22

Fraser

Poszliśmy do łóżka. Niestety tylko po to, aby pójść spać, choć miałem wiele planów na to, co moglibyśmy zrobić, gdyby Nyx poszła o krok do przodu.

Wzięliśmy prysznic, każde oddzielnie. Nyx nie zaproponowała, abym wykąpał się z nią, a ja nie nalegałem. Nie byłem pewien, czy postąpiłem właściwie, pozwalając jej zostać moją kochanką. Wolałem mieć nad nią władzę, gdy byłem jej panem. Przez cały czas biłem się w pierś za to, że dałem jej wybór. Wolałbym, aby odeszła, niż aby była kimś dla mnie równym.

Leżałem na plecach, trzymając dłoń na kutasie. Masturbowałem się, słuchając szumu wody. Nyx była w łazience od dobrych kilkunastu minut. Miałem nadzieję, że nie postanowi się zabić. Bałem się, gdy nie miałem jej na oku. Czułbym się o niebo lepiej, gdyby leżała przykuta do łóżka. Nie mogłem zwalczyć pragnienia dominacji. To było w mojej krwi. 

Jęczałem bezwstydnie, robiąc sobie dobrze. Wystrzeliłem na swój brzuch po kilku chwilach. Uśmiechnąłem się krzywo, zdając sobie sprawę, że gdy Nyx wyjdzie z łazienki, czeka ją widok mojego brzucha pokrytego spełnieniem.

Nie mogłem się doczekać rana. Po śniadaniu miałem zamiar zabrać Nyx do pokoju Erica i Wyatta. Chciałem wziąć w ramiona mojego ukochanego chłopca, ale również chciałem mu obciągnąć. 

Nyx nie była gotowa na czworokąt z trzema zabójczo przystojnymi mężczyznami. Wolałem nic jej póki co nie mówić. Wierzyłem, że gdy przyjdzie czas na orgię, zostanie z nami. Nie będzie musiała uczestniczyć w pokazie wijących się ciał, lecz byłoby miło, gdyby przynajmniej popatrzyła.

Gdy drzwi łazienki się otworzyły, zobaczyłem nagusieńką Nyx.

Dziewczyna otworzyła usta, gdy zobaczyła, że na moim brzuchu znajdowała się sperma. Myślałem, że bardziej zawstydzi się brakiem ubrań niż faktem, że masturbowałem się w czasie jej prysznica.

- Mogłeś powiedzieć, że potrzebujesz zaspokojenia. Coś bym wymyśliła.

Uśmiechnąłem się, kładąc rękę pod głowę. Nie przejmowałem się wciąż wyprężonym członkiem, ani zabrudzeniami na brzuchu. Przy Nyx czułem się swobodnie.

- Nie sądziłem, że chciałabyś mieć mnie znów w ustach, kochanie. Myślałem, że nie lubisz mojego fiuta.

Nyx nieśmiało do mnie podeszła. Usiadła na brzegu łóżka. Jej piersi pięknie sterczały. Dziwiłem się, że udało mi się powstrzymać przed dotknięciem jej magicznego ciała.

- Miałeś kiedyś dziewczynę, Fraser?

- Nie - odparłem natychmiastowo, chwytając Nyx za rękę. Nie zaprotestowała. Ucieszyło mnie to.

- Naprawdę nigdy nie miałeś dziewczyny? Przecież masz...

- Trzydziestkę na karku? Owszem, kochanie. Jestem starym prykiem. To, że nie miałem dziewczyny, nie oznacza jednak, że nie uprawiałem seksu. Miałem kilka uległych, które jednak nie pragnęły niczego więcej jak krótkotrwałej relacji. Nie mam szczęścia do kobiet. Niewiele lubi ostre zabawy. Nawet jeśli je lubią, nie mówią o tym wszem i wobec, co czyni poszukiwania wybranki serca jeszcze trudniejszymi.

Nyx powędrowała wzrokiem w stronę moich pobliźnionych ud. Uznałem, że wyznanie jej prawdy dotyczącej śladów na mojej skórze będzie odpowiednim pierwszym krokiem w stronę rozbudowania naszej relacji.

Zanim spytała, co mi się stało, dotknęła palcami śladów.

Wpatrywałem się w zmarszczone brwi blondynki, kiedy przyglądała się moim bliznom. Zacisnęła usta w wąską kreskę, jakby bała się zadać pytania, które tak cisnęło jej się na usta.

- Miałem dwanaście lat - oznajmiłem, ułatwiając jej robotę. 

- Kto ci to zrobił, Fraser?

Zamknąłem oczy. Za każdym razem, kiedy obraz tamtej nocy pojawiał mi się przed oczami, czułem dreszcze. Wyatt był jedyną osobą, która wiedziała, skąd wzięły się blizny na moich udach. Nyx miała zostać kolejną, która dowie się prawdy.

