Rozdział 19
-Posuń dupę Wellinger.
-Dobra nie dramatyzuj tak, bo ci żyłka wyskoczy.
-Żyłę to ty masz w polskim teamie.
-Dobra, dobra.
-A wy jak zwykle się kłócicie-podszedł do nas uśmiechnięty Michi.
Michiego jako jedynego z Austriaków poznałam przed swoją prawdziwą karierą.
*stok narciarski w Austrii przy granicy ze Słowacją rok 2007*
Już trzeci raz tego dnia próbowałam zrobić skok z obrotem o 360 stopni i złapanie narty. *
Po raz kolejny, gdy próbowałam złapać nartę w fazie lotu, nie udało mi się, dzięki czemu skończyłam w śniegu.
-Nic ci nie jest?-podjechał do mnie młody 17-latek.
-Nie spokojnie.-na udowodnienie tego starałam się podnieść,lecz się nie udało. - Pomóc ci? - zapytał wyraźnie widząc iż sobie nie daje rady.
-Tak-powiedziałam krótko.
-To chodź - pociągnął mnie nieco za ramię i pomógł mi wstać. -Na pewno wszystko ok? - zapytał ponownie.
-Nie-odpowiedziałam. -Kolano mnie boli.
-Chodź, pomogę ci z tą nogą-powiedział i pomógł mu dojść do najbliższej stacji narciarskiej.
Od tamtej chwili się przyjaźnimy. Może nie tak ja z Rysiem na początku czy on z Kraftem, ale bądź, co bądź tak.
-Oj, wiesz jak to jest Hayboeck-zaczęłam.
-Tym bardziej u nas raz się przyjaźnimy i bfffffffffff wielkie z nas a raz najgorsi wrogowie.
-Dokładnie.
Właśnie koło mnie dosiadł się Rysiek i pocałował mnie w usta.
Michi spojrzał na nas z uśmieszkiem na ustach.
-Nie całujcie się tak publicznie bo czuję jak mi winda podchodzi - powiedział siadając naprzeciwko nas Karl Gaiger.
Pov. Rebeca
Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam w nich Bartka, Piotrka u Karola.
-Bartek chciał ci coś powiedzieć-powiedział do mnie Karol, i wraz z Cichym odszedł.
Wepchnął się do środka po czym usiadł na moim łóżku.
-Słuchaj to nie tak jak myślisz...
-Jak nie?
-Daj mi wyjaśnić.
-Nie. Nie rozumiesz?
-Jak to?
-Wyjdź! Rozumiesz?
Popchnęłam go na drzwi, otworzyłam , gdy już chciałam go wygnać ze swojego królestwa powiedział.
-To moja kuzynka.
-Co? Przespałeś się ze swoją kuzynką?-zaczęłam kolejną awanturę.
-Co? Nie! Spałem z nią to fakt. Ale w osobnym łóżku i d niczego nie doszło.
Wpuściłam go spowrotem do pokoju . Po chwili poczułam jak mnie przytula. Niewiele myśląc odwzajemniłam to.
Pov. Antonie
Wysiadłem samochodu po czym rozejrzałem się po okolicy.
Byłem w Wiśle.
Zawsze lubiłem być w Polsce ale w górach najbardziej.
-To co idziemy? - zapytała Natalia, stojąc przy mnie.
-Tak-odezwałem się prawie natychmiast.
Zaczęliśmy iść długim chodnikiem.
To miała być niespodzianka. Mieliśmy pojawić się przed ostatnim treningu w Wiśle.
Przedemną nagle znalazły się wielkie drzwi wejściowe. Zgrabnie przez nie wpuściłem Natalie po czym sam wszedłem.
Gdy tylko znalazłem się na korytarzu ujrzałem dość dużą ilość skoczków siedzących gdzieś ma kanapie i stojących i rozmawiajacych w większości przypadków niezrozumiałych dla mnie językach.
Natalia podeszła do recepcjonistki a ja w tym momencie wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Andrei.
You: No cześć gdzie ty jesteś?
Andi: A do czego potrzebna ci ta informacja?
You: Na to, że jestem w twoim hotelu i razem z Natalią czekamy na ciebie.
Anfi: OK, zaraz będę.
Jak powiedziała tak zrobiła. Nie minęło nawet dziesięć minut a już zauważyłem jak idzie w stronę Natalii. Gdy była wystarczająco blisko przywitałem się.
-Hej
Momentalnie podeszła do mnie.
-Siema, Antonie.
Momentalnie przytuliła mnie. To musiało wyglądać śmiesznie, ja taki niski a ona taka wysoka. No cóż.
Podeszła do nas Natalia. I w tym właśnie momencie wręcz skoczyły sobie do ramion.
-O Jezu co w tu robicie? - zapytała tym razem po niemiecku.
-Chcieliśmy cię i Ryśka odwiedzić - odpowiedziałem po angielsku.
-To trzeba było tak odrazu - powiedziała po czym nas gdzieś zaprowadziła. Gdy tak szliśmy wszyscy się na nad dziwnie gapili.
Sorki, że mnie nie było, ale przygotowuje się do zawodów które mam w środę i nie chcę ich zwalić.
No więc wesołej majówki XDD.
Nie bądź Walter daj gwiazdkę. Ups to nie moje powiedzenie XDD.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top