☆⌒ヽMoans, sweat, us and sperm

£ Witam ^^ Wiem, że zrobiłam sobie długą przerwę, ale mam też w maju maturę i proszę również o zrozumienie, że muszę również poświęcić czas na naukę. Mimo wszystko staram się pisać choć raz w tygodniu rozdział, to teraz się zaczytałam. Postaram się w tym miesiącu napisać więcej rozdziałów, niż zwykle i umilić wam ten miesiąc^^ Rozdział +18.

Słowa dziewiętnastolatka były potwierdzeniem ich skrytej pogoni za upragnioną symetrią. To był moment, w którym każda myśl posiadała atest. Drażniące karmazynowe wargi instruktora zaprzestały się droczyć z ponętnymi ustami, które zdążyły w tej udręce idealnie nasiąknąć. Kosztował rozmiękłych warg nastolatka, czując pod opuszkami palców, jak jego skora staje się szorstka. Instynktowne pomruki satysfakcji z kosztu tej piękności nie przestawały otaczać dwudziestopięciolatka, który pewnym ruchem podniósł młodszego, podtrzymując męskie dłonie pod miękkimi udami. Przywarł plecy nastolatka do lustra, a jego gorący oddech tchnął w wargi Jeona, by zaraz palcami uwięzić krótkie kosmyki włosów instruktora.

Jeongguk mruknął rozgorączkowany, gdy targnięcie palców Taehyunga na jego włosy wzbudzały w nim większe pobudzenie. Twarde jak skała krocze przywierało intensywnie do rozkroku nastolatka, który na wyczucie tej twardej erekcji, uniósł głowę, by wlepić rozszerzone do granic możliwości oczy w sufit. — Kurwa... — nie wstrzymał języka, czując z każdym zetknięciem twardej erekcji coraz to silniejsze poczucie, iż zaraz eksploduje. Jego penis wariował i zacierał się wilgocią.

Widoczne na czole Jeona krople potu dodawały mu uroku. Opuścił nastolatka, którego nogi w zetknięciu z podłogą uginały się pod nim. Spojrzał nieśmiało w podnieconego i gotowego na spełnienie wszystkich fantazji Jeona, decydując się przed nim uklęknąć. Pragnął w pierwszej kolejności przekroczyć granice mężczyzny i mimo drżenia całego ciała, jego niestosowna i drżącą dłoń przywarła do wzniesienia w spodniach. Bursztynowe tęczówki błyszczały jak najszlachetniejsze klejnoty tego świata, gdy niewinne palce sunęły po materiale, wyczuwając sporych rozmiarów przyrodzenie. Na myśl o penisie instruktora, który wciąż i wciąż o sobie przypominał, nie mógł powstrzymać się od myśli, jak ta wyczuwalna jedynie zetknięciem wielkość rozpieprzy mu dupsko. Nie powinien się obawiać, nie powinien się wahać, jednak na trzeźwo bał się tego doświadczać. Mimo sypiania z mężczyznami po pijanemu, jeszcze żaden nie miał okazji równać się z Jeonem. Przełknął nerwowo ślinę, wahając się przed przekroczeniem granic instruktora, choć wyglądało to, jakby to właśnie on wciąż walczył z własnymi granicami, to nie mógł nic poradzić na to, że był tchórzem.

Rozsunął rozporek w spodniach Jeona, który sam zdecydował się dopomóc nastolatkowi, opuszczając spodnie wraz z bielizną. Topazowe tęczówki Taehyung skupiły całą swoją uwagę na erekcji instruktora, która bez zmiłowania prosiła się o pieszczoty. Taehyung ugryzł się w język, aby nie palnąć na głos pierwszej myśli. Ujął zacnymi palcami męskość mężczyzny, który na wyczucie stonowanych palców, spiął wszystkie mięśnie. Intensywnie zaczerpnął powietrza, spoglądając na klęczącego nastolatka, który z siarczystymi rumieńcami poruszał palcami po całej długości wrażliwego organu. — Tae! — warknął instynktownie, gdy ponętne wargi przywarły do żołędzia, a język drażnił dominująco cewkę. Pot oblewał mężczyznę, który z chwilę na chwilę wymiękał przy działaniach młodszego, wyczuwając w jego intencjach nieznaną pewność. Taehyung wiedział, co robił i czy świadomie, czy też nie, był w ten niesamowicie dobry.

