18.
Następnego dnia pod szkołą zauważyłam wchodzącego Cedric'a. Chwilę siedziałam w samochodzie i zastanawiałam się czy nie uciec. W końcu zdecydowałam się, że idę. Nie możemy tego odkładać w nieskończoność.
Gdy zauważyłam go pod klasą poczułam się, jakbym się paliła. Zrobiło mi się duszno i musiałam wytrzeć spocone dłonie o jeansy. Wzięłam głęboki wdech i chwiejnym krokiem ruszyłam w jego stronę.
- Cześć Cedric - wykrztusiłam. Było mi nie dobrze.
- Hej - uśmiechnął się nerwowo.
Nie wiedziałam co mówić dalej. Walić prosto z mostu czy udawać że nic się nie stało? Wyznać od razu miłość czy...
- Co tam u ciebie? - zapytał sztywno przerywając moje rozmyślania.
- Jakoś leci - odpowiedziałam równie bezuczuciowo.
- Dobra, słuchaj, bo ja tak już dłużej nie mogę... Jeżeli chodzi o przedwczoraj... ja... Czy ty może... czujesz coś do mnie? - ostatnią część wypowiedział ciszej.
Przełknęłam ślinę nie wiedząc, co odpowiedzieć.
- O mój boże, Cedric... - wykrztusiłam.
Chłopak patrzył na mnie z wyczekiwaniem.
- Tak - wrzuciłam z siebie.
Cedric wyciągnął ramiona przed siebie i przyciągnął mnie do siebie. Zamknął mi usta pocałunkiem. Boże, jak on bosko całował! Trzymał mnie mocno w swoich ramionach, a ja wsadziłam mu dłonie we włosy.
- Tak cholernie się bałem, że ty mi się podobasz, a ja ci nie - powiedział między pocałunkami.
- Och, Cedric - wyjąkałam.
- Podobasz mi się od samego początku. Zakochałem się w tobie, gdy tylko cię ujrzałem po raz pierwszy - mówił szybko.
Spojrzałam na niego szklistym wzrokiem i cała rozogniona.
- Ty mi też - odpowiedziałam.
Nagle rozległy się brawa. Przestraszona rozejrzałam się po korytarzu. To tylko Mia i Aaron. Odetchnęłam z ulgą. Jeszcze nie było dużo uczniów. Mia udawała, że wyciera łzy.
- To było piękne - powiedziała.
- Wzruszające - dodał jej chłopak z nutką sarkazmu.
Uśmiechnęłam się.
- W końcu - Mia wzniosła oczy ku górze - W końcu!
- To było ustawione? - zdziwił się Cedric. Na jego twarzy był lekki uśmiech.
- Trochę - odpowiedziała mu Mia śmiejąc się.
- Nie z mojej strony - zaczęłam się bronić wystawiając ręce.
- Chodź tu do mnie - powiedział i znów mnie pocałował.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top