☆⌒ヽWhy are you following me?

¬ Witam^^ Dodaję rozdział więcej ^^

Jeongguk nie mógł ukryć oszołomienia widokiem, jaki zastał. Yoongi przez jego pytanie, wyraźnie parsknął, łącząc ze sobą dłonie. — Głupio pytasz — chłód głosu mężczyzny, uderzył w Jeongguka, który przeniósł na niego spojrzenie. — Nie miałem wyjścia, jak go zakneblować. Nie chciał odejść i o to błagał. Uznaliśmy z Hoseokiem, że będzie lepiej, jak zrobimy, o co prosi. W końcu to nie podlega przetrzymywaniu, a wszystko jest za jego zgodą.
Wyjaśnił, a Jeon starł z czoła pot, czując ulgę po usłyszeniu wyjaśnień.

— Mimo wszystko to jest chore.
Stwierdził.

— Jakbym nie zauważył.
Wywrócił oczami, schodząc z krzesła, by podejść do współlokatora. — Porozmawiajmy w odosobnieniu. Nie chcę, żeby ten mały stalker nas słyszał.
Chwycił za ramię Jeona, kierując się z nim do pomieszczenia obok, którym był salon. — Teraz możemy porozmawiać. Powiedz mi, co ty robisz? Co się w ogóle stało na tej kolacji do cholery? I co robił tam ten chłopak?
Wypytywał, gorączkując się.

— Uspokój się. Wszystko ci wyjaśnię.

— Czekam na wyjaśnienia.

— Taehyung nie miał wyjścia, poprosił Jimina, aby udawał jego chłopaka.

— A dlaczego w ogóle miał go udawać? Czy to ma związek z ostatnim wystawieniem Hajoon?
Dociekał.

— Mniej więcej.
Westchnął. — To skomplikowane.

— Chcę wiedzieć wszystko. To ja nastawiam dla ciebie karku i muszę znosić twoją panienkę, która nie szczędzi w słowach i nie jest tak słodka, na jaką wygląda.
Skrzyżował pod piersią ręce.

— Zakochałem się w Taehyungu.
Wyznał, nie robiąc wrażenia na Yoongim. — Chciałbym wszystko wyjawić Hajoon i normalnie spotykać się z nim, ale on tego nie chce. Dlatego tak to wszystko wygląda.
Tłumaczył.

— Nie dziwię się mu. Ta kobieta nigdy was nie zaakceptuje.
Zaśmiał się prześmiewczo, a brwi Jeongguka się zmarszczyły.

— Hajoon taka nie jest.

— W takim razie słabo ją znasz.

— Yoongi ma rację.
Wtrącił się Hoseok. — Hajoon nie powie nic tobie, ale z jego życia zrobi piekło. W najgorszym przypadku wyrzuci z domu i zakaże widywać jej syna, a z tego, co mi wiadomo dla Taehyunga mały Sam jest najważniejszy. — dodał.

— To co? Mamy się w nieskończoność ukrywać, a dla niego mam wciąż z nią być?
Zapytał, będąc bezradnym.

— Najlepiej będzie, jeśli się odsuniesz od nich. Poczekaj aż Hajoon zaakceptuje wasze rozstanie, a Taehyung się usamodzielni. To będzie najrozsądniejsze dla was.
Rzekł Hoseok, a Jeongguk pokręcał głową na boki.

— Nie ma mowy! — podniósł głos, zaciskając dłonie. — Nigdy go nie opuszczę. Nie mógłbym mu tego zrobić.

— Jemu czy sobie?
Zapytał Yoongi, a Jeongguk spojrzał na niego z niezrozumieniem. — Wyjaśnij mu sytuację. Jeśli naprawdę coś do ciebie czuje, to poczeka, a jak nie, to...

— To co?! Mam przez wasze pouczenia stracić miłość mojego życia?! — zapytał zdenerwowany, patrząc wrogo na dwójkę, która zaskoczyła się doborem słów Jeongguka.