- Miałem dwanaście lat, gdy do domu moich rodziców przyszło dwóch mężczyzn w garniturach. Czułem przed nimi respekt, choć byłem tylko dzieciakiem. Mama prosiła, abym poszedł do swojego pokoju i zaczekał, aż rodzice skończą rozmawiać z nieznajomymi facetami. Wszedłem na schody, ale do swojego pokoju nie dotarłem. Bałem się, że nieznajomi zrobią krzywdę rodzicom. Byłem gówniarzem i nic nie mógłbym zrobić, gdyby nagle rozpoczęła się strzelanina, lecz ciekawość zwyciężyła.

Wziąłem głęboki oddech, jednak nie otworzyłem oczu. Nyx była przy mnie. Głaskała mnie po udach, nie dotykając jednak mojego wzwiedzionego kutasa. 

- Żyłem w pięknym domu i w pięknej rodzinie. Miałem wszystko, czego dusza mogła zapragnąć. Rodzice byli cenionymi prawnikami. Żałowałem, że nie miałem rodzeństwa, ale mama miała problemy z zajściem w drugą ciążę. Wydała na świat tylko mnie. Kochała mnie do granic możliwości. Nie byłem przygotowany na to, co stało się tamtej nocy.

Nyx położyła się na mnie. Niezmiernie mnie to zdziwiło. 

Nasze miejsca intymne wyszły sobie na spotkanie. Mój fiut boleśnie stwardniał, gdy Nyx otarła się o niego mokrą cipką. Pragnąłem się w nią wsunąć, lecz najpierw musiałem opowiedzieć historię do końca.

- Dwóch mężczyzn w garniturach zaczęło krzyczeć na moich rodziców. Ojciec chronił mamę swoim ciałem. Nie potrafiłem skupić się na słowach, które padały z ich ust. Kiedy jeden z mężczyzn strzelił do mojego taty, ten upadł na kolana. Mama krzyknęła, a ja zachłysnąłem się powietrzem. Wszystko działo się tak cholernie szybko, kochanie. Nagle do naszego domu weszła skąpo ubrana kobieta. Jeden z garniaków wskazał jej na górę. Uciekłem do swojego pokoju, bojąc się, że ta kobieta mnie dopadnie. 

- Fraser...

Nyx złożyła pocałunek na mojej piersi. Wplotłem palce w jej włosy.

Czułem łzy pod powiekami, ale za cholerę nie rozpłakałbym się przed nią. Co to, to nie. Tylko Wyatt do tej pory widział moje łzy. 

- Znalazła mnie, Nyx. Wywlokła mnie za włosy z mojego pokoju. Krzyczałem na nią i ją uderzałem. Byłem jednak zbyt słaby, aby sobie z nią poradzić. Gdy dotarliśmy na dół, do salonu, kobieta oddała mnie w ręce mężczyzn. Zdarli ze mnie ubranie, a następnie powalili na podłogę. Wszystkiemu przyglądała się mama, która miała wycelowany pistolet w głowę. Trzymała w ramionach mojego ojca, z którego uchodziło życie.

- Boże, tak mi przykro.

- Kobieta przycisnęła mnie do podłogi - kontynuowałem, wyraźnie widząc w swojej głowie obrazy tamtej nocy. - Ktoś skuł mi ręce i przytrzymywał mi je nad głową. Ona mnie zgwałciła, Nyx. Po wszystkim pocięła mi nogi żyletką. Krwawiłem niemiłosiernie i płakałem jak zarzynane zwierzę. Mama błagała, aby kobieta mnie zostawiła, ale było już po wszystkim. 

- Co było potem? - spytała Nyx, której łzy czułem na swojej nagiej piersi.

- Odebrali mojemu tacie życie na moich oczach. Mama płakała wniebogłosy. Ją oszczędzili, lecz nie byłem w stanie później normalnie funkcjonować. Chciałem popełnić samobójstwo, gdyż za każdym razem, kiedy patrzyłem w lustro, widziałem potwora. Pamiętałem chorą satysfakcję malującą się na twarzy mojej gwałcicielki. Mama próbowała mnie chronić, jednak dostała wylewu, gdy skończyłem czternaście lat. Trafiłem do domu dziecka, gdzie próbowano mi pomóc. Gdy wyszedłem stamtąd po osiągnięciu pełnoletniości, byłem zdeterminowany, aby znaleźć prześladowców mojej rodziny. Nie dowiedziałem się, dlaczego tamtego wieczora zabili mi ojca i mnie zgwałcili. Zadbałem jednak o to, aby zginęli w męczarniach. Szczególną uwagę poświęciłem mojej gwałcicielce. Spłonęła żywcem, a ja z uśmiechem patrzyłem, jak umiera.

Nyx zdrętwiała. Nie zdziwiłbym się, gdyby zechciała ode mnie odejść, a nawet uciec. Miała w końcu obok siebie mordercę. 

