♡21♡
~Nya~
Wybiegłam z zaułka.
Władca Ciemności niszczył wszystko co popadnie.
Nie jest dobrze...
Tuż za mną wybiegł Jay.
Zaczęłam się rozglądać.
Mój brat ewakułował mieszkańców.
Nakierowałam na niego maleńki strumień wody.
Kai gwałtownie obrócił się w moją stronę.
-Teraz- Powiedziałam bezgłośnie poruszając ustami.
Mistrz Ognia zrozumiał i posłał znak Lloydowi.
Po kilku sekundach wszyscy staliśmy na środku miasta.
Utworzyliśmy krąg.
Jednak nigdzie nie widziałam Kaia.
-Nie widzę Kaia.- Powiedziałam.
-Ale Władca może się zaraz zorientować, że coś knujemy.- Jay spojrzał na mnie.
-Sam mówiłeś, że potrzebni są wszyscy. Zaraz wracam.- Powiedziałam po czym pobiegłam poszukać brata.
Zaczęłam biec przez ulicę Ninjago City.
Szukałam go w każdym możliwym miejscu.
Na każdym kroku mijali mnie uciekający ludzie.
Gdzie on jest do jasnej cholery?!
Właśnie wtedy zauważyłam go.
Trzymał na rękach jakąś płaczącą dziewczynkę.
-Kai!- Pobiegłam do niego.- Co ty wyprawiasz?!
Dziewczynka mocno go tuliła i płakała.
-Chcę do mamusi... Boję się...- Płakała głośno.
-Zgubiła się w tym zamieszaniu...- Szepnął Kai.
-Ale Kai! Musimy działać! Za chwilę może być za późno!- Krzyknęłam.
-Nie zamierzam jej zostawić.- Powiedział mój brat. Spojrzał na dziewczynkę.- Znajdziemy twoją mamę... Nie martw się...
-Znajdziemy?!- Spojrzałam na niego oburzona.- Nie zgrywaj bohatera!
Kai nie odpowiedział.
Zaczął biec w stronę walących się budynków.
Po krótkim namyśle pobiegłam za nim.
-To tutaj...- Szepnęła dziewczynka.
Spojrzałam na płonący budynek.
-Nya...- Szepnął Kai.
Skupiłam w sobie całą moc i nakierowałam wielki strumień wody na budynek, który już po chwili przestał płonąć.
Kai wbiegł do środka, trzymając dziewczynkę na rękach.
Na szczęście nikomu prawie nic się nie stało.
Kiedy wbiegliśmy do mieszkania dziewczynka rzuciła się w ramiona matki.
Kobieta płakała ze szczęścia.
-Dziękuję...- Szepnęła.
-Nie ma za co...- Kai uśmiechnął się lekko.
-Chodź już...- Pociągnęłam go za ramię i wybiegliśmy z budynku.
-Nya...- Szepnął mój brat.- Myślisz, że kiedyś ponownie spotkamy rodziców?
Przymknęłam oczy.
Przypomniałam sobie jak po zniknięciu Wu, nasi rodzice również zniknęli...
Zostawili nas...
Znowu...
Dlaczego to tak boli?
Na codzień staram się o tym nie myśleć, jednak kiedy Kai mi o tym przypomniał...
-Nie wiem...- Odparłam.- Ale nie myślimy teraz o tym. Drużyna nas potrzebuje.
♡
Staliśmy w kręgu. Jednak tym razem Kai był z nami.
-Teraz...- Szepnął Jay, po czym nakierował na swoją kulkę malutką błyskawicę.
Zrobiłam to samo z moją kulką.
Wokół mnie zaczęła wirować woda.
Poczułam jak przenika moje ciało.
Poczułam w sobie ogromną moc.
Właśnie wtedy otoczyła mnie bariera ochronna, która powstała z mojego żywiołu.
W dłoni, pojawiła się tarcza.
Spojrzałam na moich przyjaciół, którzy także trzymali tarcze...
Proszę... niech wszytko się uda...
♡
~Skylor~
Spojrzałam ponownie na zestresowaną Matkę Jaya.
-Czyli mój synek, tam zginie?!- Spytała wystraszona.
Już miałam otworzyć usta i zapewnić ją, że nic mu nie grozi jednak Seliel znowu była szybsza.
-Bardzo możliwe.
Miałam ochotę ją udusić!
To samo było, kiedy przyszłyśmy do ich domu.
Po pytaniu kim jesteśmy, chciałam na spokojnie wytłumaczyć wszystko o tym co Jay opowiadał Nyi.
Jednak uprzedziła mnie Seliel i opowiedziała to w taki sposób, że Edna prawie zeszła na zawał.
-Niech się Pani nie martwi. Nic mu nie grozi.- Próbowałam ją uspokoić.
-Ed! Zaparz mi rumianku... Muszę się uspokoić...- Szepnęła starszka.
-Już się robi, Edno.- Uśmiechnął się jej małżonek.
Mam nadzieję, że Ninja idzie lepiej, niż nam...
♡
~Nya~
-Co ty wyprawiasz?!- Władca Ciemności wrzasnął na Jaya.- Zdrajca!
-Skierujcie promień z tarczy na niego.- Powiedział Jay przez zaciśnięte zęby.
Wykonałam jego polecenie.
Nad dawnym szefem Jaya pojawił się portal.
-Nie!- Władca zaczął wrzeszczeć na całe gardło.
Przymknęłam oczy.
Światło z portalu było zbyt jasne.
Na dodatek wciągało wszystko do środka.
Poczułam jak tracę siłę.
Poczułam jak słabnę.
-Wytrzymajcie jeszcze chwilę...- Szepnął Jay.
Zamknęłam oczy.
Słyszałam krzyki ludzi i wrzask Władcy Ciemności.
Chciałam, aby to wszystko się na reszcie skończyło.
Po chwili poczułam się dziwnie lekko.
Zupełnie jakby pojawiła się we mnie nowa energia.
Wszystkie dźwięki ustały.
Otworzyłam oczy.
Tarcza mnie już nie otaczała.
Władcy nigdzie nie było.
-Udało się!- Krzyknęłam szczęśliwa.
-Nya! Uważaj!- Usłyszałam głos Jaya i Kaia.
Właśnie wtedy poczułam ogromny ból.
Przed moimi oczami pojawiła się ciemność...
________________________________
Hej!
Nigdy w tej książce nie robiłam takich notatek, jednak chciałabym bardzo podziękować za tyle gwiazdek i miłych komentarzy 💞
Druga informacja jest taka, że został jeszcze tylko epilog
I koniec tej części... :")
Jednak jestem już w trakcie pisania drugiej i mam już napisane najważniejsze fragmenty ^^
To tyle.
Do zobaczenia 😘
~ Ziemniok
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top