— Czy ty nie używasz zbyt mocnych słów? Nie znasz go długo, nic praktycznie o nim nie wiesz, jak możesz nazywać go miłością swojego życia? Oszalałeś do reszty?
Pytał z niedowierzaniem Yoongi.

— Nigdy tego nie zrozumiecie. Nie ważne jest to, ile go znam. Ważne jest to, jak się przy nim czuje, jak chcę z nim doświadczać wszystkich dóbr...

— Opętało cię. Wiem, że zawsze zakochujesz się na poważnie, ale teraz gadasz jak szaleniec. Dla mnie Taehyung również jest ważny, ale do cholery pomyśl o jego życiu. On jest jeszcze nastolatkiem, zaczyna studia, ty wchodzisz już w życie. Hajoon nie da mu ż...

— Nie obchodzi mnie, co ona zrobi. Jeśli będzie potępiać za to Taehyunga, wezmę wszystkie winy na siebie, a jeśli go wyrzuci czy będzie gnębić, zabiorę go do siebie.
Rzekł zdecydowany, nie dając sobie wejść na głowę. Rozumiał troskę Yoongiego i Hoseoka, jednak sprawy sercowe należą do niego i nie pozwoli, aby ktokolwiek próbował nim kierować. Nie zamierzał zdradzać własnego serca dla rozsądku, nawet jeśli po części powinien.

— Dobra wyluzuj, zanim nas pobijesz.
Westchnął Hoseok, woląc nie drążyć tematu. — Lepiej coś zróbmy z Yoongiego chłopakiem.
Wskazał na drzwi kuchni, a Yoongiego wyraz twarzy okazywał wzburzenie.

— To nie mój chłopak!
Krzyknął półszeptem.

— To skąd cię zna?
Uniósł brew.

— Już od jakiegoś czasu mówiłem ci, że jakiś szczeniak mnie śledzi. To właśnie on do cholery!

— Wierzysz mu?
Zapytał skołowanego Jeongguka, który zawahał się przed odpowiedzią. — Bo ja nie wierzę. Jaki chłopak z taką desperacją prosiłby się o związanie przez niego, co? Nie wiedziałem, że nasz Yoongi ma takie fetysze.

— Wcale nie! Nie znam go! Nie wiem, kim jest. Wiem tylko, że za mną łazi!
Bronił się.

— Poznałeś go w autobusie.
Przypomniał Jeongguk, a Hoseok spojrzał na Min Yoongiego z wyrazem: "Ha! I kogo w chuja robisz?"

— Przez przypadek. Dobrze wiesz. Wiem tylko, jak się nazywa po tym incydencie w autobusie.

Skrzyżował ręce pod piersią.

— No nie denerwuj się tak kotku. Ten szczeniaczek się w tobie podkochuje. Nie jest brzydki, całkiem w twoim typie, dlaczego się wzbraniasz przed poznaniem go lepiej?
Zapytał z podstępnym uśmiechem Hoseok.

— Nie mam czasu na życie z drugą osobą. Praca jest dla mnie priorytetem, a zresztą ten dzieciak zalicza się do nienormalnych.
Wyjaśnił.

— Bo za tobą chodzi? Może i jest to dziwne, ale jest niegroźny.

— Jimin jest dobrą i energiczną osobą. Po prostu ma do ciebie słabość. Nie mniej mu tego za złe.
Rzekł Jeongguk, usprawiedliwiając zamiłowanie Jimina do jego przyjaciela.

— Nie obchodzi mnie to, ja już mu nagadam.
Zdenerwowany odszedł, kierując się do kuchni. Jeongguk z Hoseokiem wymienili się spojrzeniami pełnymi obawy, po czym ruszyli za Yoongim.

— Yoongi masz być grzeczny!
Nakazał Hoseok, który zatrzymał się wraz z Jeonem, widząc mężczyznę przed Park Jiminem.

