,,Starzy przyjaciele"

- Witajcie starzy przyjaciele...

- NIE JESTEŚMY TWOIMI PRZYJACIÓŁMI! - Krzyczymy równocześnie ja, Edd i Matt.

Tony tylko stoi i się patrzy.

- No cóż... Skoro tak uważacie...

- Czego chcesz? - Mówi oschle czekoladowowłosy.

- Tak sobie porozmawiać.

- Nudzi ci się? - Dopytuje Matt.

- Så...

Edd odwraca się do jednego z rebeliantów i mówi coś do niego.

- O co chodzi? - Mówię szeptem.

- Tony. Kazałem go z tąd zabrać. - Odpowiada mi.

- Czego chcesz Tord? - Pyta rudzielec.

- A chcę wam coś pokazać. [T/i] to się napewno spodoba!

Tord odwraca kamerkę. Naszym oczom ukazuje się mężczyzna.

Jest przywiązany do ściany. Ma opuszczoną głowę więc nie widzę jego twarzy. Ale... Mundur...

- Po co nam to pokazujesz?

- Oj Edd... Nie poznajesz? Jednego ze swoich rebeliantów? Nie jest ci przykro, że w każdej chwili mogę go zabić, nawet na waszych oczach?

Tord wyciąga pistolet i celuje do chłopaka.

- Każdy z nas wie na co się pisze. Wliczamy w to ryzyko śmierć...

Edd stara się wyglądać na poważnego. Jednak wiem, że w środku rozszarpał by Tord'a za to co wyczynia.

- To może to cię zainteresuje...

Lider odsłania głowę rebelianta.

- Tom! - Krzyczę.

On żyje... Jeszcze...

- Teraz inaczej będziesz śpiewał, co nie?

- Czego chcesz? - Cedzi przez zęby czekoladowowłosy.

- Powiem jutro. Do zobaczenia... Starzy przyjaciele. Hahaha!

Ekran staje się czarny.

*****

He he he he he he he he he he he he.

:3

Tak! Nie wiem co tu napisać! Zadowoleni?

A, i Tom żyje nie dlatego, że miałam wyrzuty sumienia tylko dlatego, że jest mi do czegoś potrzebny.

I nikt nie powiedział, że tam na 100% był Tom.

Jeszcze dziś drugi rozdział (nie wiem kiedy).

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top