Wcale 'nie' randka cz.1
Pov. Deku
Leżałem na łóżku w swoim dormitorium i rozmyślałem o Shigarakim. Bezwiednie spojrzałem na zegar wiszący na ścianie. Była 14:40. Spojrzałem na moje szare dresy, których nie przebrałem po skończonym treningu. "Wypadałoby ubrać coś lepszego.". Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem z niej czarne rurki i mój ulubiony biały podkoszulek. Ubrałem się i zawiązałem na biodrach czerwono-czarną koszule. W dobrym nastroju wyszedłem z pokoju.
-Oi, co ty taki wesoły pieprzony nerdzie?!-Usłyszałem krzyk Kacchan'a.
-Bez powodu.-Wyszedłem na zewnątrz ignorując dalsze krzyki.
Pov. Tomura
Wszedłem do głównego pomieszczenia bazy.
-Shiggi co żeś się tak odstrzelił?-Spytała Toga. Spojrzałem na moje ciuchy a dokładniej czarną koszulę i białe poprzecierane spodnie.
-Bo mogę krwiopijco.-Wyszedłem na zewnątrz trzaskając drzwiami. Założyłem czarną maseczkę i skierowałem się w stronę miejsca naszego spotkania.
Pov. Deku
Siedziałem na ławce i czekałem na niebiesko-włosego, który się spóźniał. "Może nie przyjdzie..." Jak na zawołanie zauważyłem go idącego w moją stronę. Sam nie wiem dlaczego ale zacząłem się w niego wgapiać i lekko rumienić. "Otrząśnij się Izuku!" Potrząsnąłem lekko głową i wstałem z ławki.
-Cześć.
-H-hej.-Spuściłem lekko głowę próbując unikać kontaktu wzrokowego.
-Wszystko okej?
-Tak.-Powiedziałem stanowczo i spojrzałem mu w oczy. "Jestem silny. Poradzę sobie z czymś tak banalnym jak patrzenie mu prosto w twarz."
Pov. Tomura
Uśmiechnąłem się lekko pod maską.
-Będziemy tu stać czy może pójdziemy do jakiejś knajpy?-Przewróciłem oczyma kiedy zaczął patrzyć się na mnie nie ufnie.
-Gdybym chciał cię zaatakować albo porwać to zrobił bym to już wczoraj.-Zarumienił się lekko z zażenowania jak przypuszczam.
-Idziemy?-Wyciągnąłem w jego stronę dłoń wcześniej poprawiając rękawiczkę.
Pov. Deku
Złapałem jego dłoń dalej mając pewne obawy bo w końcu to złoczyńca. Wyszedłem z nim poza teren szkoły i pozwoliłem się zabrać do mniej uczęszczanej części miasta.
-Daleko jeszcze?
-Już prawie.-Przeszliśmy jeszcze kawałek i weszliśmy do małej kawiarenki. Usiedliśmy przy stoliku, a Shigaraki zdjął maskę.
-Nie boisz się, że ktoś cie rozpozna?
-Przychodzi tu niewielu a ja mam haka na właściciela. Nie zadzwoni na policje bo wyda, się że na tyłach kawiarni sprzedaje narkotyki.
-Oh.-Podeszłą do nas w tej chwili niska szatynka ubrana w fartuch i wyciągnęła z kieszeni notes.
-Co dla panów?
-Od kiedy jesteś taka uprzejma Julia?
-Zamknij mordę Shiggi i w końcu coś zamów, a poza tym wiesz jak bardzo nienawidzę kiedy mówią mi po imieniu.
-No dobra, dobra Julek. Dla mnie...gorąca czekolada i deser lodowy. Midoriya?
-Kakao.-Dziewczyna zanotowała i odeszła. Siedziałem tak czekając w ciszy na zamówienie bo żaden z nas nie wiedział jak zacząć rozmowę.
-Proszę.-Dziewczyna położyła na stoliku nasze zamówienie.
-Ej Shiggi, to dwój chłopak?-Zarumieniłem się mocno i oplułem się moim kakao.
Pov. Tomura
-Nie.-Przysunąłem się do niej i wyszeptałem jej do ucha, 'Jeszcze nie.' . Patrzyłem jak się uśmiecha i odchodzi. Zacząłem jeść lody kiedy to zobaczyłem jak młodszy chłopak się na nie patrzy.
-Chcesz trochę?
-T-tak.-Uśmiechnąłem się lekko i przysunąłem się z krzesłem do niego po czym przystawiłem łyżkę z lodami pod usta. Jego twarz nabrała jasno czerwonego koloru ale posłusznie otworzył usta a ja zacząłem karmić go lodami.
Pov. Julia (AKA. Julek)
Zaczęłam robić im zdjęcia i zanotowałam sobie aby wypytać Tomure o tego chłopaka i napisać o nich fanfiction.
_____________
Jako że jestem leniem to zrobię z tego 2 części. Tak wiem napisałam, że nie będę pisać na razie rozdziałów ale podczas słuchania muzyki dostałam weny. W mediach macie piosenkę, którą słucham do pisania.
481 słów.
Sayonara!~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top