Posiadając część kutasa instruktora w tych piekielnie seksownych ustach oraz widoczne rumieńce, mężczyzna miał ochotę w tej chwili go zdominować. Ta rzecz naturalnie nim kierowała, przez co nie wahając się, palcami ujął jasne kosmyki włosów nastolatka, który stęknął instynktownie, gdy władcze palce szarpnęły za jego kosmyki włosów. Nie przeszkadzało mu to, wręcz przeciwnie. To jeszcze bardziej nakręcało, a intuicja Taehyunga jasno przemawiała, iż Jeon Jeongguk miał doświadczenie. Żadną nowością nie była informacja o wcześniejszych relacjach Jeona z kobietami, jak i mężczyznami. Zanim pojawiła się Hajoon, Jeon Jeongguk nie był tak grzecznym instruktorem, jakiego poznał Taehyung. Z drugiej strony nastolatek pragnął poznać tę wcześniejsze oblicze mężczyzny.

Telefon Taehyunga nie przestawał uporczywie dzwonić, jednak dwójka kochanków wyłączyła słuch na te chwile, gdy mogą być tylko we dwoje, tym bardziej w chwili, gdy przekraczali wszystkie możliwe granice.

Wargi Taehyunga w intensywnym otwarciu, coraz to głębiej wpuszczały penisa instruktora. Gardło zacisnęło się mu, a oczy pokryły szkłem, kiedy przytrzymywał tę możliwą długość w swojej jamie. Spazmy i przekleństwa Jeona nie miały końca, gdy usta nastolatka intensywniej napierały na jego wrażliwego kutasa. Taehyunga uszy otrzymywały wciąż i wciąż słowa zadowolenia mężczyzny, który po raz pierwszy doświadczał tak satysfakcjonującego obciągania. Nastolatek był w tym świetny i nie szczędził sobie słów, by mu to okazać. Ssał go z taką rozkoszą i pasją, a podbródek przy tej intensywności ociekał wilgocią. Oderwał się z głębokim sapnięciem od erekcji, by ponownie ująć ją palcami. Składał między ruchem własnych palców krótkie pocałunki, by zaraz wysunąć wilgotny język i pieścić jądra mężczyzny. Jeon spiął się na rozsadzające od wewnątrz uczucie, które przypominało piekło, a jednocześnie zbliżało go ku niebu. Taehyung kosztował i pieścił ze szczególnością wrażliwej strefy, od której instruktor pociągnięciem za włosy oderwał go. Uległe złote tęczówki wpatrywały się w czarne jak noc oczy Jeona, który ujął swoje przyrodzenie, sunąc po jego długości z ostrymi warknięciami.

Nastolatek oparł dłonie na podłodze, by unieść głowę ku dochodzącemu mężczyźnie. Wysunął mięsień języka, wyglądając przy tym potulnie. Czubek erekcji Jeona spoczął na języku nastolatka, który wraz z błogim jękiem instruktora, otrzymał fantazyjną rozkosz, której kosztował z przyjemnością. Jeongguk ujął jego podbródek, wpatrując się intensywnie w młodszego, posiadając przed sobą po raz pierwszy tak grzecznego chłopca. — Jesteś cholerną niewinnością, ale to kurwa doprowadza mnie do szaleństwa — nie wahał się w słowach

— To chyba dobrze, że masz do mnie słabość, a jednocześnie doprowadzam cię do obłędu. Akceptuje takie pochwały, panie instruktorze.

Rzekł, drocząc się z mężczyzną, który na te słowa zaśmiał się cicho. — Poza tym udało mi się w końcu poznać twoje granice.

Dodał, jednak przywierający do jego ust wskazujący palec Jeona, zaskoczył nastolatka, który spojrzał wahająco w obsydianowe tęczówki mężczyzny, mogąc ujrzeć w nich nieznaną dotąd fascynację.

— To tylko część wszystkich granic. Chce ofiarować Ci wiele więcej.

Rzekł niebagatelnie, by zaraz zabrać z warg młodszego palec. Nie dając Taehyungowi czasu na reakcje, wpasował się tkliwie w jego usta, które oddały gest. Jeon uklęknął, przystosowując się do obecnej pozycji nastolatka.

