||19||
Oboje siedzieli na kanapie, rozmawiając ze sobą w zasadzie o wszystkim.
I w sumie, to JeongGuk wcale nie okazał się być aż tak wrednym chujem.
HyeMi raczej spodziewała się tego, że po tym jak zrobiła mu dobrze, chłopak sobie po prostu pójdzie.
No a jak już zdecydował, że u niej zostanie to, że będzie liczył na coś więcej. Coś, czego ona mu nie da. I tym czymś było jej ciało.
Jednak potrafił się czasami zachować.
- Masz jakieś piwo? - zagadnął, totalnie zmieniając temat.
- Mam, ale tylko smakowe. - powiedziała i tylko czekała na jakąś ripostę ze strony chłopaka.
- Może być. Gdzie są? - wzruszył ramionami i wstał, czekając na odpowiedź zszokowanej dziewczyny.
- W lodówce. Przynieś mi to jabłkowe.
- Bozia rączki dała? - uśmiechnął się chytrze i skierował w stronę kuchni.
- No właśnie, Guk. Ciebie Bozia obdarzyła rączkami, więc dlaczego nie dałeś mi dzisiaj po prostu spokoju i nie użyłeś swojej rączki, żeby zaspokoić swoją żądzę? - powiedziała wyzywająco.
Brunet zmierzył ją z góry do dołu.
- Bo to ty wcześniej sprawiłaś, że w moich bokserkach zrobiło się ciasno.
- Zrobiłam cię w chuja już dwa razy. Nie wpadłeś na pomysł, że lepiej byłoby po prostu odpuścić?
- Ja nigdy nie odpuszczam, Hye. - uśmiechnął się zadziornie.
No a ją zagięło. Co to miało oznaczać? Czy on dał jej właśnie jakąś aluzję?
- Swoją drogą. - zaczął, siadając na kanapie i podając dziewczynie piwo. - Dlaczego to zrobiłaś, skoro wychodzisz z założenia, że mogłem przecież użyć własnej ręki? - dokończył, przyglądając się dziewczynie z zaciekawieniem.
- Nie wiem. Po prostu zrobiło mi się ciebie żal i jakoś dopadła mnie chęć pomocy tobie. - wzruszyła ramionami, starając się zachować obojętny ton.
- A mi się wydaje, że po prostu już nie wytrzymałaś i chciałaś usłyszeć jak jęczę z przyjemności, jakiej mi dostarczasz. Że miałaś nadzieję, że ty również będziesz mogła poczuć się tak wspaniale. - powiedział perwersyjnie. - I wiesz co? Mogę się odwdzięczyć. Mogę doprowadzić cię do takiego stanu, że zapomnisz jak się nazywasz. Że nie będziesz mogła chodzić przez najbliższe parę dni. - dodał po chwili.
HyeMi po usłyszeniu tych słów, cała się spięła. To, co powiedział, było naprawdę podniecające. Ale ona nie mogła dać tego po sobie poznać.
- Bzdury wygadujesz. - skwitowała.
- I tak wiem, że kiedyś będziemy się ze sobą kochać. Będziesz krzyczeć moje imię. - powiedział cichym, pociągającym głosem.
- Jesteś bezczelny, Jeon. - powiedziała zirytowana.
- Jestem szczery. Większość mówi, że do niczego nie dojdzie, a później i tak lądują ze mną w łóżku, błagając o więcej. - powiedział z irytującym uśmiechem.
- Nie porównuj mnie do nich, Guk. Nie jestem łatwa i nie daję dupy kurwa po pierwszym spotkaniu! - uniosła się zdenerwowana. To, co mówił było po prostu okropne. Jak on mógł to wszystko mówić tak bezpośrednio, bez żadnego pohamowania.
- Zauważyłem. - uśmiechnął się. - Ale to, że nie jesteś łatwa, nakręca mnie jeszcze bardziej. Żadna dziewczyna nie wytrzymała tak długo. Z wyjątkiem ciebie. - położył dłoń na jej kolanie, sunąc nią coraz to wyżej. - Nawet nie wiesz jak cholernie mnie to podnieca. - powiedział, zatrzymując się na wewnętrznej części ud dziewczyny, blisko jej kobiecości.
A ona nie potrafiła na chwilę obecną w żaden sposób zareagować.
JeongGuk zbliżył się na niebezpieczną odległość. Po chwili ich usta były połączone w długim pocałunku.
Chłopak przejechał ręką po kobiecości Hye, na co ta bardzo się zdenerwowała.
- Nie rób tego, rozumiesz? - powiedziała, wstając i kierując się do kuchni, gdzie oparła się o blat.
- Ej, ale nie denerwuj się. Nic złego się nie stanie, jak będziemy co jakiś czas sprawiać sobie wzajemnie przyjemność. Każdy z nas tego potrzebuje. - wyszeptał do ucha dziewczyny, sadzając ją na blacie.
- Nie, JeongGuk. Nie będziemy sprawiać sobie przyjemności. To, co dzisiaj zrobiłam było jednorazowe i nie zamierzam tego w ogóle powtórzyć. - powiedziała podirytowana. - Zrozum, że do cholery nie mogę i przestań mi to utrudniać. - dodała stanowczo.
- To, że nie możesz, nie oznacza, że nie chcesz. - powiedział, kładąc swoje ręce po obu stronach jej wąskiej talii.
- Do ciebie w ogóle nie dociera to, co ja mówię. - powiedziała, czując, że jej cierpliwość się kończy.
