20.
Cedric zaprosił mnie do siebie. Byłam strasznie podekscytowana. Zrobiłam sobie pełny make-up, zaplotłam warkocz i założyłam moją najlepszą czarną sukienkę. Mojej mamie również udzielił się mój nastrój i nie mogła przestać na mnie patrzeć.
- Wyglądasz ślicznie! - mówiła - Mam nadzieję, że ten chłopak jest tego wart i że to jakieś wielkie ciacho!
Zaczerwieniłam się na jej słowa.
Z przejęcia nie mogłam nic zjeść i czym prędzej wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę.
Zaparkowałam pod jego domem. Wzięłam kilka głębszych oddechów. Dom był ogromny. Jasnoszary z ciemnym dachem. Do tego biały balkon, duży taras i gigantyczny ogród. Wokół całej posiadłości było pełno kwiatów i zieleni. Wysiadłam z auta, zakluczyłam je i podeszłam do drzwi, pokonując masę schodów. Dwa razy zadzwoniłam do dzwonka i otworzyła mi starsza kobieta mniej więcej w wieku moich rodziców z szerokim uśmiechem na ustach.
- Jestem Martha - przytuliła mnie na powitanie, a ja lekko się zdziwiłam - Miło mi cię poznać! Brooke, prawda?
- T-tak. Mi również miło panią poznać - wydukałam.
- Mów mi Martha - zbyła mnie machnięciem dłoni - Bardzo ładnie wyglądasz! Cedric długo się szykował na twój przyjazd. Strasznie się przejął.
- Och, niepotrzebnie... - zaczęłam.
- Dla takiej dziewczyny chyba warto - zaprosiła mnie do środka - Chodzisz z nim do klasy?
- Tak, mamy tyle samo lat - odpowiedziałam.
- Mieszkasz tu od zawsze? - pytała dalej.
- Nie, hmm... od kilku lat - trochę zniecierpliwiły mnie jej pytania i chciałam zobaczyć się już z Cedric'em.
- Od ilu dokładnie?
- Hmm... ja... sama nie wiem, od jakiś dwóch? - nie chciało mi się myśleć i rozglądałam się za moim chłopakiem.
- Masz jakieś rodzeństwo? Mieszkasz z rodzicami? - wypytywała.
- Nie. Mieszkam tylko z rodzicami - mówiłam monotonnym głosem.
- Jak mają na imię?
- Mam... - zaczęłam.
- Mamo! - krzyknął Cedric, który właśnie schodził po schodach - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Brooke przyszła? Dlaczego wypytujesz ją jak na jakimś przesłuchaniu?
Jego mama się uśmiechnęła.
- Tak tylko sobie rozmawiamy - powiedziała spokojnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top