23.

- No pocałuj mnie w końcu - szepnęłam.

Cedric zamilkł. Rzucił mi niepewne spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się i podeszłam do niego, objęłam go za szyję i pocałowałam. Czułam, że się uśmiecha. Popchnął mnie lekko w stronę ściany i do niej przydusił. Teraz on przejął inicjatywę. Przymknęłam oczy.

- Kocham cię - powiedział nagle.

Zaskoczył mnie tymi słowami. Przestałam odwzajemniać pocałunek. Znaliśmy się dosyć krótko, ale zdałam sobie sprawę, że ja czuję to samo. Uderzyło to we mnie jak grom.

- Ja ciebie też - zapewniłam go i zaczęłam żarliwie całować.

Objął mnie, a jego dłonie były na całym moim ciele.

- Gdzie masz pokój? - spytał cicho.

Z wielką niechęcią odsunęłam się od niego, złapałam go za dłoń i pociągnęłam na schody na górę. Pokazałam mu drzwi i zakluczyłam je za nami. Odwróciłam się, a Cedric leżał już na moim łóżku. Musiałam mieć zdziwioną minę, bo zaczął się śmiać.

- No chodź tu do mnie - spróbował powiedzieć głębokim głosem, ale ja na to tylko wybuchnęłam śmiechem.

- No co? - spytał samemu się uśmiechając.

- Zachowujmy się po prostu... normalnie - powiedziałam.

- Gdybyśmy zachowywali się jak zwykle, nie doszłoby do tego do czego zaraz dojdzie - szepnął, a ja cała się zaczerwieniłam.

Pokój był lekko zacieniony, ponieważ wcześniej spuściłam roletę do połowy okna, a teraz byłam sobie za to wdzięczna. Dołączyłam do Cedric'a i położyłam się obok niego. Zbliżył się do mnie i położył mi rękę na szyi. Mój oddech przyspieszył, a jego ręka schodziła coraz niżej. Chwycił krawędź mojej koszulki, a ja przymknęłam oczy. Zerwał ją ze mnie jednym rucgem. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że z pożądaniem patrzy na moje ciało. Nie mogłam wytrzymać i też pozbyłam się jego t-shirt'u. Po chwili zaczął ściągać swoje jeansy, więc ja też zaczęłam. Byliśmy już w samej bieliźnie. Cedric delikatnie mnie objął i zaczął czule całować.

- Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę - wyszeptałam.

- A ja tak. Jesteś taka piękna - odpowiedział.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top