— Dlaczego do cholery cały czas za mną chodzisz, a przy byle okazji rzucasz, mały zboczeńcu?!
Pytał donośnie, a uwiązany Jimin z taśmą na ustach, próbował coś powiedzieć, jednak z marnym skutkiem.

— Zdejmij mu tą taśmę, jak chcesz, żeby ci odpowiedział, debilu.
Fuknął Hoseok, a Min wywrócił oczami, zrywając z Jimina taśmę. Jeongguk pokręcił głową, nie czując się, że ma do czynienia z dwójką poważnych prokuratorów.

— Teraz odpowiadaj!

— Podoba mi się! Jak jesteś taki stanowczy, to, to, to jesteś bardziej seksi!
Zapiszczał, a wszystkim miny zrzedły.

— To nie są żarty! Pozwę cię za nachodzenie! Zresztą jestem prokuratorem, dla mnie to nie problem cię naprostować.
Rzekł srogo, jednak jego słowa w ogóle nie docierały do Jimina, który w nosie miał prawo.

— Możesz robić, co chcesz. Wszystko zaakceptuje.

— Nie wytrzymam...
Zdenerwowany odszedł od krzesła, niespokojnie krocząc po kuchni.

— Nie trać cierpliwości.
Pouczał Jung.

— Ty do mnie nie mów!
Krzyknął, wytykając go palcem. — Mam ochotę kopnąć w krzesło, na którym siedzi.

— Spróbuj, a sam cię kopnę, ale w sam środek twojego chudego dupska.
Rzekł groźnie, po czym podszedł do nastolatka. — Hej, nazywam się Hoseok. Wiem, że lubisz tego zimnego typa, ale nachodzenie go wcale nie pomaga. Powiesz mi, dlaczego go tak wielbisz? — zapytał z anielską cierpliwością, której brakowało Yoongiemu.

— Ja nazywam się Park Jimin. Pochodzę z Busan. Yoongi hyung podoba mi się od dawna. Pierwszy raz poznałem go, gdy prowadził sprawę w mojej rodzinie, od tamtej pory wpadłem po uszy.
Odpowiedział, a zmieszany Yoongi podszedł do niego.

— Ja prowadziłem sprawę w twojej rodzinie?

— Mhm.

— Jesteś z Busan... Tylko jedną miałem tam sprawę i chyba coś mi świta. Ty jesteś tym dzieciakiem, który podarował mi w podzięce książkę "Tysiąc sposobów, jak pokazać, że ci się podoba"?

— To ja! I tytuł książki miał ci coś zasugerować tak na marginesie.
Uśmiechnął się, a Jeongguk i Hoseok zaśmieli się cicho.

— Cokolwiek.
Mruknął, rozwiązując chłopaka. — Dziwny jesteś, ale książka była ciekawa.

— Chyba nikogo nie podrywałeś, co?!
Zapytał pełen obaw.

— Nie twój interes. Zaraz zacznę żałować, że cię w ogóle rozwiązałem, ale zrobiłem to, bo jesteś nieszkodliwy.

— Dostrzegłeś mój urok, hyung?
Onieśmielony objął dłońmi policzki.

— Nie.
Nagle zawiało chłodem, a oczy Jimina pokryły się szkłem. — Jesteś po prostu natrętny.
Po tych słowach odszedł.

— Jest taki zimny, ale Taehyunga w tym nie przebije. Z nim było bardziej niezręcznie.
Rzekł rozluźniony, zakładając nogę na nogę, gdy Hoseok i Jeongguk patrzyli na niego z oniemieniem. — No co? — zapytał, widząc ich wyrazy twarzy.

— Nic... Naprawdę jesteś zdrowo pokręcony. Coś czuję, że wyjdzie ci na dobre, jeśli chcesz się do tego gbura zbliżyć.
Zaśmiał się Hoseok, dając Jiminowi złudne nadzieje.

