♡18♡
~Nya~
Położyłam dłoń na jego policzek.
Chciałam, otworzyć usta, aby powiedzieć mu jak bardzo go kocham. Chciałam mu powiedzieć to wszystko co dusiłam w sobie od tak dawna.
Jednak chłopak był szybszy.
-Nya... chcę Ci powiedzieć dlaczego przyłączyłem się do Niego, kim on jest... I jaki jest jego plan... Dzięki temu będziecie mieli szansę na wygraną...- Powiedział patrząc mi w oczy.- Jednak musimy udać się w inne miejsce... On może słuchać...
-Dobrze...
♡
Usiedliśmy pod drzewem w lesie.
-Rany... jest tego tak wiele, że nie wiem od czego zacząć...- Jay przejechał ręką po swojej niedawno przeciętej brwi.
-Spokojnie...- Położyłam swoją dłoń na jego dłoń.
Chłopak wziął wdech.
-Okej... No więc tak...
Na pewno słyszałaś historię o Złotym Władcy, prawda?
-Tak...- Odpowiedziałam patrząc na niego.
-Wiele mieszkańców sądziło, że to Garmadon... Wielu, że Mroczny Władca... Wężonowie zaś sądzili, że to Lloyd... Jednak prawda jest inna.
Zamilkłam. Czułam, że zaraz wszytko co działo się do tej pory nabierze nowego znaczenia...
-Otóż, kiedy z Ciemności narodził się Mroczny Władca...- Zaczął opowiadać. - Narodził się też jego dużo mniej znany Młodszy Brat... Władca Ciemności...
-Chwila! Mówisz, że Mroczny Władca... Nasz jeden z największych wrogów... Ma brata?! I to jeszcze gorszego?!- Przerwałam mu.
-Tak, to o nim są przepowiednie. To on jest legendarnym Złotym Władcą. Mroczny Władca był przekonany, że przepowiednie były o nim, dlatego zaczął atakować Ninjago...
Mieszkańcy też byli pewni, że to on jest Złotym Władcą... Pokonaliście go. Jednak jego brat nadal żył.
Odnalazł mnie. Nauczył panować nad moim żywiołem. Obiecał wspaniałą przyszłość mnie i moim rodzicom.- Chłopak spuścił głowę.- Może to głupie... ale od zawsze chciałem być tak wspaniały jak ty i twoja drużyna... Wszyscy was uwielbiali i szanowali...
Lekko zacisnęłam dłoń na jego dłoni.
-Wracając do historii... Nie długo po tym jak do niego dołączyłem, okazało się, że był w tym haczyk. Haczyk, którego nie zauważyłem.- Wyciągnął kontrakt i podał mi go.- Na dole jest zaszyfrowana wiadomość.- Przymknął oczy.- Mówi o tym, że jeśli dopuszczę się zdrady... ~ moich rodziców i mnie czeka śmierć. Swojej śmierci się nie boję... Jednak nie chciałem narażać rodziców. Niestety, byłem na tyle głupi, że podpisałem kontrakt za nim dokładnie przeczytałem.
-A nie możesz tego zniszczyć?- Spytałam.
Jay zaśmiał się pod nosem.
-Gdyby to coś dało...
-Ale... teraz mówiąc, mi o tym... dokonujesz zdrady...- Szepnęłam.
Nie odpowiedział.
Po chwili zaczął znowu odpowiadać.
-Mój Pan pragnął zawładnąć Ninjago... Jednak do tego była... a właściwie jest... mu potrzebna pomoc brata. Władca Ciemności potrafi rzucać zaklęcia. Jednak sam jest jeszcze bardzo słaby... Na dodatek niematerialny...
Następnej nocy, zamierza otworzyć portal, który przywróci do życia jego brata...
Zyska w ten sposób materialną postać... Jego brat skazi wszystkich Mroczną Materią... Natomiast Złoty Władca dokona przemiany, a przepowiednia się dopełni.
-Nie znam do końca tej przepowiedni...- Przyznałam.- Misaco nigdy nie udało zdobyć się tego zwoju, a w bazie Zane'a brak danych na ten temat...
-Nie dziwię się. Złoty Władca ma wszystkie najważniejsze zwoje u siebie w bibliotece. Czego on tam nie ma! Ma nawet zapiski Pierwszego Mistrza Spinjitzu!- Zaśmiał się Jay.- Możemy się tam wybrać... Jeśli mój plan wypali...
-Jaki jest twój plan?- Zapytałam ciekawa.
-Władca zaatakuje dokładnie trzynaście minut po północy. Będziemy przygotowani. Przesiedziałem parę dni w jego bibliotece! Musisz wiedzieć, że to był dla mnie koszmar! Nienawidzę czytać! No.... chyba, że komiksy o Fritzie...
-Jay! Odbiegasz od tematu.
-Racja... wybacz.- Zaśmiał się cicho.- W bibliotece znalazłem ciekawą informację... Było tam opisane jak wykonać tarcze, które otworzą portal do odległej krainy i będą w stanie wysłać tam Władcę Ciemności... Jednak tarcze muszą być w odpowiednich dłoniach... Potomków najpotężniejszych Mistrzów Żywiołów... Wykonałem je... Jednak sam nie dam rady...I tu zaczyna się twoja rola...- Jay podał mi pięć malutkich kulek.- Nie mogę władać wszystkimi tarczami naraz. Będziesz musiała namówić Ninja, aby nam pomogli... Jeśli użyjesz żywiołu na kulkę z twoim symbolem uruchomisz tarczę...
-Nic z tego nie wyjdzie.- Szepnęłam.- Drużyna mnie nienawidzi...
-Nyo...- Złapał moje dłonie.- W twoich rękach leżą losy całej Krainy...
-Spróbuję...- Szepnęłam.
Jay uśmiechnął się.
-Miałem Ci to wszystko powiedzieć wtedy na dachu... Jednak twoi przyjaciele nam przeszkodzili...
-Wybacz za nich...- Powiedziałam.
-Nie szkodzi... Wybacz za to co usłyszałaś w tej kryjówce... Po prostu grałem podwójną rolę no i...
-Nie szkodzi. Rozumiem. To ja przepraszam, za ten mój atak furii....
-Nic się nie stało.
-Stało.- Spuściłam głowę.- Przez mnie masz przeciętą brew...
Chłopak zaśmiał się cicho.
-Ta brew będzie przywoływać wspomnienie naszego pierwszego pocałunku...
Na jego słowa zarumieniłam się.
-Jay... Mam jeszcze jedno pytanie...
-Jakie?- Uśmiechnął się Jay.
-Co się stanie z tobą...?
Chłopak momentalnie posmutniał. Nie odpowiedział.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top