(7)

Nie pytajcie sie dlaczego to powstało
To jest

Tak totalnie pozbawiony sensu one shot, że

Po prostu

Ide na odwyk po tym chyba i wam też radze

| T/I | ~ Twoje Imię
| K/O | ~ Kolor Oczu
| K/W | ~ Kolor Włosów

——Anioł... kocha demona?——

(Czyli tzw. DEMONreader x Simeon xxDD)

Nigdy nie wiadomo kogo, jaki to twór, wybierze serce na bratnią duszę.
Może być to przeciętny człowiek o dużym intelekcie, tudzież osoba o niskiej samoocenie, ale której jesteś w stanie pomóc gdy tylko uda ci się zdobyć to samo uczucie z jej strony.
Może być to szalony osobnik o dziwnych pomysłach i bardzo dużej potrzebie mienia adrenaliny, lub wręcz przeciwnie - cicha myszka.
Ponad to łącząc się w pary, ludzie myślą, że dwóch zupełnie innych osobników, nie może dać rady żyć ze sobą.
Wątpisz we wspólne życie optymisty i realisty? Introwertyka i ekstrawertyka? Cóż za brednie!
Jeśli tylko się kochają - nic nie stoi na przeszkodzie.

Problem tylko jeśli...
To dwa oddzielne od siebie byty, rasy. Będą dzielić do siebie więcej niż przyjaźń.

Mowa tu o nie za niskiej, ani też nie za wysokiej dziewczynie o ślicznych i zadbanych [k/w] włosach, które współgrały z jej [k/o] oczami.
Według licznych osób w jej otoczeniu, które uważały, że wygląda jak anioł, właśnie tak się czuła.
Jednakże prawda była inna i nieco bolesna.
[T/i] zamieszkiwała Devildom, a co za tym idzie, była ona demonem.
Jej uroda natomiast mówiła zupełnie co innego i nawet nieznajome jej osobniki tej 'piekielnej rasy', myślały, że jest to jakiś upadły anioł czy coś w tym stylu.
Ale nic z tych rzeczy!
[T/i] to 100% demon z krwi i kości.

A co z tym drugim?
Tak właściwie... sprawa jest dość prosta.
_________
Kiedy to Lord Diavolo zainicjował wymianę uczniowską z human world'em i Celestial Realmem, [t/i] zastanawiała się czy kiedyś na swej drodze spotka któregoś z nowo przybyłych gości, a szczególnie chciała ujrzeć ona tych, którzy przybywali jakby nieco dosłownie z nieba. Choć wiedziała, że szanse na to są takie, jak znalezienie igły w stoku siana, a może i nawet dwóch stoków.
Jednak mimo wszystko, bardzo chciała zobaczyć, któregoś z uczniów z innego miejsca.

Spacerując uliczkami miasta, przechadzała się obok niej dwójka mężczyzn. Chociaż czy ten niski chłopiec jest mężczyzną, czy jednak jest nieco młodszy?
Spojrzała zaciekawiona w ich stronę, przystając w miejscu.
Wyglądali inaczej. Bardzo niecodziennie.

-Niewiarygodne, że musimy chodzić i kupować jedzenie Beelowi! — zaczął niższy blondyn, nieco piskliwym głosem.

-Spokojnie Luke, zobacz chociaż plusy. Możemy trochę rozejrzeć się po okolicy- — nim ciemno-skóry zdołał dokończyć, blondyn ponownie się wtrącił.

-Hej Simeon! Zobacz! To te śliczne kwiatki, o których mówił Solomon! — powiedział, po czym pobiegł w stronę doniczek.

-Ehhh... — westchnął chłopak, po czym dopiero po czasie ujrzał, że dziewczyna spogląda na nich od kilku minut.

[k/w] włosa podeszła, zauważając, że blondyn przybiegł z powrotem.

-Te kwiatki to houkaiseki*1. Ślicznie mienią się na różne kolory podczas pełni. — zaczęła, a niższy chłopak z przestrachu, odskoczył w bok.

-Tak to prawda, są piękne. — niebiesko-oki, uśmiechnął się w stronę demonicy, która odwzajemniła gest.

-Kim jesteście? Nie wyglądacie na demony... — spytała, opierając się jakby głową o swoją rękę.

-Ah, racja. Jesteśmy aniołami z wymiany. Pozwól, jestem Simeon, a to jest Luke. — powiedział, na co skinęłaś głową.

[k/w] włosa, swoim oczom nie wierzyła, że jednak udało się jej spotkać anioły, stąpające po ulicach Devildomu.

-Jestem [t/i]. — odpowiedziała, wciąż uśmiechając się.
_______________
Minęły dwa lata od pierwszego spotkania demonicy i anioła.
Stali się dla siebie bliskimi przyjaciółmi co wydaje sie dla niektórych dziwne.

Mimo wszystkiego, [t/i] tak do końca nie potrafi określić uczuć, które kieruje do chłopaka. Być może poczuła ona coś więcej do przyjaciela?
Nie zdziwiłaby się tym. Simeon jest dla niej ważny, często opiekował się nią gdy była chora i na odwrót.
Pomagał jej w wielu rzeczach i szczególnie dawał jej dużo swojej uwagi, nawet jeśli przez telefon.