— Pragnę tego.

Sapnął między pieszczotami. Uniósł tułowie wraz z pośladkami, odrywając się od kuszących wiśniowych warg. Jeon zlustrował oczami ciało dziewiętnastolatka, by ułożyć swoje dłonie na jego biodrach. Pochylił się, by wylewnie kosztować ustami skóry nastolatka. Taehyung wstrzymał oddech, opierając dłonie na barkach mężczyzny, gdy czule całował jego podbrzusze, a dłońmi niewyczuwalnie zsuwał z niego dolną część garderoby. Zamknął w udręce powieki, paląc się od wewnątrz na myśl, że właśnie nadszedł moment całkowitego obnażenia przed mężczyzną, dla którego od pierwszego ujrzenia pragnął się oddać.

— Piękny.

Wychrypiał, wodząc dłonią wzdłuż smukłej sylwetki. Odsunął usta od skóry młodszego, palcami drażniąc twarde sutki. Jego węglowe tęczówki wpatrywały się w błogi wyraz chłopaka, który jęczał pod wpływem jego czynów, a między nogami był przesiąknięty ejakulatem. Piekielnie wart grzechu widok.

— Jeon-gg-uk.
Sapał w szaleńczym stanie, ociekając potem i naturalnym wdziękiem.

— Jesteś taki kuszący.
Szeptał, oczarowany magią, która biła od tajemniczego nastolatka, dla którego całkiem stracił rozsądek. Uwolnił sutki chłopaka, by zbliżyć wargi do ucha niespokojnie oddychającego nastolatka, szepcząc głęboko w prośbie, aby się odwrócił. Taehyung mimo opętania, zdołał zrozumieć polecenie. Odwrócił się tyłem do mężczyzny, trzymając dłonie na udach, gdzie pomiędzy szkłem spowitym złote tęczówki, mógł ujrzeć przed sobą własne odbicie w lustrze. Wstrzymał oddech, widząc za sobą władcze spojrzenie, przez które obraz niecnych fragmentów wyłączył go z obecności w czasie rzeczywistym. Milczał i nie poruszał się jak zaklęta śpiąca królewna po spotkaniu palca z wrzecionem.

Jeongguk pieścił jego skórę na plecach, barkach i karku, trafiając w czuły bodziec, rozbudził się z ogłuszenia. Wargi mężczyzny bardziej napierały na punkt młodszego, który w emocjach uderzającej gorączki, pochylił się w przód, przywierając swój policzek do lustra. Tym samym nastolatek wypiął jędrne półkule, które otarły się o erekcję instruktora, rozbudzając w nim żądze.

Tyłeczek Taehyunga wzbudzał w wielu niestosowne myśli, jednak od teraz tylko on będzie miał możliwość mieć go na swoją wyłączność w chwilach bliskości. Pochylił się, pieszcząc dłońmi półkule, które brutalnie naruszał z każdą chwilą, naciskając na nie. Zbliżył twarz między pośladki, wysuwając wilgotny język, doświadczając uroków dziewiętnastolatka. Gorący oddech przyspieszył u nastolatka, a nieskazitelność lustra, znikało za roznoszącą się spomiędzy jego warg parą. — Ach! — pisnął niemęsko, gdy mięsień mężczyzny zatopił się w jego wnętrzu. Spazmy Taehyunga były głośne i jednocześnie żałosne, rzecz jasna według niego. Jednak nie chciał się tym przejmować, gdy w rzeczywistości czuł się cudownie.

Gdy mięsień języka opuścił jego wnętrze, wilgotne palce, wsuwały się w jego odbyt. Skomlał i podszczypywał sutek, a ostatecznie pieścił palcami pulsującego penisa. Za to Jeongguk rozciągał go, musząc przygotować na strach Taehyunga, jakim było wejście przyrodzenia mężczyzny z jego potężnymi rozmiarami.

