||18||
JeongGuk położył się na jej materacu i uważnie przyglądał się to jej odbiciu w lustrze, to jej ładnej pupie i długich nogach.
- Przestań. - powiedziała stanowczo i schyliła się po jej ulubione krótkie spodenki, które nosiła koło domu.
A JeongGuk nie wytrzymał. Wstał i zaszedł HyeMi od tyłu.
Ta szybko się wyprostowała i nie zdążyła zareagować w żaden innym sposób, gdyż brunet pchnął dziewczynę delikatnie na ścianę i docisnął swoje męskie, umięśnione ciało do tego jej szczupłego, delikatnego i kobiecego.
HyeMi nie próbowała się wyrywać. Była zbyt zdezorientowana. Poza tym, bijące od niego ciepło w te chłodne dni, było czymś naprawdę przyjemnym.
Jeszcze rok temu ogrzewał ją HyungSik. Ale teraz jest już tylko przeszłością. Nie mają ze sobą żadnego kontaktu i osiemnastolatka czuje się z tym wręcz wspaniale.
Jest wolna i może robić co jej się żywnie podoba z kim, gdzie i kiedy tylko chce.
A gdy przypomniało jej się to wszystko, to właśnie nabrała ochoty na coś szalonego, spontanicznego. Potrzebowała odskoczni od jej zasad, których chciała się trzymać.
Postanowiła dokończyć to, co zaczęła.
Objęła swoimi wargami te należące do dziewiętnastolatka i zaczęła je delikatnie muskać, jakby niepewna tego, czy JeongGuk jej nie odepchnie w ramach zemsty.
Ale tego nie zrobił. Ba! On sprawił, że ten pocałunek stał się zdecydowanie bardziej namiętny i przepełniony pożądaniem. Ich języki toczyły ze sobą zawziętą walkę.
Brunet cicho jęknął, czując jak HyeMi delikatnie wypchnęła biodra do przodu.
A jakby tego było mało, dziewczyna wciąż była w samej bieliźnie, co działało na niego ze zdwojoną siłą.
Położył swoje ogromne dłonie na biodrach młodszej i delikatnie je na nich zacisnął.
Ta jęknęła w jego usta, na co on się uśmiechnął.
Hye należała do tych dziewczyn, które absolutnie nie były łatwe, ale gdy już dochodziło do jakiegokolwiek zbliżenia, to wiedziały czego chcą. A to nakręcało Guka zdecydowanie bardziej.
Brunetka posunęła się o krok dalej, zdejmując koszulkę JeongGuka. Dzięki temu mógł poczuć jej idealne ciało jeszcze bardziej.
Chłopak zdjął z jej głowy turban, przez co mokre włosy dziewczyny, łaskotały go, a ona cała prezentowała się teraz jeszcze bardziej pociągająco.
Hye ułożyła swoje dłonie na klatce piersiowej chłopaka, przerywając na moment pocałunek. Po chwili zaczęła wędrować nimi coraz to niżej, aż dotarła do paska od jego czarnych jeansów. Powoli zaczęła go odpinać, ponawiając tę czynność również z rozporkiem. JeongGuk zsunął zbędne ubranie i aktualnie stał, niemalże przyklejony do Hye, w samych bokserkach.
Po dosłownie parunastu sekundach Hye leżała już na swoim dużym, miękkim materacu. Starszy zawisł nad nią, ocierając się o jej kobiecość swoim dużym, twardym członkiem.
Ponownie zaczęli się namiętnie całować.
Hye złapała za przyrodzenie chłopaka i zaczęła wykonywać stopniowo coraz szybsze ruchy. Brunet co jakiś czas jęczał lub syczał z podniecenia, jakie ogarnęło go całego.
Chłopak złapał za majtki dziewczyny, przez co szybko pożałował swojego ruchu.
- Nawet nie próbuj. - powiedziała stanowczo, szybko strącając jego dłoń.
Hye zwiększyła tempo, wykonywanych przez siebie ruchów, co sprawiło, że chłopak w końcu doszedł. Jego oddech był przyspieszony i nierówny.
Oddech brunetki również był szybki. Stan, w jakim znajdował się JeongGuk, podniecał ją. Nawet bardzo. Cieszyła się, że potrafiła tak na niego zadziałać.
Ale ta radość nie trwała długo, bo w tamtym momencie przypomniała sobie, że przecież z innymi laskami czuł się na pewno podobnie.
A może nawet i lepiej.
Ale nie chciała robić teraz scen. Nie chciała psuć tej chwili.
- Chciałbym się odwdzięczyć. - wyszeptał jej do ucha.
- Nie tym razem. - powiedziała dość chłodnym tonem, mimo że nie chciała, aby tak on zabrzmiał.