Zżyli się ze sobą. Jednakże [t/i] wciąż traktowała anioła jako kogoś zupełnie innego, a dziś miała zamiar mu to powiedzieć.
Zaprosiła ciemno-skórego do siebie.
Mieszkała w skromnym apartamencie, który jednak wyglądał na nieco drogi.
Na balkonie stał uszykowany stolik, na którym stał wazon z kwiatkami, o których to wszystko sie zaczęło. Houkaiseki, przypominały jej o chłopaku.

Gdy usłyszała dzwonek do drzwi, zbiegła ostrożnie po schodach, poprawiła się, wzięła głęboki oddech po czym otworzyła.
W drzwiach ujrzała Simeona bo któż inny chciałby ją odwiedzić o tej porze.

-Cześć! — zaczęła z uśmiechem.

-Cześć [t/i]. Ładnie wyglądasz... — wypowiadając to zdanie, lekko się zarumienił i nerwowo podrapał po karku.

-Dz-dziękuje... wejdź proszę. — odpowiedziała, również wpraszając na swoją twarz czerwień.

[k/o]-oka, zaprowadziła anioła na górę po czym wyszła przez szklane drzwi, wprost na balkon ze stolikiem.
Simeon nieco zdziwiony, nieco bardziej stał się czerwony na twarzy, jednak mogło by się zdawać, że i jemu sprawił radość taki widok.

-Z-z jakiej to okazji mnie zaprosiłaś...? — zapytał stając nieco bliżej dziewczyny, przy barierze.

-Cóż... to dla mnie ważny moment, wybacz jeśli powiem coś nie tak, ale strasznie się stresuje... — dziewczyna, wbiła swój wzrok w czubki swoich butów.

-Nie przejmuj się [t/i]. Możesz mi wszystko powiedzieć. — odpowiedział, dodając uśmiech od siebie.

[k/w]-włosa, wzięła głęboki oddech, po czym złapała ręce przyjaciela.
Lubiła ich dotykać, jakkolwiek by to nie brzmiało, uważała, że były bardzo delikatne i gładkie.
Niebiesko-oki, spojrzał na nią ponownie zdziwiony, tym razem jej gestem.

-Simeon. Wiedz, że jesteś dla mnie bardzo ważny. Z nikim nie dogadywałam się chyba tak dobrze, a co dopiero z jakimkolwiek aniołem. A jesteś pierwszym jakiego poznałam... — zaczęła, robiąc się coraz bardziej czerwona na twarzy.

-Do czego zmierzasz? — wtrącił po chwili.

-Chodzi mi to, że... — kobieta miała chwilę zawahania w tym co chciała wyznać.

Bała się odrzucenia i tego, że mogły przestać się z nią zadawać, a tego przecież by nie chciała.

-Kocham cię Simeon. Kocham cię, ale nie jak przyjaciółka, przyjaciela. Kocham cię jak dziewczyna, chłopaka, jak partnerka, partnera... jesteś dla mnie wszystkim. — demonica mocno stresowała się, przez co z jej oczu, poleciało w dół pare słonych łez.

Anioł chwilę patrzył się z jakby lekkim niedowierzaniem przez to co usłyszał.
Po paru sekundach, gdy ujrzał łzy przyjaciółki, ocknął się.

-H-hej! Nie ma powodu do płaczu. — Simeon wyciągnął dłoń w stronę twarzy [k/w]-włosej, po czym ułożył ją na jej policzku, a kciukiem otarł łzy.

Demonica spojrzała wkrótce na niego i ujrzała jak ciepło się do niej uśmiechał.

-Spokojnie skarbie... — [t/i] nieco się uspokoiła słysząc głos anioła.

-Wiesz... to wyszło trochę niespodziewanie heh... — facet lekko się zaśmiał.

-O-oczywiście zrozumiem jeżeli ty tego nie czujesz! W końcu... jesteś aniołem, ja demonem. Ugh, co za idiotyczny pomysł... — dziewczyna skarciła się w myślach.

-Co ty wygadujesz? — wtrącił.

-Widziałeś kiedyś demona i anioła razem w związku...? Tak nie może być... — wyjaśniła i odwróciła wzrok, jednakże Simeon odwrócił z powrotem jej twarz w jego stronę.

Teraz dzieliły ich centymetry.

-Kto powiedział, że nie może...? — w momencie kiedy [k/o]-oka chciała się odezwać, czarno-włosy tylko połączył ich usta w ciepłym, pełnym emocji pocałunku.

Gdy odsunęli się od siebie, oboje wyglądali na nieco zdziwionych, choć sami nie wiedzieli czym.

-Nigdzie nie pisze, że anioł nie może związać się z demonem więc... to chyba dla nas dobry znak ^^. — skomentował, a kobieta mocno go przytuliła czym on również odpowiedział.

Oboje nawet nie zauważyli jak chmury odkryły księżyc, który sprawił, że dwa kwiaty w wazonie obok nich, zaczęły mienić się w czerwonych barwach.

——————————

Lol
XXDDD

I ten

Dzięki Neku za nazwe dla kwiatków xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top