6.
Jako że debil nie odpisywał, nie żebym czekał.... Podniosłem się do siadu i przeciągnąłem. Zerknąłem na zegarek. Świetnie AŻ trzy godziny snu. Przekręciłem oczami biorąc telefon i wstałem. Trzeba się ogarniać.
Zebrałem z biurka wszystkie rozrzucone papiery i schowałem je do torby do której wrzuciłem jeszcze bluzę, dosyć przyległe spodnie, i buty. Następnie poszedłem do łazienki gdzie umyłem twarz, zęby i ułożyłem niesforne włosy. Jest okay, wyglądam jak tylko na wpół martwy.
Z szafy wyjąłem szare luźne dresy i dużą czarną koszulkę, na to narzuciłem kurtkę. Z torbą przed drzwiami założyłem moje ulubione buty. Już myślałem że mam wszystko ale jeszcze wróciłem się po czapkę z daszkiem.
Będę za tobą tęsknił domku. Zamknąłem za sobą drzwi i szybko wyszedłem z budynku. Ruszyłem w stronę najbliższej kawiarni i wziąłem jedną z mocniejszych kaw. Zdążyłem ją wypić w drodze do studia. A kiedy tylko do niego wszedłem przywitał mnie znajomy widok.
- Nie nie nie! Teraz musisz tak.- Powiedział stanowczo chłopak w czapce płynnie przeskakując z miejsca na miejsce.
- Ale Hobi...- Jęknął Kookie stojąc obok niego obserwując spod włosów opadających na czoło.- To jest takie trudne że nawet Yoongi nie umie tego zrobić.- Wywróciłem oczami i kliknąłem niezadowolony językiem zwracając tym samym na siebie ich uwagę.
- Co o mnie mówisz jak mnie nie ma szczeniaku.- Rzuciłem torbę na ławkę przy drzwiach i zdjąłem z siebie kurtkę.
- Ale to przecież prawda.- Bronił się młodszy.
- Aj!- Zaznaczyłem że to koniec tematu.- Nie ważne to jest teraz.- Powiedziałem już jakby od niechcenia. Usiadłem obok torby i zacząłem zakładać wyjęte z niej buty.- Zrobiłem te poprawki o których rozmawialiśmy.- Niższy chłopak podszedł i wyjął papiery które zaczął przeglądać.
- A to nie miało być...?- Uniósł wysoko brwi.
- Nie da się tak żeby pasowało do rytmu.- Wstałem i zacząłem się rozgrzewać.- Ogarnąłeś już w końcu kogoś?- Spojrzałem wymownie na Hobiego który lekko się skrzywił.
- Namjoon przekonał Jina.- Powiedział po czym wziął łyk wody którą oczywiście zabrał z mojej torby.- No i niby Taehyung powiedział że może jeśli będzie mu pasował termin ale nadal brakuje nam jednego.- Westchnąłem i spojrzałem teatralnie do góry, jakby prosząc siły wyższe o litość.
- To co? Ćwiczymy?- Wtrącił się młodszy podskakując kilka razy w miejscu dla rozgrzania.
- Ta, będziemy o tym myśleć później...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top