Wystarczająco rozciągnięty nastolatek, podniósł się na drżących nogach, przytrzymując dłońmi lustra, gdy tuż za nim stał instruktor. Wstrzymał zniecierpliwiony oddech, jęcząc głęboko, gdy jego penis sunął się, jak wąż między pośladkami. Odpowiednio nawilżony powoli zatapiał część przyrodzenia w ciasnym wejściu, a nastolatek zaskomlał w bólu, wbijając z podłogę palce u stóp, gdy nawet szerokość męskości sprawiała mu dyskomfort. Nie sądził, że przeżywanie tego na trzeźwo będzie tak bolesne i jednocześnie przyjemne, bez strachu i chęci ucieczki. Nabierał oddechu, a oplątujące go w talii ramiona, przypominały o trosce mężczyzny.

Mężczyzna posuwał się coraz głębiej, a nastolatek z chwili na chwilę przystosowywał się do męskości instruktora. Gdy tylko wszedł w niego w pełni, wypuścił wstrzymywany oddech, stając pewniej na piętach. Ruch miednicy Jeona zaczął powoli się poruszać - w przód i tył. To były pełne spokoju i subtelne ruchy, które w żaden sposób nie sprawiały bólu. Dzięki temu nastolatek zaczynał odczuwać rozlewającą się po całym ciele błogość, a na języku odczuwać niedosyt.

— Tylko tyle?
Odważył się rzucić wyzwanie instruktorowi, na którego ustach pojawił się uśmiech. — Och! — sapnął zaskoczony, gdy mężczyzna przyciągnął jego tułowie do siebie. Głowa spoczęła na barku Jeona, a klatka piersiowa nienaturalnie wypięta była w przód. Jeongguk obejmował go ręką w pasie, a ruch jego miednicy stał się znacznie chaotyczny. Zwalniał i uderzał niespodziewanie. Oczy Taehyunga były rozszerzone, gdy te nagłe uderzenia trafiały w punkt, a z tym żałosne jęki rozwalały mu gardło.

Jeongguk był świetnym kochankiem i właśnie mu to udowadniał. Być może nie musiał z niego w pewnym sensie kpić, jednak dzięki temu mógł doświadczać tak dobrego stanu. To był ich pierwszy raz i być może wcześniej powiedziałby "nie", to teraz nie był w stanie tego żałować. Chciał więcej, zawsze być tylko przy nim.

Przyciśnięty do lustra, rozdzierał gardło, gdy penis mężczyzny intensywnie się w nim poruszał. Oblani potem i spermą, dochodzili dla siebie. Sperma nastolatka ociekała między nagami, a Jeona między pośladkami...

Zasapani i wycieńczeni, siedzieli na materacu, a raczej nastolatek na instruktorze. Opierał dłonie na jego barkach, gdy jego penis zatapiał się w jego do granic wilgotnym odbycie. — Patrz na mnie — poprosił, trzymając dłonie na biodrach dziewiętnastolatka, który z uroczymi rumieńcami i wycieńczonym spojrzeniem, rozmiękczał jego serce.

— Po co?

— Żebym mógł na ciebie patrzeć.

— To głupie... — odwrócił nerwowo wzrok. Jednak pomimo silnego zawstydzenia odważył się patrzeć w obsydianowe oczy Jeongguka, poruszając subtelnie miednicą.

To było pełne nieśmiałości, jednak w pewnym sensie budowało coś naprawdę silnego między dwójką. Taehyung z jakiegoś powodu odczuwał lęk przez to niezrozumiałe uczucie, jednak z jakiegoś powodu na ślinę przychodziły mu te dwa słowa, których nie chciał nigdy powiedzieć na głos. Tego również nie uczynił, lecz ta chwila, gdy jego bursztynowe tęczówki zatracały się w węglowych oczach Jeongguka była momentem, w którym poczuł, czym jest miłość.

W tej bliskości czerpali garściami z siebie. Pośladki Taehyung unosiły się i opadały na twardą erekcję instruktora. Spragnione siebie usta, pożerały się wzajemnie, a dłonie nastolatka pchnęły tułowie mężczyzny. Wraz z nim pochylił się do pozycji leżącej, nie opuszczając swoich ust choćby na milimetr. Dłonie Jeongguka ujęły pośladki Taehyunga, który przy jego dotyku wstrzymał w pocałunku oddech, by po chwili śpiewnie jęczeć w usta mężczyzny, który poruszał ekstremalnie miednicą, rozpieszczając wejście nastolatka. Oddychali lotem błyskawicy, ponosząc się rozfanatyzowanym czynom, w których pokonali wszystkie dzielące ich granice.