- Ej, coś nie tak? - zapytał ciepłym głosem, pierwszy raz od początku ich dość krótkiej, jak narazie, znajomości.
- Wszystko dobrze. - powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. Nie chciała mówić mu o swoich przemyśleniach względem jego poprzednich partnerek łóżkowych. Nie czuła aktualnie takiej potrzeby. Być może, dlatego że mu nie ufała, a być może, dlatego że czuła się aktualnie zbyt dobrze.
No właśnie, nie ufała mu. Więc dlaczego zrobiła mu dobrze? Sama nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Tu chodziło o coś zupełnie więcej. Ale na pewno w grę nie wchodziły żadne uczucia.
Po paru minutach Hye wstała i skierowała się do toalety. Musiała zetrzeć ze swojego brzucha spermę chłopaka. Ponownie wskoczyła pod prysznic i oblała swój brzuch ciepłą wodą, rozprowadzając na nim waniliowy żel. To był zdecydowanie jej ulubiony zapach.
Po paru minutach wyszła z toalety, mając na sobie t-shirt chłopaka, w którym wcześniej spała, jak i wróciła do domu.
Nie chciała teraz ponownie na niego działać, ukazując swoje zgrabne ciało. Poszła do swojego pokoju i ubrała spodenki, które wcześniej wyjęła z szafy.
Chłopak stał już ubrany, przyglądając się jej uważnie.
- Oddam ci ją, spokojnie. Nie musisz się tak patrzeć. - powiedziała, delikatnie kręcąc głową.
- Nie, nie o to chodzi. Wyglądasz w niej naprawdę... - zawahał się. - Naprawdę seksownie i pociągająco. Nie musisz mi jej oddawać.
Hye uśmiechnęła się delikatnie na te słowa. Były po prostu naprawdę miłe i w pewien sposób podniecające.
Dziewczyna chciała wyjść z pokoju, ale chłopak złapał ją w talii i przyciągnął do siebie.
I po prostu przytulił. A nie otrzymując żadnej reakcji z jej strony, głośno westchnął.
- Rozumiem, że wraca zimna Hye, która nie ma litości. - powiedział i spojrzał w jej ciemne oczy.
Ale ona nie odpowiedziała. Nie chciała potwierdzać. Ale nie mogła też zaprzeczyć. Sama nie wiedziała jaka teraz będzie i jak będzie wyglądać ich relacja.
Przecież on jest synem jej szefowej, do cholery.
Ponadto, sypia z naprawdę dużą ilością dziewczyn.
I to wszystko ją w pewnym sensie martwiło. I sprawiało, że czuła swego rodzaju wstręt do jego osoby.
- Nie wiem co siedzi w tej twojej główce, ale mam nadzieję, że nie myślisz, że teraz będę miał cię gdzieś albo będę wredny. - powiedział dość wiarygodnie, ale HyeMi wiedziała, że nie może mu w tej kwestii ufać. Był pierdolonym babiarzem. Nie miała pewności czy to, co teraz powiedział, jest szczere.
Nie wiedziała też czy innym dziewczynom nie mówił dokładnie tego samego.
Dlatego postanowiła udawać, że to wszystko ją nie obchodzi i, że mu po prostu uwierzyła. A żeby o tym wiedział, pokiwała głową i zaproponowała, aby przeszli do salonu.
- Idziesz jutro do szkoły? - zapytał, zaczynajac jakikolwiek temat.
- Idę. - odpowiedziała zdawkowo.
- W takim razie cię zawiozę. I przyjadę też po lekcjach.
- Słucham? - parsknęła i omal się nie opluła wodą, którą aktualnie piła.
- Mógłbym zostać u ciebie na noc? - zapytał i zaczął przyglądać się jej uważnie.
- Nie uważasz, że będzie to dziwne?
- Dlaczego?
- Nie wiem. Na przykład, dlatego że jestem do cholery sprzątaczką w twoim domu. A gdyby twoja mama dowiedziała się, co między nami się wydarzyło na imprezie i dzisiaj, to na pewno by się wściekła i zawiodła, a ja straciłabym pracę. - zaczęła, a jej głos z każdym słowem stawał się coraz bardziej zmartwiony.
- Nie dowie się o niczym i przestań w końcu się tym przejmować. Jesteśmy dorośli, Hye. Sami decydujemy o tym z kim i kiedy się kochamy. - powiedział, nawet wtedy brzmiąc pociągająco. - To mogę zostać?
A Hye milczała. Bo co miała zrobić? Ponownie miała mętlik w głowie czy zgodzić się, żeby Guk został u niej na noc, czy może lepiej nie kusić losu i powiedzieć krótkie „nie".
Ale stwierdziła, że skoro wszystko już tak się potoczyło, to zaszaleje po całości.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top