Czternasty rozdział [On..]

Dream otworzył oczy, leżał na wygodnym łóżku szpitalnym. Odwrócił głowę by zobaczyć co stało się z Georg'em, jednak go tam nie było.

Myśli Dream'a pływały oo morzu najgorszych myśli, jednak w delikatnym stopniu coś podpowiadało mu, że jest dobrze.

W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł lekarz, był on smutny i roztrzęsiony. "Dzień dobry.." powiedział lekarz gdy zobaczył, że pacjent leżał na łóżku. "Dzień dobry, co z Georg'em!?" Zapytał gorączkowo Dream.

Zobaczył, że lekarz na samo pytanie się wystraszył i zasmucił. Lekarz podszedł do Dream'a, i przełknął ślinę. "A więc... Wypadek, w którym obaj się znaleźliście był bardzo drastyczny i niebezpieczny. Jak pan widzi, u pana jest prawie wszystko dobrze, są lekkie zadrapania i jedna zszyta rana na klatce piersiowej oraz nad brwią." Lekarz zaczął delikatnym tonem, jednak Dream nadal czekał na konkretną odpowiedź. "Co z Georg'em?" Zapytał znów, cały wystraszony i smutny.

Lekarz spojrzał w notes i ponownie przełknął ślinę, jednak tym razem był bardziej wystraszony. "George... Był w bardzo poważnym stanie, szyba a dokładnie szkło, które potłukło się z szyby samochodu, wbiło mu się głęboko w głowę. Co sprawiło, że mózg został naruszony... George miał jeszcze wiele urazów, i to bardzo poważnych.." Lekarz przerwał gdy zobaczył, że Dream zaczął płakać i zakrywać twarz dwoma dłońmi. "Z przykrością muszę poinformować, że... On.. on nie przeżył tego wypadku.." głos doktora się urwał, gdy zobaczył że Dream zaczął się trząść a jego dłonie powędrowały na dół.

"P-pa-pan żartuje!" Zaczął się jąkać i trząść gdy zobaczył że lekarz kiwa delikatnie głową. Dream dostał ogromnej paniki.

"Nigdy cię nie opuszczę Dream, będziemy razem żyć aż do śmierci"

Te słowa przelatywały mu w głowie co sprawiło, że stał paniki i strachu był coraz gorszy i większy.

"Dream.. Pamiętasz, to był twój prezent na święta dla mnie. Wtedy pierwszy raz się pocałowaliśmy"

Dream zaczął trząść się i donośnie płakać, nie zwracał uwagi nawet na to, że lekarz podszedł do niego i go uspokajał.

Śmierć tak blisko ej mu osoby to było coś gorszego niż sam horror. Serce mu pękło i to na kawałki gdy usłyszał o tym, że jego chłopaka nie żyje i to przez jego cholerne naprawianie radia w czasie drogi...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top