||24||

     HyeMi kolejnego ranka siedziała wygodnie na kanapie i rozmyślała czy w ogóle iść do szkoły. Napisała do Rae o swoich przemyśleniach, na co ta od razu zareagowała trochę nerwowo, bo wiedziała, że JeongGuk musiał jej coś zrobić. Zmotywowała ją ostro, dlatego dziewczyna prędko zaczęła się szykować, bo nie zostało jej za wiele czasu.

     Pospiesznie wyszła z mieszkania i w zasadzie biegiem ruszyła pod klatkę RaeWon, gdzie dziewczyna już na nią czekała.

- Widzę, że bierzesz przykład z tego idioty i się spóźniasz. - powiedziała starsza, mierząc zmęczoną dziewczynę.

- Nawet mnie do niego nie porównuj. - zagroziła Hye.

- Wiedziałam, że coś ci zrobił. Po prostu wiedziałam. A teraz mów co konkretnie. - powiedziała Rae ze satysfakcją w głosie.

- Pojechaliśmy do niego. - zaczęła i zrobiła długą przerwę między swoją wypowiedzią.

- No to już wiem. - powiedziała Rae, czekając na rozwój historii.

- Nie przerywaj mi. - Hye ponownie jej zagroziła. - Pojechaliśmy do niego. Siedzimy sobie, jemy, rozmawiamy i on do mnie, że jutro też przyjedzie po mnie do szkoły, a ja mu odpowiedziałam, że nie, bo umówiłam się z tobą, to był trochę niezadowolony. Potem zaczął fantazjować o mnie w seksownym stroju sprzątaczki. No i zaczął mnie dotykać. Całowaliśmy się i on oczywiście nastawił się na coś więcej, ale ja mu powiedziałam, że nie możemy, bo mam okres, to on wstał i walnął pięścią w ścianę, po czym wykrzyczał mi w twarz, że zaczyna go to wkurwiać, że czemu nie powiedziałam mu wcześniej, gdy jeszcze mu nie stanął, no to ja mu wykrzyczałam, że to nie moja wina, że w głowie mu tylko jedno. No i wyszłam wkurwiona stamtąd, bo gdybym została chwilę dłużej, to byłoby nieciekawie. - powiedziała ze wściekłością w głosie, dokładnie widząc przed oczami sytuację z wczoraj.

- A on w ogóle nie zareagował, gdy wyszłaś? - zapytała zdziwiona Rae.

- Krzyczał „Hye", ale ja nie zwracałam na to uwagi i po prostu szłam dalej. - wzruszyła ramionami i otworzyła drzwi od budynku szkoły, do którego zdążyły dotrzeć podczas całej opowieści z wczoraj.

- On jest jakiś popierdolony. Jak ja się cieszę, że TaeHyung mi takiego numeru nie wywinął. Po mordzie by dostał. - zamyśliła się starsza.

- A no właśnie, jak było? Jak zareagował?

- Było dobrze. Okazało się, że jednak nie miał na myśli pójścia do łóżka. Chciał po prostu miło spędzić wieczór, pogadać, poprzytulać się i tyle. - uśmiechnęła się sama do siebie.

- Przynajmniej tobie się poszczęściło.

                                        >< 

     Dziewczyny po lekcjach wróciły do swoich domów i zaczęły sprintem uwijać się z szykowaniem do centrum handlowego.

     HyeMi wleciała do swojego domu i rzucając plecak wraz z kurtką, ruszyła do swojego pokoju. Postanowiła, że się przebierze, ale nie było to nie wiadomo jak spektakularne. Zmieniła po prostu granatowe jeansy na czarne i przyduży sweter na jeszcze większą bluzę przez głowę.

     Ruszyła do toalety, zrobiła to, co musiała i zabrała się za małą poprawkę makijażu. Szybko się uporała, złapała swoją torbę w dłoń i wybiegła z domu, uprzednio nakładając na siebie kurtkę i poszła szybkim krokiem pod blok przyjaciółki.

     Przysiadła na ławce i czekała, aż ta zejdzie.

- No wreszcie. - Hye powiedziała pod nosem, spoglądając na godzinę w telefonie, która wskazywała już szesnastą cztery, co oznaczało, że Rae była spóźniona.

- Ale o co ci chodzi? Ty rano też się spóźniłaś.

- Dobra, nieważne. Chodź szybko, bo nam autobus odjedzie, a nie zamierzam zapieprzać na piechotę. - powiedziała i pociągnęła przyjaciółkę za rękę.

                                        ><

     Po parunastu minutach dziewczyny były już w galerii. Przy samym wejściu znajdował się ulubiony sklep Rae, dlatego do niego weszły.

- Znajdź mi jakąś czerwoną bluzkę, bluzę, cokolwiek. - powiedziała Rae, zajmując się wybieraniem odpowiednich jeansów.