- Mała, daj spokój. Przestań w końcu zwracać uwagę na fakt, że u mnie pracujesz, bo wiem, że to właśnie to cię blokuje. Jeżeli czujesz, że chcesz, to przestań się ograniczać. Czasami każdy ma prawo zaszaleć i zrobić coś wbrew swoim zasadom. - powiedział, dobierając się do szyi dziewczyny.
A ona naprawdę nie rozumiała, dlaczego pozwalała mu dzisiaj na tyle czułości względem siebie.
Nie, żeby jej się to nie podobało. Po prostu nie mogła dać chłopakowi tej satysfakcji.
- JeongGuk, przestań. - powiedziała, delikatnie odpychając chłopaka, gdy poczuła, że ten zasysa się na jej szyi. - Idę jutro do szkoły. Poza tym, po ostatnim mam jeszcze trochę malinek. - dodała, zeskakując z blatu.
Chłopak westchnął zawiedziony, ale postanowił odpuścić.
- Idę się umyć. - powiedziała i poszła do łazienki.
Spojrzała w lustro i zastanawiała się nad tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło.
Nie wiedziała, czy postąpiła dobrze. Nie wiedziała, czy to dobrze, że trzyma się na dystans od pewnych rzeczy.
Przecież JeongGuk ma rację. Są dorośli i jeżeli czasami trochę by wyluzowała i oddała się przyjemności, to nic by się nie stało. Chyba.
Ale w tej kwestii wszystko stało pod znakiem zapytania.
Kolejną rzeczą, która ją blokowała, było podejście Guka do dziewczyn, z którymi sypiał.
No i też to, że nie była w sprawach seksualnych zbytnio doświadczona. Będąc z HyungSikiem kochali się może cztery razy. Na pewno nie więcej. Nie wiedziała jak w pewnych sytuacjach ma się zachować.
Poza tym, nie znała preferencji Guka i nie wiedziała co mogłoby sprawić, że wyróżniałaby się na tle tych wszystkich panienek, które zaliczył.
Ale w zasadzie, to po co ona w ogóle teraz o tym myśli? Nie odda się mu. Nie da mu satysfakcji z ich możliwej wspólnej nocy. Nie teraz. Nie ma opcji.
Po parunastu minutach dziewczyna wskoczyła pod ciepłą wodę. Nie siedziała tam Bóg wie ile, bo wykonała dokładną kąpiel już wcześniej.
Po dość długim czasie wyszła z toalety w bluzce JeongGuka. Postanowiła, że weźmie ją do spania, skoro może ją sobie zostawić. Była naprawdę wygodna, więc do spania idealna.
No i poza bluzką miała na sobie jedynie majtki. Mimo jesieni i zimna, jakie panowało na dworze, dziewczyna spała zawsze właśnie w taki sposób. W nocy w piżamie byłoby jej za gorąco, a gdy była w samej bieliźnie i jakiejś bluzce, to było idealnie.
Weszła do salonu i oznajmiła Gukowi, że może iść się umyć, co ten wykonał.
Ona skierowała się do swojego pokoju i spakowała potrzebne rzeczy na jutro do szkoły. Przygotowała jeszcze ubrania na następny dzień i w końcu ułożyła się na wygodnym materacu.
Napisała na grupkę, opowiadając dziewczynom w skrócie, co się dnia dzisiejszego wydarzyło między nią a dziewiętnastolatkiem. Te były nieco zszokowane, ale mimo wszystko przeżywały to wraz z dziewczyną i cieszyły się, że w końcu trochę odpuściła i wyluzowała.
Hye pożegnała się z dziewczynami, odłożyła telefon i ułożyła się do spania. Była zmęczona, a jutro musiała wcześnie wstać.
Gdy była już w półśnie, poczuła jak materac się delikatnie ugina.
- JeongGuk? Co ty wyrabiasz? - powiedziała ze zirytowaniem, które nie mogło jej opuścić pomimo późnej godziny i zmęczenia.
- Idę spać.
- Co? A czy my nie umówiliśmy się wcześniej, że robimy tak, jak ostatnio i ty śpisz w salonie? - powiedziała zaspana.
- Tak, tak miało być. Ale stwierdziłem, że nie chcę tam spać sam, dlatego przyszedłem do ciebie. Tam jest trochę chłodno, a ja jestem w samych bokserkach. Tak będzie cieplej. - powiedział, wtulając się w dziewczynę od tyłu. - Pięknie pachniesz. - dodał, kładąc głowę między szyją a ramieniem dziewczyny.
- Nie pomyślałeś o tym, że grzeczniej i na miejscu byłoby zapytać się mnie, czy ja się w ogóle na to zgadzam?
- Ale ja nie jestem grzeczny, Hye. I jeszcze nie raz się o tym przekonasz. - powiedział, a brunetka doskonale zrozumiała, co chłopak miał na myśli.
- Dobra, nieważne. - powiedziała, a jej głowa ciężko opadła na poduszkę. - JeongGuk... - przeciągnęła. - Odsuń się do cholery, bo czuję twój problem na moim tyłku.
Ale on nie posłuchał. A wręcz przeciwnie, przyciągnął dziewczynę jeszcze bliżej siebie.
- Ale tak jest mi cieplej. Idź spać, bo jutro do szkoły nie wstaniesz. - powiedział zmęczonym głosem.
- Och, nie przypominaj mi. - wydukała. - Dobranoc, Guk.
- Dobranoc, mała. - powiedział, muskając delikatnie jej szyję.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top