9.

     Była długa przerwa. Siedzieliśmy na ławce na dworze. Wyciągnęłam z plecaka bułkę i zaczęłam jeść. Z mojej lewej strony siedział Cedric, a z prawej Mia.

- Już nie mogę się doczekać! - zwróciła się Mia do Aaron'a.

- Ceko? - wtrąciłam z pełną buzią.

- Brooke, jak to czego?! - krzyknęła - Imprezy!

- Jagiej implezy? - spytałam dalej jedząc, mało zainteresowana jakąś tam imprezą.

Mia westchnęła.

- Czy ty nie czytasz ogłoszeń? Są rozwieszone w całej szkole! Teraz w sobotę, impreza u nas w szkole na hali - powiedziała.

- Prawdę powiedziawszy to nic nie zauważyłam - lekko się zawstydziłam.

Mia wywróciła oczami.

- Wstęp jest wolny i oczywiscie idziemy tam całą czwórką, no nie? - spytała wymownie przenosząc wzrok to na mnie to na Cedric'a.

- Mi tam obojętnie - wzruszyłam ramionami - Nie interesuje mnie to, ale skoro idziemy to idziemy.

Cedric spojrzał na mnie.

- Okej - powiedział beztrosko.

- Tak! - Mia wykonała gest ręką jakby bardzo się z czegoś cieszyła.

- Czy ty aby za dużo sobie nie wyobrażasz? - spytałam oskarżycielsko.

Mia uśmiechnęła się niewinnie i odwróciła się do Aaron'a.

     Następnego dnia jak zwykle weszłam do szkoły z Mią. Pod salą zauważyłyśmy, że Cedric rozmawia z jakąś dziewczyną. Podeszłyśmy bliżej i zauważyłam, że to Jessica z naszej klasy. Ciekawe co ona od niego chciała? Jakoś, gdy był nowy, nikt nie rwał się do niego, by z nim rozmawiać. Zauważyłam, że Mia też była ciekawa, o co może chodzić.

- Cedric - powiedziała odrzucając swoje ciemnobrązowe włosy do tyłu - Co tam u ciebie?

- Eee... no jakoś leci, a u ciebie... yyy? - Czy mi się zdawało, czy on nawet nie wiedział, jak ona ma na imię?

- Wiesz... Chciałam się ciebie spytać, czy już słyszałeś o tej sobotniej imprezie?

Niewiarygodne! Nigdy nie zamieniła z nim ani słowa, a teraz chce z nim iść na imprezę?! Odwróciłam się do nich tyłem, żeby nie widzieli mojego wyrazu twarzy. Poczułam się... odrzucona. Mieliśmy iść całą paczką, a tu wpierdala się jakaś dziwka. Kurczę... byłam zazdrosna. Tak. A chyba nie powinnam, prawda?

- Tak, coś tam obiło mi się o uszy - odpowiedział.

- A nie chciałbyś może iść ze mną? - usłyszałam jej uwodzicielski głos.

- Ja... eee... wybacz, ale mam już inne plany - wyjąkał.

To było dziwne, bo przy nas nigdy się nie jąkał.

Jessica w odpowiedzi tylko prychnęła i mogłam sobie wyobrazić, jak odrzuca swoje włosy do tyłu. Słyszałam jej koturny, gdy odchodziła.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top