- Jasne. - odpowiedziała ochoczo Hye. Uwielbiała zakupy i uwielbiała podczas nich doradzać innym.

     Dziewczyna ruszyła w sklep, poszukując czegoś czerwonego, co pasowałoby jej przyjaciółce. Po przejrzeniu kilku wieszaków i działów, znalazła dużą bluzę, która jej zdaniem wyglądałaby wspaniale na Rae, dlatego szybko pobiegła w stronę przymierzalni.

- W której jesteś? - zapytała, a po chwili zza jednej zasłony wyłoniła się starsza. - Tutaj masz tę bluzę. Przymierz ją.

- Przecież to jest ogromne, zgłupiałaś? - zapytała sarkastycznie RaeWon.

- Przymierzaj, nie marudź.

     Ta druga tylko ciężko westchnęła i ponownie schowała się za zasłoną. Hye usiadła na taborecie w przymierzalni naprzeciwko i czekała aż jej przyjaciółka się pokaże.

- I co sądzisz? - zapytała, wychodząc w czerwonej bluzie i czarnych, bardzo obcisłych, jeansach.

- Zajebiście. - podekscytowała się Hye.

- Ta bluza w sumie nie jest taka zła. Wezmę ją. - stwierdziła, przyglądając się w ogromnym lustrze.

     Młodsza uśmiechnęła się pod nosem, bo wiedziała od samego początku, że jej przyjaciółce będzie w tym ubraniu dobrze.

- Dobra, chodź. - powiedziała po chwili Rae, wychodząc z przymierzalni już w swoich ciuchach. Podeszła do kasy, zapłaciła za wybrane rzeczy i wraz z Hye, skierowały się do wyjścia.

     Przyjaciółki weszły jeszcze do paru sklepów, pokupowały trochę ubrań i w końcu zasiadły w tej samej kawiarence, co ostatnio.

- Idź zamówić mi kawę. - powiedziała Rae do Hye.

- Taką jak zawsze?

- Tak.

     Młodsza wstała i podeszła do lady, za którą stała miło wyglądająca starsza pani.

- Dzień dobry, chciałabym zamówić duże latte i gorącą czekoladę. - powiedziała miłym głosem z dużym uśmiechem na twarzy. Zapłaciła daną kwotę i wróciła do stolika.

- Zaraz będzie. - powiedziała i rozsiadła się wygodnie. - Brzuch mnie boli. - stęknęła.

- Weź tabletkę.

- Nie mam.

- To wypijemy i pójdziemy kupić. - powiedziała Rae i uśmiechnęła się do kobiety, która podała im ich napoje.

                                       ><

    Hye i RaeWon wypiły swoje napoje i zaczęły się zbierać.

- Ty, a to nie jest przypadkiem JeongGuk? - zapytała Rae, patrząc przez szybę, gdy wstawała z wygodnej kanapy.

- Co? - zapytała delikatnie spanikowana Hye. Szybko odwróciła się do tyłu i niestety, był to Guk. W dodatku nie sam. - Co z naszą umową, kurwa, frajerze. - powiedziała cicho HyeMi, ale mimo wszystko Rae to usłyszała.

- Jaką umową? O co chodzi?

- Wczoraj, gdy jechałam z nim do niego na chatę, zawarliśmy umowę. Ja jestem dla niego milsza, a on nie sypia z innymi dziewczynami. Z tą już kiedyś spał i nie wierzę, że teraz spotkali się po to, żeby zrobić kurwa zakupy. - powiedziała wściekła.

- A to nie jest ta sama typiara, co kiedyś z nią tutaj przyszedł? - skrzywiła się RaeWon.

- Tak, to ta. - Hye zacisnęła szczękę. - Chodź po te tabletki do tego sklepu. Ciekawe co zrobi, gdy mnie zauważy. O ile w ogóle to zrobi, bo widzę, że jest bardzo zajęty nią. - powiedziała i zmierzyła chłopaka z góry do dołu.

     Weszły do marketu i skierowały się od razu do kasy, przy której stał Guk z tą dziewczyną. Hye sięgnęła po tabletki i stanęła w kolejce za jakąś panią, która stała właśnie za płacącym JeongGukiem.

- Ty kurwa, on prezerwatywy ma w tej reklamówce. - wyszeptała Rae do przyjaciółki.

- Pewnie kupił je na ich upojną noc, bo wiedział, że ja się nie zgodzę, bo mam okres i jestem wkurwiona. Nawet gdybym nie miała i nie była, to bym się nie zgodziła, ale on o tym nie wie. - powiedziała, nie spuszczając wzroku z chłopaka, który odszedł od kasy, nie zauważając jej.

- Co zamierzasz zrobić? - zapytała Rae, a widząc minę Hye, wiedziała, że to raczej nie wróży nic dobrego.

    

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top