,,Dziwne pismo" cz. 2

- A więc mam to uznać za ,,TAK"?

Odwracam się do tyłu... W drzwiach stoi Tom. Jest ubrany w swój strój roboczy a w ręku trzyma gogle.

Przecieram oczy. Znika.

Wstaję jak poparzona. To był sen... Pojedyncze krople łez spadają mi na kolana...

Tak... To, że mam na palcu pierścionek można uznać za ,,TAK".

~następnego dnia~

Pukam do drzwi.

- Hej Edd.

- [T/i]? Hej. Jak się czujesz?

- Już trochę lepiej. Masz chwilę?

- Jasne, wchodź.

Na kanapie siedzi Matt. Przegląda się w lustrze.

- Hej [Z/i]!

- Stary nawyk?

Patrzy na lustro. Po chwili się śmieje.

- Tak... O co chodzi?

- Potrzebuje waszej pomocy.

*****

7 gwiazdek i kolejny rozdział. Taki wał! *pokazuje środkowy palec telefonowi*

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top