¬

Dziewiętnastolatek po porannej kąpieli zszedł na dół, kierując się do kuchni, w której oczekiwała go starsza siostra. Usiadł na krześle, gdzie Hajoon nerwowo podsunęła mu pod nos talerz z goframi. Wiedział, że kobieta oczekuje wyjaśnień, jednak nie za bardzo śpieszyło się mu, aby otworzyć usta i zacząć cokolwiek tłumaczyć. Z drugiej strony chciał sprawdzić cierpliwość Hajoon. W milczeniu zajadał się gofrem, czując na sobie przeszywające spojrzenie starszej. Słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości, wyciągnął telefon, przechodząc od razu do odczytania wiadomości.

"Mam nadzieję, że mój mały książę się wyspał. Pragnę cię dziś zobaczyć"

Na ustach Taehyunga zakwitł delikatny uśmiech, widząc wiadomość od instruktora. Czujne oko Hajoon wciąż spoczywało na nastolatku, który ignorował jej obecność.

"Bardzo wyspany! Spanie z tobą przypomina weekend w spa xD"

"Jak zawsze zabawy ;) Mogę liczyć na spotkanie dziś tylko we dwoje?"

"Dziś jestem sam z Samem. Hajoon idzie do pracy, więc nie ma szans"

"Coś czuję, że długo pozostawisz mnie w niecierpliwości"
Taehyung zaśmiał się cicho, a brew Hajoon uniosła się wysoko.

"Uwierz, nie chcę tego. Chciałbym powtórzyć tę noc w studiu •////•"

Taehyung zaskoczył się, gdy Hajoon po wysłaniu wiadomości wyrwała mu z dłoni telefon. — Co ty robisz?!
Oburzył się.

— Do cholery powiesz coś w końcu?! Cały czas z nosem w telefonie i głupio się uśmiechasz. Z kim tak piszesz?!
Zapytała, zwracając ekran ku swoim oczom.

— Nie!
Zerwał się z krzesła w niepokoju. Zamilkł, gdy kobieta skanowała wzrokiem wiadomości. — To są kurwa moje prywatne wiadomości, nie masz prawa!

— Piszesz z tym Jiminem?
Uniosła brew. — Bo coś mi się nie wydaje.

— Dlaczego?

— Nie masz swojego chłopaka zapisanego w kontaktach?
Zauważyła, że nastolatek nie zapisał numeru w kontaktach.

— Nie jestem taki szczegółowy.

— Jaja sobie ze mnie robisz?! Ten chłopak rzucił się na Min Yoongiego, nie może być twoim chłopakiem.
Rzekła, a nastolatek odwrócił nerwowo wzrok.

— Potrafisz człowieka dobić. Yoongi jest byłbym Jimina i... no to jest dla mnie trudne.
Wyjaśnił, odgrywając rolę poszkodowanego w tym trójkącie miłosnym. Hajoon mina zrzedła, a przychodząca wiadomość spowodowała, że spojrzała w ekran.

"Ja również. Daj znać, kiedy będziesz w stanie się ze mną zobaczyć. Tęsknię :("

— Po tych wiadomościach nie wyglądacie na parę w trudnej sytuacji.

— Dawaj telefon i nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy.
Zdenerwowany odebrał siłą swoją własność.

— Okej... Jak coś możesz go zaprosić, skoro no... chcecie spędzić razem czas. Sam dzisiaj idzie do córki sąsiadki na noc, więc możesz z nim spędzić ten czas.
Rzekła, czując się niezręcznie, mówiąc o związku jednopłciowym.

— Dziękuje za informację.
Oblany potem odszedł, czując, że za chwilę serce wyskoczy mu z piersi. Nie mógł odrzucić z głowy głupiej myśli, że Hajoon właśnie ujrzała na własne oczy wiadomości z jej chłopakiem. Strach to zbyt małe słowo na to, jak się poczuł, gdy przejęła jego telefon. Mimo zezwolenia kobiety na przyjście Jimina, a raczej Jeongguka nie zamierzał ryzykować i go zapraszać. Nie chciał, aby ta sytuacja stała się bardziej uciążliwa.

