,,Miło was widzieć całych i zdrowych"
Kroję marchew i wrzucam ją do miski. Mieszam i mieszam.
- Tom? Spróbuj!
Nakładam trochę sałatki na łyżkę i wkładam mu ją do ust.
- I jak?
- Hmmm... Trochę więcej soli.
Kiwam głową. Dodaję przyprawę i mieszam. Powtarzam czynność.
- A teraz?
- Idealna. Jak ty. - Chłopak całuje mnie w skroń.
- Nie podlizuj się.
Rozkładam naczynia na stole.
- Raz, dwa, trzy... Tony! Oddaj te dwa talerze!
- Alee maaaamo! To jest moja kierwonica! A to Pana Misia!
- Przykro mi, ale z powodu załamania pogodowego wyścig odwołany. Zawodników prosimy o kierowanie się do łazienki i umycie rąk. - Po tych słowach zabieram mu talerze.
- Sprytnie. Imponujesz mi mamusiu.
Chłopak biegnie.
Ktoś puka do drzwi.
- Ja otworzę. - Mówi Tom.
Po kilku sekundach w progu stoi rudzielec i zielona bluza.
- Dobrze was widzieć całych i zdrowych...
- Ciebie też [T/i]. - Odpowiada czekoladowowłosy.
Do pokoju wpada Anthony.
- Wujek Edd! Ciocia Matt!
Rudzielec zamyka oczy i marszczy brwi.
- Wow. Brawo stary. Z ,,tego rudego pana" awansowałeś na ciocię...
- Zamknij się Tom. Poprostu się zamknij...
Wybuchamy śmiechem.
Chłopaki siadają na kanapie, a ja nakładam im po sałatce. Tony'emu także.
- A więc. - Mówi po chwili Matt. - Planujecie w ogóle ślub?
Podnoszę brew do góry.
- To pytanie kieruj do pana w goglach.
Znowu się śmiejemy. Jak za dawnych lat.
- Tom, mogę cię na słówko? - Przerywa Edd.
Ten tylko kiwa głową.
*****
Matt - 2/3 głosy
Tord - 5
To już wiemy o kim kolejne ff...
Ogólnie to mam już fajnie historie przygotowane (w głowie) i mam nadzieję, że wam też się spodoba.
CookieGirlFantasy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top