two
-Yoonnie, gdzie będziecie mieszkać? - spytał Park, kiedy wraz z Jeonem i Minem czekali na Tae przed szkołą.
-Narazie u ciebie.
-Naprawdę?! A będziesz spał ze mną w jednym łóżku? Będziemy dzielić pokój?
-Tak.
-Boże, jak to brzmi. - zaśmiał się Jeongguk.
-Jeon! - pisnął niższy i się zarumienił.
-Jiminnie?!
-Taeś! - wypiszczał Park i rzucił się na przyjaciela. Dosłownie. Gdyby nie refleks młodszego Mina to polecieliby na beton.
-Są niemożliwi. - zaśmiał się najstarszy z całej czwórki.
-Racja... A ten twój brat ma kogoś? - spytał Jeon.
-Nie. A co?
-Tak pytam. Ładny jest.
-Zapomnij, żeby myśleć o moim bracie w ten sposób. - Min nagle spoważniał. Tak, jeśli chodzi o jego braciszka, zawsze odganiał adoratorów młodszego, a ten zawsze się irytował.
-Ale Min, ja się mogę nim-
-Zapomnij.
-A mogłem się spytać Jimina.
-Jimin mi mówi wszystko. Serio kiedyś się rozpędził i opowiedział mi, jak to Hyunjin ssał jego uda. Wtedy byłem zły, jest dla mnie jak młodszy brat. Domyśl się co bym ci zrobił, gdybym dowiedział się o tym, że dotykałeś i całowałeś mojego brata. Byłbyś biedny. - Jeongguk tylko przełknął ślinę.
-Dobra, idę już, nara. - skinął głową do Mina i poszedł na parking, do swojego motoru.
-Wracamy? - Yoongi podszedł do brata i przyjaciela.
-Gdzie Koo? Taeś chciał się przywitać.
-Pojechał już do domu.
-Oh... To wracajmy. - powiedział smutno Tae. - Albo... Wracajcie sami, ja muszę coś się spytać kolegi z klasy. - powiedział Min, a gdy dwójka zniknęła z jego oczu, pobiegł na parking, bo dostał smsa, że Jeon tam na niego czeka. - Kookie, tęskniłem. - młodszy wtulił się w większe ciało. - Buzi? - spytał, a Gguk od razu przycisnął swoje wargi do tych mniejszego. - Kocham cię.
-Ja ciebie też, Taeś, ale twój brat mnie zabije, jak się o nas dowie.
-Dlatego nic mu nie mówię. - powiedział cichutko Taehyung. - Kocham go, ale jest zbyt nadopiekuńczy.
➡️➡️➡️➡️➡️Yoonminy⬅️⬅️⬅️⬅️⬅️⬅️
-Yoonnie, weźmy najpierw te walizki z ubraniami, okej? Są lekkie. - powiedział Jimin, gdy zrobili miejsce w jednej z szaf. W końcu Park miał jeszcze całą garderobę.
-Jasne, Chim. - mniejsza dłoń złapała tą o wiele większą - Kocham twoje malutkie łapki.
-A mnie nie? - Park zrobił smutną minkę.
-Oczywiście, że cię kocham, moja niezdarko.
-Hej, dzięki mojej niezdarności poznaliśmy się, więc cicho siedź.
-Wiem, aniołku. Co ja bym bez ciebie zrobił...
-Stoczyłbyś się na dno. - zachichotał Jimin, chociaż obydwoje wiedzieli, że to prawda. - Ale ja na to nie pozwolę. - szepnął Park. - Kocham mojego hyunga bardzo, bardzo mocno. Całym serduszkiem. - powiedział cichutko mniejszy, biorąc w łapki walizkę z bielizną Mina, a on wziął tą z ubraniami.
Po jakimś czasie uporali się z rzeczami Mina, a w międzyczasie przyszedł Tae, pomogli mu, ten gdzieś poszedł później, a Yoongi był zbyt zmęczony, żeby spytać się młodszego gdzie się wybiera.
Jimin skończył robić popcorn i wsypywać przekąski do misek, starszy wziął jedzonko, a mniejszy drapnął napoje.
