||2||

- Dobra, HaeMin, muszę kończyć. Wchodzę do tej zapyziałej budy. Zadzwonię po lekcjach. - rzuciła cicho HyeMi do swojej o dwa lata starszej kuzynki.

     Często, gdy HyeMi szła do szkoły, to rozmawiała właśnie z nią. Nie widywały się często, ponieważ Hae mieszkała w Daegu ze swoim chłopakiem - Min YoonGim, ale nadrabiały telefonami.

     Wchodząc „do tej zapyziałej budy", zwanej też szkołą, więzieniem czy jak kto woli, Hye dostrzegła przed wejściem swoją przyjaciółkę - RaeWon. W sumie tylko dzięki niej jakoś wytrzymywała z tymi fałszywymi ludźmi. Obie nienawidziły tych samych osób i obie, unikały ich jak ognia.

     Na każdej lekcji siedziały ze sobą i odliczały minuty do końca szkolnych męczarni. Gdy w końcu ta chwila nadeszła, udały się czym prędzej do szafek, aby zostawić te książki, które nie przydadzą im się już w tym tygodniu. Następnie wyszły z budynku i stanęły oparte o bramę szkolną. Zaczekały na dwie koleżanki, które jako jedyne były w porządku w ich klasie, jeżeli chodzi o dziewczyny. Reszta to zwykłe szmaty, afiszujące się markowymi ubraniami i torbami od Coco Chanel czy Louis Vuitton. Gdy dziewczyny zjawiły się już koło Hye i Rae, odeszły spod szkoły w stronę parku. Póki było ciepło, spędzały tam trochę czasu i plotkowały - jak to dziewczyny. HyeMi i RaeWon musiały jednak momentami ugryźć się w język i nic nie palnąć o tych, których nie lubią w ich klasie. Nie wiedziały, czy ich dwie koleżanki - SamYu i NaRa aby na pewno by się nie wygadały. W tej kwestii mogły ufać tylko sobie. No może jeszcze kuzynce HyeMi, która zdążyła już poznać i polubić Rae.

                                        ><

- Dobra, Hye, zabierz się w końcu za to szukanie roboty. - dziewczyna mówiła sama do siebie, gdy wróciła do domu i wstawiła wodę na herbatę. Jest początek września, a co niektóre wieczory już były chłodne. Aż strach pomyśleć co to będzie zimą.

- Cholera jasna, no! - krzyknęła Hye, gdy ledwo otworzyła laptop i zdążyła się wygodnie ułożyć, a akurat w tym momencie musiał zagwizdać czajnik. Dziewczyna wstała niechętnie i skierowała się do małej kuchni. Zalała herbatę wrzątkiem i wróciła wraz z nią do pokoju, ówcześnie wyrzucając woreczek do śmietnika. Zdecydowanie nie lubiła mocnych herbat.

     Ponownie rozsiadła się na wygodnej kanapie i położyła laptop na kolanach. Zaczęła szukać jakiś ogłoszeń o pracę. Szukała takiej, która będzie luźna i nie będzie musiała chodzić do niej codziennie, a już na pewno nie rano, bo ma szkołę, której po prostu nie może opuszczać, mimo że bardzo by chciała. Wchodzi w jedną stronę - nic. Wchodzi w drugą - nic. Wchodzi w trzecią, czwartą... dziesiątą - wciąż nic.

- Ja się kurwa nie nadaję do czegoś takiego. - wywarczała i odłożyła urządzenie na mały stolik. Oparła łokcie o kolana i zaczęła, a właściwie chciała zacząć, pić herbatę, ale ta poparzyła ją w język, dlatego Hye zrezygnowała z dalszego picia.

     Wstała, podeszła do okna i wpatrywała się w różowawe niebo. Lubiła takie widoki. Uspokajały ją.

     Wróciła na wcześniejsze miejsce i ponownie ułożyła laptop na swoich nogach. Wzięła wdech i wydech, następnie zamykając na moment oczy, a później powracając do szukania pracy. Niby natrafiła na kilka ogłoszeń, ale żadne jej nie pasowało. Nie chciała robić za niańkę dla dzieci, bo była zbyt nerwowa. Koszenie trawy i pielenie w ogródku też nie dla niej, bo jeszcze by tę kosiarkę zepsuła, a zamiast chwastów, to wyrwałaby dobre kwiatki, bo na ogrodnictwie zna się tyle, co nic.

- Tu nic nie ma, no ja pier! - ponownie zaczynała tracić cierpliwość. Prawie usypiała przy tym laptopie, bo leci tą myszką w dół, a żadnego dobrego ogłoszenia. Dziękowała w tamtym momencie Bogu, że nie miała nic zadane, bo to dobiłoby ją jeszcze bardziej.

     Gdy już była w półśnie, dostała powiadomienie ze strony, na której wcześniej się zarejestrowała.

- „Poszukuję kogoś do sprzątania! Najlepiej osoby młodej, zdrowej i silnej, ponieważ dom jest duży, a w związku z tym wymaga sprzątania co najmniej raz w tygodniu..." - HyeMi czytała na głos, a później w myślach. Straciła nadzieję na to, że znajdzie jakąś lepszą ofertę, dlatego zabrała się za wysyłanie CV, które wyglądało marnie, bo była młoda i w dodatku jeszcze się uczyła, więc nie miała czego tam za wiele napisać. Gdy potrzebny dokument się wysłał, Hye wyłączyła laptop i zmęczona, poszła do toalety, aby się wykąpać i po prostu pójść spać.

     Jutro dopiero wtorek, co oznacza, że jeszcze przez cztery dni będzie musiała patrzeć na te przebrzydłe mordy i dopiero za cztery dni będzie mogła od nich odpocząć.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top