7.
Jesteś wierszem pisanym ręką Boga. Jesteś poranną rosą, przyjemnym deszczem po upalnym dniu. Jesteś słońcem, jesteś wiatrem, jesteś moim powietrzem.
Jesteś wszystkim czego pragnę, będąc jednocześnie wszystkim czego mieć nie mogę.
I mogę wydać się wariatką, opętaną Twoją osobą. Mogę być poniewierana i poniżana za to co czuję. Ale nigdy się tego nie wyprę. Nigdy nie będę miała na to odwagi. Bo kocham Cię bardziej od wszystkiego innego na tej ziemi. Jesteś ważniejszy od poruszania się, mówienia, chodzenia, a nawet oddychania.
Jesteś niekończącą się tajemnicą, źródłem wszystkich moich marzeń. Jesteś jedynym, do którego chciałabym wracać. Jedynym, dla którego chciałabym się starać, jedynym dla którego mogłabym się zmienić.
Tak bardzo chciałabym na Ciebie zasłużyć. Być godną choć jednego uśmiechu, który byłby jedynie dla mnie. Uśmiechu, który zamknęłabym w swej pamięci niczym w przeźroczystym słoiku i wracała do niego, gdy tylko poczuję się samotna.
Chciałabym być dla Ciebie dobra. Piękna. Odpowiednia. Chciałabym być podporą i bezdennym workiem, do którego wrzucałbyś swe problemy. Chciałabym w końcu zobaczyć sens mojego życia, wpatrując się w Twoje przepiękne oczy.
Na zawsze Twoja.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top