50

Nyx 

Kiedy Fraser wyszedł na dwór do Wyatta, zostałam w domu sama.

Coś ciągnęło mnie do pokoju zabaw znajdującego się w piwnicy. Gdy tam dotarłam, spojrzałam na znajdujące się w środku drzwi, które prowadziły do nieznanego mi wcześniej pomieszczenia.

Nie byłam pewna, czy mogłam tam wejść. Czułam się, jakbym zdradzała Frasera. Owszem, mój ukochany wielokrotnie powtarzał, że jego dom był również moim domem, ale nie chciałam naruszać jego prywatności. Mimo wszystko nie potrafiłam oprzeć się ciekawości i nacisnęłam klamkę, a później popchnęłam w przód drzwi i weszłam do komnaty tajemnic.

W piwnicy, tuż obok pokoju grzesznych przyjemności, Fraser wybudował pokój, w którym trzymał wszystkie akta. Podeszłam do czarnego biurka i spojrzałam na starannie posegregowane dokumenty leżące w stosikach. Mój wzrok przykuł konkretnie jeden ze stosików. Na kartce położonej na wierzchu stosu zobaczyłam bowiem imię i nazwisko mojej zmarłej siostry.

Wzięłam do ręki niewielki stosik i opadłam na fotel obrotowy. Nie czułam się źle z tym, że miałam zamiar przejrzeć te dokumenty. Nie bałam się też, że Fraser mnie na tym przyłapie. Miałam prawo wiedzieć, jakie informacje o Althei zebrał Fraser, zanim zdołał jej pomóc.

W lewym górnym rogu zobaczyłam zdjęcie mojej siostry. W niczym nie przypominała radosnej i beztroskiej dziewczyny, jaką znałam jeszcze kilka lat temu.

Przewertowałam dokumenty. Fraser napisał w nich, że Althea jego zdaniem była niestabilna psychicznie. Wcześniej pewnie dostałby ode mnie w twarz za takie słowa, ale teraz nie czułam już żalu. 

Althea sama wybrała sobie takie życie. Nie musiała wyjeżdżać do Vegas, aby żyć z pieniędzy swoich sponsorów, z którymi sypiała za pieniądze. Miałam do niej żal, że zamiast poprosić o pomoc najbliższą rodzinę, odcięła się od nas. Nie odbierała ode mnie telefonów i całkowicie zatraciła się w alkoholu, narkotykach i bogactwie.

Przyszła z prośbą o pożyczkę do Frasera, a on jej udzielił. Althea jednak nie była w stanie jej spłacić i gdy przyszło do kolejnego spotkania z Fraserem, rzuciła się pod pociąg. 

Odłożyłam dokumenty na biurko. Westchnęłam ciężko. 

Chciałam czuć smutek z powodu jej niespodziewanego odejścia, ale zamiast tego wypełniała mnie pustka. Nie zależało mi już na pomocy Althei. Sama ją odrzuciła i zagubiła się w niebezpiecznym świecie. Nie poradziła sobie z demonami, więc postanowiła zakończyć życie.

- Kochanie?

Spojrzałam na stojącego w drzwiach do pomieszczenia Frasera. Miał na sobie skórzane spodnie, które wyglądały obłędnie. W ręce trzymał smycz, za którą pociągnął, a wówczas w tajemnym pomieszczeniu pojawił się również Wyatt. Uśmiechnął się do mnie czule i pomachał, a ja nie potrafiłam nie odwzajemnić jego szczerego i pięknego uśmiechu.

Fraser wszedł głębiej. Podszedł do mnie, po czym puścił smycz łączącą go z Wyattem, a następnie ukucnął przede mną. Położył mi dłonie na udach i zmarszczył brwi. Widziałam w jego oczach, że żałował, iż zostawił drzwi tego pokoju otwarte. Ja jednak tego nie żałowałam.

Zarzuciłam mu ręce na szyję. Fraser westchnął i odwzajemnił mój uścisk.

- Przepraszam, że weszłam tutaj bez pytania. 

- Jak wiele zobaczyłaś, Nyx?

- Tyle, ile potrzebowałam.

Fraser odsunął się ode mnie. Chwyciwszy w dłonie moją twarz, spojrzał mi w oczy.

- Kochanie, ja...

