoić wszystko, co właśnie zobaczyła.
Jak on mógł to w ogóle zrobić? Przecież mieli umowę. Poza tym, mówił, że była słaba i nie umawia się drugi raz z dziewczynami, z którymi spał. Jaki on tak naprawdę jest?
HyeMi siedziała na brzegu wanny i rozmyślała nad tym wszystkim. Nie płakała. Czuła ogromną chęć do płaczu, ale po prostu nie umiała. Była smutna, ale i zarazem wściekła.
Siedziała tam dobre dwadzieścia minut. Gdy chciała już wyjść, bo czuła się gotowa na wejście do jego pokoju i kazanie im wypierdalać, bo musi posprzątać i zmienić tą ujebaną pościel, usłyszała jak schodzą na dół.
- Ale odezwiesz się jeszcze? Bardzo mi się podobało. Byłeś taki dobry. - powiedziała tamta dziewczyna.
- Yy no, zobaczy się. - powiedział JeongGuk, a w jego głosie dało się wyczuć kłamstwo. Albo może prawdę? HyeMi już sama nie wiedziała kiedy chłopak faktycznie jest szczery i prawdziwy w tym, co robi czy mówi.
Dopiero, gdy Hye usłyszała trzask drzwi wejściowych, zdecydowała się wyjść z toalety.
- Hye... - zaczął niepewnie JeongGuk.
Ale Hye go zignorowała. Nawet nie obdarzyła go jakimkolwiek spojrzeniem. Po prostu zaczęła wchodzić na górę. Weszła do sypialni jej pracodawców i otworzyła ogromną szafę, z której wyjęła świeżą pościel dla chłopaka. Weszła do jego pokoju i zdjęła tamtą brudną, ohydną pościel. Zdejmując ją, nałożyła na swoje małe dłonie gumowe rękawice. Starannie, ale i szybko, nałożyła nową pościel, a tamtą wrzuciła jak najszybciej do pralki w dużej łazience. Ponownie weszła do pokoju chłopaka i zaczęła ogarniać ogólny syf , który tam panował. Gdy była w zasadzie już przy końcu swojej roboty, przyszedł on i zepsuł jej humor jeszcze bardziej.
- Hye. - powiedział ponownie, wciąż niepewnym głosem. Dziewczyna ponownie nie zareagowała, dlatego postanowił podejść do niej od przodu. Położył jej swoje ręce na karku, a ona tyko czekała na moment, w którym będzie mogła wybuchnąć.
Chłopak przyparł ją do ściany i chciał pocałować, ale ta szybko zepchnęła jego duże łapska i odepchnęła go od siebie.
- Nie dotykaj mnie, rozumiesz?! - krzyknęła, czując jak krew ją zalewa.
- J-ja przepraszam. Po prostu ty byłaś zła, a ja... - zaciął się, ale po chwili zaczął kontynuować. - Ja po prostu musiałem to z kimś zrobić, rozumiesz? Wiedziałem, że jesteś zła, że lepiej się do ciebie nie odzywać. - zaczął podchodzić do Hye, ale ta ponownie go odepchnęła.
- I to jest powodem, dla którego złamałeś umowę?! - ponownie się uniosła. - JeongGuk, kurwa mać. Nawet, gdybyśmy nie byli skłóceni, to bym ci nie dała dupy, rozumiesz?! Wiem, że tylko o to ci kurwa chodzi. Myślisz tylko o jednym. Nie masz szacunku ani do mnie, ani do żadnej innej dziewczyny. Powiem ci tu i teraz, że nie dojdzie do niczego między nami rozumiesz?! Brzydzę się tobą kurwa. Jesteś zwykłym gnojem. - ostatnie dwa zdania wysyczała przez zaciśnięte zęby.
- Nie zabiegam o twoje względy i nie robię niczego wbrew moim zasadom po to, żebyś mi dała dupy! - krzyknął, a jego głos zabrzmiał bardzo groźnie i ostro. - Nie tego od ciebie chcę. Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny, z którymi miałem do tej pory do czynienia. - powiedział i złapał twarz dziewczyny między swoją dłoń tak, że delikatnie ją ściskał, ale nie było to mocne.
HyeMi spojrzała w jego oczy i wyszarpała się z jego uścisku. Jej ciemne oczy były szklane i ze smutku, i z nerwów.
- Skąd mogę mieć pewność, że to, co mówisz, jest szczere? - zapytała w miarę spokojnym głosem.
- Spójrz w moje oczy, to zobaczysz, że to, co powiedziałem, było szczere. - powiedział i złapał z nią kontakt wzrokowy.
- Wiesz co? Są zakłamane tak samo, jak ty. W aucie też mówiłeś, że nie będziesz uprawiać seksu z innymi dziewczynami, a ty co zrobiłeś? Rżnąłeś tę dziewczynę w biały dzień! - wykrzyczała mu prosto w twarz. Chłopak zaczął podchodzić bliżej, ale Hye szybko się odsunęła. - Nie podchodź do mnie. Nie dotykaj mnie. Chuj wie, gdzie te łapska dzisiaj były. - powiedziała i wyszła z pokoju. Zeszła biegiem po schodach, skierowała się na korytarz i chwyciła za torebkę oraz kurtkę.
- Hye, zaczekaj, do cholery. - krzyczał JeongGuk, biegnąc za nią. Dziewczyna się nawet nie zatrzymała. No przynajmniej nie wtedy, bo zatrzymały ją niestety zakluczone drzwi.
Teraz to kutas zakluczył, pomyślała i zaczęła szarpać się z zamkiem.
- Hye, przestań do cholery. Zostań tutaj, porozmawiamy. Wyjaśnię ci to dokładnie. - powiedział, stojąc centralnie za nią i próbując zabrać jej rękę z klucza.
- Spierdalaj, Guk. Na temat dotykania już ci coś powiedziałam. - powiedziała, o dziwo, spokojnym głosem.
Po chwilowym szarpaniu się z zamkiem, w końcu udało jej się otworzyć drzwi.
- Wiedz, że cię nienawidzę. Brzydzę się tobą. Nie uwierzę już nigdy w żadne twoje słowo. Wszystko, co mówisz, jest tylko po to, żeby dziewczyna ci się oddała. Jesteś skończonym frajerem, Guk. - powiedziała, powstrzymując się od płaczu., bo mimo że była cholernie zła, to to wszystko ją bolało.
Bo ona naprawdę myślała, że on wcale nie jest taki, na jakiego wygląda i się zachowuje.
Zaufała mu. A on to zniszczył. Zniszczył jej zaufanie, którym go obdarzyła. Nie będzie łatwo go odbudować. O ile w ogóle kiedykolwiek się uda.
Na tę chwilę HyeMi nie wiedziała totalnie nic. Nie wiedziała jak będzie wyglądać ich relacja i czy mu w ogóle wybaczy. Ale najgorsze było to, że ona nie miała pojęcia jaki on tak naprawdę w końcu jest. Nie wiedziała jakie są jego intencje wobec niej. Nie wiedziała czego może się spodziewać następnym razem. I tego właśnie się bała. Bała się JeongGuka i tego, do czego jest w stanie się posunąć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top