3
Harry: Louis... Postaraj się bardziej...
Louis: No staram się no! Robię to mocno no...
*pod drzwiami zatrzymuje się Eleanor i Kendall*
Harry: To rób to mocniej!
Louis: Kiedy pod tym kątem mi nie wygodnie!
Harry: To zmień go! Nie po to zabawiałem się z tymi bananami, by teraz coś było niedobrze!
Louis: Idiota! Nie ma miejsca na tym blacie!
Harry: To ty chciałeś tu to robić!
Louis: Bo tu szybko się wyczyści! A w salonie wszystko będzie białe!
Harry: To pilnuj żeby nie wyleciało!
Kendall: *nie wytrzymuje i wbiega do kuchni*
Kendall: Co wy tu do kur... Oh...
Eleanor: *wbiega za nią*
Eleanor: Louis tłumacz się w tym...*patrzy na nich*
Eleanor: ...
Eleanor: Wy... gotujecie?
Harry: *kiwa wesoło głowa* Ciasto bananowe!
Kendall: Nie mam do was siły. *wychodzi*
Louis: A wy co zboczuchy myślałyście?
Eleanor: Nie ważne *wychodzi z rumieńcami*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top