- Nie tłumacz mi się, panie - poprosiłam, wywołując uśmiech na jego twarzy ostatnim słowem. - Nie gniewam się na ciebie za to, w jaki sposób się poznaliśmy. Może to żałosne, ale jestem wdzięczna Althei, że zaciągnęła u ciebie dług. Oczywiście jestem na nią również wściekła, że zamiast poprosić o pomoc rodzinę, zwróciła się do demona Las Vegas, ale gdyby nie ona, nie poznałabym ciebie i Wyatta. Kocham was.

- Boże, Nyx.

Fraser poderwał się z podłogi. Wziął mnie w ramiona. Oplotłam go nogami w pasie, a usta przycisnęłam do jego szyi.

- Wyatt miał ochotę na niegrzeczną zabawę. Mój drogi, czy będziesz miał coś przeciwko, jeśli dołączy do nas Nyx?

- Absolutnie nie. Będę wdzięczny, jeśli zechce wylizać cię ze mną. 

Zaśmiałam się z ich absurdalnego pomysłu. Nie miałam jednak nic przeciwko wylizaniu ciała Frasera.

Tutaj nikt mnie nie oceniał. Nie musiałam się obawiać, że Fraser lub Wyatt zaczną się ze mnie śmiać. Dlatego nie protestowałam, gdy Fraser postawił mnie na podłodze, a później pstryknąwszy palcami, zmusił mnie i Wyatta do uklęknięcia przed nim.

Przed naszym panem, którego nie wstydziłam się już czcić. 

Fraser

- Rozbierzcie się nawzajem. Chcę na to popatrzeć.

Skrzyżowałem ręce na piersi, obserwując moich uległych.

Oboje mieli na szyjach obroże. W ich oczach widziałem zaufanie i fascynację. Wiedziałem, że czeka nas wspaniała zabawa. 

Wyatt zdjął z Nyx koszulkę. Ona z kolei delikatnie odpięła smycz od obroży mojego chłopca, po czym zdjęła mu przez głowę bluzę. Moim oczom ukazała się przepiękna pierś Wyatta wraz z jego sterczącymi sutkami. Nyx przejechała dłońmi po wybrzuszeniach na jego torsie, a ja musiałem poprawić krok w tych niedorzecznie ciasnych spodniach, abym zbyt wcześnie nie eksplodował.

Nyx popchnęła Wyatta na podłogę. Położył się na niej, a gdy Nyx zsunęła mu spodnie wraz z bokserkami, moim oczom ukazał się wspaniały kutas w pełnej erekcji.

Wyatt nie pozostał dłużny dziewczynie. Pozbawił ją ubrań, a bieliznę rozszarpał niczym dziki zwierzak. Musiałem zdusić w sobie śmiech, widząc jego zachłanne zachowanie. Wyatt słynął bowiem z delikatności i opanowania, więc widoczne w jego oczach szaleńcze pragnienie było dla mnie czymś niezwykłym. 

Nie musiałem im wydawać następnego polecenia. Wyatt przybliżył się do mnie na kolanach. Oblizał usta, po czym dłońmi rozpiął rozporek moich spodni i wraz z pomocą Nyx zsunął je z moich nóg. 

Nie umknęło mojej uwadze, że Nyx zachłysnęła się powietrzem, gdy mój fiut wydostał się na wolność i czubkiem musnął jej policzek. Uśmiechnąłem się z wyższością, obserwując delikatnie skrępowaną dziewczynę. 

Wyatt przycisnął usta do mojego uda. Zaczął bezwstydnie całować moje nogi i je lizać. Domyślałem się, że dziś czeka nas zabawa, dlatego wcześniej ogoliłem nogi i pierś. Wielu mężczyzn uważało to za niemęskie, aby pozbywać się nadmiernego owłosienia, jednak oni z pewnością nie czuli na sobie języka tak cudownego chłopca, jakim był mój kochanek. 

Moja skóra stała się nadwrażliwa po goleniu, więc gdy również Nyx zaczęła całować moje łydki, całkowicie przepadłem.

Musiałem usiąść na brzegu łóżka. Rozsunąłem nogi, a w następnej chwili między nimi pojawiła się Nyx.

- Ssij mnie, kochanie - poprosiłem, a raczej rozkazałem. Nyx skinęła głową, po czym oblizawszy usta, wsunęła mnie w siebie.

- Wyatt, ty będziesz posuwać Nyx w cipkę. 

Dziewczyna zadrżała. Położyłem jednak dłoń na jej głowie, aby się nie denerwowała. Zamierzałem się nimi zaopiekować. Sam byłem żądny pieszczot, jednak to oni byli dla mnie najważniejsi. 