Oddechy zwolniły w kulminacyjnym momencie. Rozanielone oczy Taehyunga pieściły Jeongguka, a jego rozpalona dłoń była balsamem tej cudownej nocy. — Nigdy się mnie nie pozbędziesz.

— Chyba już nawet tego nie chcę.
Oznajmił nastolatek, sprawiając, że na ustach Jeongguka pojawił się piękny i szczery uśmiech. Jednak samemu Jeonggukowi nie udało się wywołać podobnego uśmiechu na ustach Taehyunga, który mimo wszystko wciąż nie dopuszczał go do swojego serca.

Jeon zdjął z siebie nastolatka, którego położył obok siebie. W ciszy leżeli przy sobie, obejmując się, jak na kochanków przystało. Jednak oczy Jeongguka przykuł widoczny na lewym biodrze tatuaż. Niewielki, wręcz niewidoczny na pierwszy rzut oka. Był to wąż. Taehyung zauważając, co zwraca uwagę instruktora, zakrył dłonią tatuaż — Dlaczego akurat wąż? — zapytał.

— N-Nie wiem, tak po prostu... Nie miałem na siebie pomysłu.
Wyjaśnił. — Zresztą nie lubię tego tatuażu. Ty masz ich dużo i jakoś cię nie wypytuje, dlaczego masz ich tyle i jakie mają znaczenie dla ciebie. W-Właściwie to nie pytam o takie rzeczy, b-bo to nie wygodne, a p-poza tym pasują ci... Wyglądasz przy tym bardzo se... seksownie — mówił szybko i dużo, co było wręcz do niego nie podobne, przez co brwi mężczyzny uniosły się wysoko, patrząc nieufnie w uciekające od jego spojrzenia oczy nastolatka.

— Masz coś do ukrycia, że tak panikujesz? — zapytał wprost, a jasnowłosy nastolatek zaprzeczył ruchem głowy.

— Zamierzasz mnie przesłuchiwać? Jeszcze nie zacząłeś pracować, a już bawisz się w policjanta? — zapytał, podnosząc się do siadu. — Jeśli tak, to ja sobie pójdę i... — uciszył się, gdy instruktor przyciągnął go z powrotem do siebie.

— Tylko sobie żartuję. Nie bierz tego do siebie. Poza tym nie pozwolę ci odejść. Muszę się tobą nacieszyć, zanim znów będziesz trzymał mnie na dystans. Oszaleje z tobą. Chcę mieć cię dniami i nocami przy sobie.

— A jak będziesz żałował, zerwania z Hajoon?

— Dlaczego wciąż we mnie wątpisz? Ile potrzebujesz czasu, aby mi uwierzyć?

— Co najmniej roku.

— Co?

— Tyle czasu wystarczy, aby się przekonać...

— Mam przez rok tkwić w związku z Hajoon?! Nie żartuj sobie ze mnie.

— Nie żartuje. Jestem śmiertelnie poważny. Uważam, że to odpowiedni czas, aby zrozumieć nasze uczucia. Teraz najważniejsze jest to, aby Jimin dobrze odegrał swoją rolę.
Westchnął, a instruktor pokręcił nerwowo głową.

— Jak uważasz — szepnął, woląc na razie dla siebie zachować to, co o tym wszystkim myśli. Jednak nie zamierzał zgadzać się z tym, co mówił nastolatek. — Jeszcze sprawię, że zmienisz zdanie — zamknął go w swoim objęciu. — Teraz po tym, jak skonsumowaliśmy siebie, będę bardziej nieznośny i niecierpliwy.

— Jakoś będę musiał cię znieść. Jednak... — zrobił pauzę, opierając dłonie na piersiach mężczyzny. — J-Ja... Chcę jeszcze... — szepnął nieśmiało, rozczulając instruktora.

— Uroczy — ucałował go w czoło, a padające po tym słowa, spowodowały, że serce zwolniło w jego piersi. — Jestem tylko twój.

Powiem, że dawno nie pisałam tak szczegółowego smuta xD Mam nadzieję, że się podobał, bo od tego rozdziałubędzie dużo więcej smutów. Dla motywacji zostawcie po sobie głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top