,,Pierścionek"

[I/p] wpada jak burza. Prawie z buta wjeżdża! (dop. aut. Jak Tom do pokoju Tord'a xD)

Natychmiast mnie przytula.

- Już kochana... Jestem przy tobie... Już...

Wtulam się w nią.

- [I/p]... Dlaczego mnie zazwyczaj spotykają takie nieszczęścia? Najpierw Tord potem ojciec i teraz Tom... Po co ja w ogóle żyję?

- Nawet tak nie mów! Masz dla kogo żyć! Pomyśl o Anthony'm!

Mój syn...

Wstaję jak poparzona.

- Mówiłaś mu?!

- Nie. Powiedziałam tylko, że mama źle się czuje i muszę do niej pojechać. Twoi rodzice też nie wiedzą.

- Ok...

Siadam obok niej.

- Puk puk.

- Kto tam? - Pytam.

- Ołówek! - Krzyczy [I/p].

- Jaki ołówek?

- Po co ci to wiedzieć? I tak jest tępy!

Wybuchamy śmiechem.

~tydzień później~

Matt przyniósł mi rzeczy Tom'a. Tony nadal u rodziców. Mam czas dla siebie.

Przeglądam sterte papierów.

Nagle natrafiam na małe granatowe pudełko. Otwieram je.

W środku jest pierścionek. Obok pudełka leży dyktafon. Uruchamiam go.

- Droga [T/i]! Jesteśmy ze sobą już długo. W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment gdy... Kurwa! To brzmi chujowo! - Tom się nagrywał.

Na mojej twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech.

- Uch... Ok... [Z/i]. Kocham cię jak mało kto. Chcę... Czy... Ja pierdole! Czemu tak cięcie nagrać się na ten chujowy dyktafon?

- Ok... Polecę na żywioł... Czemu niby nie miała się zgodzić. Kocham ją...

To ostatnie nagranie...

*****

Jednak dobrze, że napisałam te rozdziały wcześniej xD

6 gwiazdek i kolejny rozdział.

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top