- Tak, panie. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.

Głaskałem Nyx po głowie, gdy Wyatt szykował się na wtargnięcie w Nyx. Patrzyłem, jak zakłada prezerwatywę, a następnie ślini dwa palce. Uklęknąwszy za Nyx, jedną ręką objął ją w pasie, a drugą zaatakował jej cipkę.

Nyx jęknęła głośno z moim penisem w ustach, gdy Wyatt zaczął posuwać ją palcami. Patrzyłem z fascynacją na rozkosz malującą się na twarzy dziewczyny. Wyatt umiejętnie zabawiał się z nią, doprowadzając ją na szczyt rozkoszy. Zanim jednak Nyx zdążyła osiągnąć spełnienie, wszedł w nią mocno. Posuwał ją, trzymając dłonie na jej piersiach. Bawił się nimi, ugniatał je i ciągnął za sutki.

Jęknąłem bezwstydnie, obserwując rozchylone usta Wyatta i wielkie oczy Nyx. Doszedłem w jej ustach chwilę przed tym, jak Wyatt osiągnął spełnienie. Nyx posłusznie połknęła moją spermę. Gdy wyszedłem z jej ust, otarłem kciukiem ich kącik. Uzbierało się tam trochę mojego spełnienia, które zebrałem i oblizałem swój palec.

Wyatt wysunął się z cipki Nyx. Pocałował ją w plecy, a ja pochyliłem się, aby chwycić moją dziewczynkę. Podniosłem ją, po czym usadowiłem ją okrakiem na moich udach. Nyx była obolała po orgazmie, jednak jeśli myślała, że to koniec, była w błędzie.

Odwróciłem Nyx tyłem do siebie. Szybko wsunąłem na kutasa prezerwatywę, po czym uniósłszy lekko Nyx w górę, nabiłem się na nią. 

- Posuwaj mnie, kochanie. Ujeżdżaj mnie, jakby od tego zależało twoje życie.

Nyx położyła dłonie na moich udach. Na początku ruszała się powoli, jednak gdy tylko Wyatt usadził się przed nią i zaczął ją zachłannie całować, przyspieszyła. 

Nadziewała się na mnie tak mocno, że oczy uciekły mi w głąb czaszki. Zacząłem wykręcać sutki Nyx, co sprawiło, że jęczała bezwstydnie w usta mojego kochanka.

Gdy doszedłem, szybko, niespodziewanie i kurewsko mocno, moja głowa opadła w przód. Ułożyłem ją między łopatkami Nyx. Rozmasowałem jej obolałe sutki, a gdy uniosłem głowę zahaczyłem palec wskazujący o kółeczko przy obroży Wyatta. Przyciągnąłem do siebie mojego chłopaka, całując go w usta. Czułem na jego wargach smak Nyx. Było to tak głębokie doświadczenie, że całkowicie się w nim zatraciłem. Miejsce na racjonalne myślenie nie było już możliwe. Stałem się marionetką w rękach moich uległych, co było zabójczym przeżyciem. 

- Kocham was - wychrypiałem, wciąż znajdując się w cipce Nyx.

- My kochamy ciebie, nasz panie - wyszeptał Wyatt, kładąc dłoń na moim karku.

- Nyx? Wszystko w porządku?

Martwiłem się o moją dziewczynkę. Nie odezwała się do mnie po seksie z nami dwoma. Miałem nadzieję, że nie przesadziłem i jej nie zraziłem.

- Nyx?

- Nie wiedziałam, że posiadanie dwóch mężczyzn jest tak cudowne.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Objąłem szyję mojej Nyx, po czym pocałowałem ją w policzek, a gdy z niej wyszedłem, położyłem ją na plecach na łóżku.

- Ty już sobie odpocznij, kochanie. Pozwolisz, żebym teraz zabawił się z moim Wyattem?

- Róbcie sobie, co chcecie - odrzekła, uśmiechając się sennie. - Chętnie na was popatrzę.

Przypiąłem smycz do obroży Wyatta, po czym pociągnąłem go do krzyża.

- Jesteś gotów, kochanie? - spytałem szatyna, dając mu lekkiego klapsa w tyłek, gdyż rany spowodowane przez Erica wciąż się w pełni nie zagoiły.

- Jak nigdy w życiu, mój panie. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top