I
Siedziałem na łóżku i zakrywałem swoją twarz rękami. Spierdoliłem po całości, jak mogłem pozwolić mu odejść? Dlaczego w tej chwili kiedy najbardziej go potrzebuje...
-Taehyung...?-zapytała mnie osoba że słodkim głosikiem
-Tak Jimin?-odparłem machając głową żeby odgonić brązowe włosy z moich oczu.
-Tae...wiem...że jest Ci teraz ciężko...ale siedzenie tu nic Ci nie pomoże...-Powiedział różowo włosy
-To...co planujesz? -odparłem i wstałem z łóżka
-Po pierwsze pójdźmy się przejść i oczyścimy umysł, wtedy zaczniemy myśleć trzeźwo,i na pewno coś nam wpadnie do głowy. Co ty na to?-zapytał podając mi rękę. Pokiwałem głową i wyszliśmy z pokoju. Szliśmy długim korytarzem, przeszliśmy obok kilku drzwi. Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak pusto jest tu bez naszej ekipy...
-Wiesz co Jimin...chciałbym żebyśmy znowu tu zamieszkali...wszyscy razem...-powiedziałem łapiąc się za barierkę od schodów
-Uwierz mi ją też...chociaż Jin i Namjoon mogliby się zgodzić, ja i Jungkook też. A zresztą Hoseok z jego dziewczyną mieszkają w małym mieszkaniu więc pewnie ucieszyli by się gdybyśmy ich zaprosili-powiedział i uśmiechnął się. Pokiwałem głową na znak, że się z tym zgadzam.
- Dobra weś bluzę i idziemy. -powiedział Jimin
-Ale jest lato...będzie mi gorąco...-powiedziałem robiąc słodkie oczka.
-Ej! Tylko bez takich mi tutaj! Bierz ta bluzę bo nie wiadomo o której wrócimy!-powiedział podając mi szarą bluzę. Pokiwałem głową i wyszliśmy.
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
Witajcie moje drogie kluski! Mam nadzieję, że pierwsza część się spodobała i że chcecie 2.
Nic ciekawego się tu za bardzo nie działo ale takie małe wprowadzenie musi być :) Jeżeli chcecie zobaczyć co dzieje się potem to zapraszam do czytania. W następnym odcinku sprawy się trochę...po komplikują ale to nic! Z góry przepraszam za moje błędy ortograficzne 😅
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top