Odważyłem się otworzyć oczy. Nyx wpatrywała się beznamiętnie w moją pierś. Jej łzy skapywały na moją skórę, jednak nic sobie z tego nie robiłem.

- Byłem mordercą, kochanie - kontynuowałem, jakbym się obawiał, że jeśli nic nie powiem, ucieknie ode mnie. - Zabiłem ludzi, którzy zabili mojego ojca. To był jedyny raz, kiedy trzymałem w dłoni broń. Później zamieszkałem na wsi, gdzie dochodziłem do siebie latami. Po raz kolejny byłem bliski skończenia ze sobą, ale wówczas wpadłem na pomysł założenia szkoły dla uległych. Miejsca, w którym łączylibyśmy przyjemność z bólem. Chciałem pomagać innym i wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel.

Dziewczyna wtuliła się we mnie. Gładziła mnie po piersi, milcząc przez długi czas.

Im dłużej Nyx na mnie leżała, tym mniejsze miałem wątpliwości.

- To nie twoja wina, Fraser.

Zesztywniałem. Kurwa, czy ona naprawdę mnie nie winiła? Nie bała się mnie? Nie uciekła?

- Nie? - spytałem skołowany.

- Nie - potwierdziła, kreśląc kółka wokół mojego sutka. - Jesteś dzielny. Silny. Może to głupio zabrzmi, ale jestem z ciebie dumna.

Objąłem Nyx, przetaczając ją na dół. Położyłem ją plecami na materacu, a sam nad nią zawisnąłem.

- Mówisz poważnie? - spytałem, podpierając się przedramionami po bokach jej głowy, aby nie przygnieść jej ciężarem swojego ciała.

- Oczywiście - odparła, uśmiechając się, choć w jej niebieskich oczach wciąż czaiły się łzy. - Przeszedłeś piekło. To zrozumiałe, że chciałeś pomścić śmierć ojca. Wyszedłeś z tego silniejszy. Nie mam prawa mówić, że jestem z ciebie dumna, po pojawiłam się w twoim życiu kilka dni temu, ale cholera. Jestem z ciebie dumna, Fraser. 

Nie byłem pewien, czy dobrze postępowałem.

Byłem jednak w takiej chwili uniesienia, że nie obchodziły mnie ewentualne konsekwencje. Nie obchodziło mnie, że wziąłem Nyx na litość. Było mi źle, że płakała nad moją krzywdą. Musiałem więc temu zaradzić. Zrobiłem to na jedyny znany mi sposób.

Pieszcząc dłońmi piersi Nyx, muskając jej usta wargami, wsunąłem się w nią powoli.

Przez cały czas patrzyłem jej w oczy. Wierzyłem, że gdyby nie chciała się ze mną kochać, powiedziałaby mi o tym. Miałem nadzieję, że tak się stanie. 

Wsuwałem się w nią miarowo, nie chcąc zrobić jej krzywdy. Wiedziałem, że ostatnio uprawiała seks dwa lata temu. Byłem pewien, że od czasu do czasu zabawiała się swoimi zabawkami erotycznymi. Starałem się być dla niej łaskawy.

Nyx wbiła mi paznokcie w plecy, gdy wszedłem w nią maksymalnie głęboko. Odchyliła głowę do tyłu, ukazując mi swoją szyję. Wgryzłem się w nią, tworząc na jej skórze ślady uczucia. Ślady pożądania. Ślady seksu.

Posuwałem Nyx coraz mocniej. Dyszałem ciężko. Musiałem się powstrzymywać, aby nie przewrócić jej na plecy i nie wypieprzyć jej od tyłu. Wiele mnie kosztowało, aby nie przykuć jej rąk do ramy łóżka. Nigdy nie uprawiałem delikatnego seksu, więc czułem się, jakbym stał się kimś innym. Mimo wszystko, było mi dobrze w tym nowym wydaniu. 

Kochałem się z Nyx tak, jakby był to nasz ostatni raz. Wsuwałem się w nią, jakby od tego zależało moje życie. Pieprzyłem ją coraz mocniej, aż w końcu cudowny orgazm przeszył moje ciało, a biorąc pod uwagę, że Nyx również zdrętwiała, z pewnością także doszła.

Opadłem na jej pierś. Wtuliłem twarz między cycuszki Nyx, dysząc ciężko, jakbym przebiegł kilkunasto-kilometrowy maraton. 

Rozpadłem się w objęciach Nyx. Coś we mnie pękło, kiedy wsunęła mi palce we włosy i nachyliła się, aby pocałować mnie w czubek głowy.

Płakałem w jej piersi tak długo, aż zasnąłem z wyczerpania. W każdej innej sytuacji martwiłbym się o to, że mój penis tkwił w cipce Nyx, jednak nie miała prawa zajść w ciążę.

Tamtej nocy, gdy mnie zgwałcono, oprócz honoru odebrano mi również możliwość posiadania w przyszłości dzieci.




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top