¬

Po południu Taehyung wraz ze spakowanym Samem udali się w stronę domu przyjaciółki Hajoon, która mieszkała po drugiej stronie ulicy. Sam trzymał przez całą drogę wujka za dłoń, głęboko nad czymś się zastanawiając. — Wujku?

— Hm?

Spojrzał na dziecko.

— Czy wujek Jimin wróci do nas?
Zapytał zaniepokojony.

— Skąd takie pytanie?

— Byłeś zły za to, że wszystko zniszczył, ale... nie każdy rodzi się wspaniałym aktorem.
Próbował wybronić Jimina, a Taehyung pokręcił lekko głową.

— Jemu nie wróżę świetlanej drogi w aktorstwie, ale nie jestem już zły. Nie martw się tym, jeszcze nie raz go zobaczysz.
Zapewnił chłopca, który po usłyszeniu słów ukochanego wujka uśmiechnął się promiennie.

Taehyung po zaprowadzeniu Sama, udał się drogą powrotną do domu. Nie miał dalekiej drogi, jednak nie było mu śpieszno z powrotem do domu. Słysząc dźwięk telefonu, wyciągnął urządzenie z kieszeni, gdzie ujrzał znajomy numer, przez co zatrzymał się, wahając się przed odebraniem. Nie wiedział, czy powinien rozmawiać z mężczyzną i mówić mu o wyjściu Sama. Nie chciał również kłamać, przez co powstało to zawahanie. Nabrał oddechu, w końcu decydując się odebrać. — Słucham?

— Naprawdę tego pragniesz?
Zapytał od razu, a Taehyung zmarszczył w zakłopotaniu brwi.

— Co masz na myśli?

— To, co pisałeś wcześniej. Że chcesz powtórzyć tę noc w studiu tańca. Czy mam uznać to za twoje pragnienie?
Pytał, a jego głos brzmiał spokojnie i melodyjnie, przez co nastolatek z trudem powstrzymywał cisnący się na usta uśmiech rozbawienia.

— Uznaj to, za co chcesz i tak wiem, że to cię nie zadowoli, jeśli nie zacznę błagać.

— Nie jestem aż tak okrutny.
Zaśmiał się. — Poza tym pragnę spędzić z tobą jak najwięcej czasu. Rozmawiać o ważnych sprawach, również tych błahych i wywołać uśmiech na twojej twarzy.

— Wiem, że tego chcesz, ale...
Zawahał się, zbliżając do drzwi wejściowych, przed którymi się zatrzymał.

— Ale co? Co cię znów blokuje?
Pytał.

— Właściwie to wszystko. Jest mi ciężko, Jeongguk. Lepiej się dziś nie spotykajmy.
Rzekł z trudem.

— Za późno.
Oczy nastolatka rozszerzyły się, gdy drzwi wejściowe otworzyły się, a za nich ujrzał uśmiechniętego instruktora, który odsunął od ucha telefon. — Wiedziałem, że będziesz chciał mnie uniknąć, ale nie dam ci tak łatwo mnie spławić.

— A-Ale s-skąd ty się tu wziąłeś?

— Hajoon dzwoniła i mówiła mi o twoich planach z Jiminem, więc jestem.
Oznajmił, uśmiechając się nonszalancko.

— Jesteś niemożliwy.

— Owszem, jestem. Wejdź i spędźmy w końcu czas tylko we dwoje.
Rzekł, a wzrok Taehyunga powędrował na drugą dłoń Jeongguka, w której trzymał butelkę wina. Jednak jej widok spowodował, że cofnął się o krok, spoglądając na alkohol z lękiem.

— Z-Zamierzasz pić?

— Chyba chcesz powiedzieć "Zamierzamy".

¬ 

Mam nadzieję, że rozdział was zadowolił ^^

Następny już w przyszłym tygodniu ^^ Jak myślicie, czy Jeongguk ujrzy inne oblicze małego księcia? Zostawcie dla motywacji: Głosy i Komentarze 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top