-Jiminnie, jaki film chcesz oglądać?
-Wszystko od Marvela. Chronologicznie. - oczka chłopca się zaświeciły, a Min się zaśmiał.
-Trochę nam to zajmie, nie zdążymy w jeden wieczór.
-No tak, ale mamy teraz mnóstwo wieczorów. Nie muszę się martwić, że znikniesz.
-Tak, ale wciąż masz chłopaka i wyobraź sobie, że na pewno chciałbyś go widywać.
-Ale to mogę zrobić z tobą po południu, a wieczorkiem możemy oglądać Marvela.
-A co ja jestem? Przyzwoitka?
-Uh... Po prostu... Hyunjin ciągle naciska, żebyśmy to zrobili... Bo jego znajomi już to zrobili, ale... Ja... Ja nie chcę.
-Co? - Yoongi od razu spoważniał.
-Przy tobie jestem bezpieczny. Nie drążmy tego tematu, okej? To nie jest komfortowe...
-Uh... Dobrze. Chociaż... Jakbyś chciał to-
-Tak, wiem - Park się uśmiechnął - mogę mówić. Wiesz? Chyba pójdę się wymyć przed oglądaniem. Idziesz ze mną?
-Chimmy, nie mamy już pięciu lat.
-No proooooooooszę. Bardzo. Będzie szybciej - Jimin zrobił bardzo słodkie oczka. Min niechętnie się zgodził. Czemu niechętnie? Bo doskonale wiedział, że może się podniecić.
W łazience Jimin oczywiście zarumienił się, gdy musiał rozebrać się przed przyjacielem, ale o dziwo było to łatwiejsze, niżeli nawet wyobrażenia robienia tego przed swoim chłopakiem.
-Jiminnie, jak będziesz się tak ciągle rumienić, to zaraz wyjdę spod tego prysznica. - zagroził Min, sięgając po żel pod prysznic.
-A-ale... Twoje ciało jest tak dobrze zbudowane... A moje nie...
-Twoje też jest piękne. Wąska talia, smukłe uda... Jędrne pośladki. Znaczy nie żebym się tam patrzył... W sensie...
-Tak, rozumiem... - rumieńce oblały buźkę Parka. Po wyjściu spod prysznica ubrali się, ale Jimin musiał się wypiąć, aby sięgnąć po bluzkę, która mu wypadła. Centralnie do Mina. Yoongi odchrząknął i spiął się. - Przepraszam! - pisnął. - Ja... Ty... My... W sensie... Ugh.
-Nie masz za co przepraszać. Ja powinienem przeprosić, że musiałem spojrzeć na twój ładny tyłek. Kurwa, nie, wróć. Znaczy jest ładny, ale... Kurwa mać, nie umiem się wysłowić.
-Nie mów nic, Yoonnie. - rumiany chłopiec podszedł do Mina i pocałował go w policzek. - Dziękuję za komplement. - przytulił starszego. - Jesteś spięty. Chodź, jak będziemy oglądać, zrobię ci masaż. Tylko wezmę olejki-
-Wystarczą twoje rączki. - mruknął Min niskim głosem.
-Oh tak, okej. - Park wrzucił brudne ciuchy do kosza na pranie. - Chodźmy, Yoongie.- w pokoju Jimina połączyli laptop z telewizorem i zaczęli oglądać, koło nich były przekąski, a oni sami byli ułożeni tak, aby młodszemu było wygodnie masować i aby Minowi było wygodnie leżeć. - Lepiej? - kojący szept dotarł do uszu starszego.
-Mhm... O niebo lepiej... - gdy tylko ułożyli się w pozycji "jimin leży wygodnie na yoongim, któremu też jest wygodnie", spojrzeli sobie w oczy. Jimin już zbliżył się do ust Yoongiego. - Chim, nie możemy... Nie mam w zwyczaju rozwalać związków, więc...
-Uh... Wygłupiłem się...
-Wcale nie. - Min pocałował go w kącik ust. - Gdybyś był wolny, już dawno byłbyś moim chłopcem.
-O-oh - zarumienił się Chim i wrócił do oglądania filmu.
>>dobrej nocy💖<<
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top