♡13♡

~Jay~

Po chwili dziewczyna otworzyła okno.
Momentalnie cofnąłem swoją dłoń.

-Jay...?- Spytała.- Co ty tu robisz?

-Em... no ja ten...- Zaśmiałem się nerwowo.- Przechodziłem obok i tak jakoś...

Nya zerknęła na chłopaka, leżącego na jej łóżku.

-Możemy porozmawiać gdzieś indziej?- Spytała.- Chyba, że... znowu nie masz czasu...

Dla Ciebie, Nyo mógłbym poświęcić cały mój czas... Dlaczego to musi wiązać się z tak wielkimi konsekwencjami...?
Dlaczego ja podpisałem ten kontrakt...

-Mam czas...- Lekko się uśmiechnąłem.

Siedzimy na dachu budynku. Razem. Ja siedzę po turecku, natomiast jej nogi założone jedna o drugą swobodnie zwisają.

-Dlaczego z nim współpracujesz?- Nya spojrzała na mnie.

-To trochę skomplikowane...

-Czyli nie robisz tego z własnej woli?

Pomyślałem chwilę.

-Nie wiem...- Odpowiedziałem.

-Moim zdaniem byłby z Ciebie niezły Ninja.- Zaśmiała się cicho.

Spojrzałem na nią.
Przez chwilę miałem ochotę rzucić wszytko co mnie otacza. Zostawić to gdzieś daleko i zrobić wszystko, abyśmy mogli być razem. Tylko ona i ja.

-Ten chłopak...- Zacząłem.- To... twój chłopak?

-Nie...- Nya lekko przechyliła głowę do przodu, przymykając oczy.- To kuzyn mojej przyjaciółki. Przykleił się do mnie bo ubzdurał sobie, że coś nas łączy.

-Yhm...- Poczułem ogromną ulgę.- Czyli nie masz chłopaka?

-Nie...

Miałem ochotę krzyknąć na głos, niczym małe dziecko. Nya nie ma chłopaka! Mam szansę! Mam szansę...

Zapadła cisza.

Dziewczyna lekko się do mnie zbliżyła.

-Dziękuję.- Szepnęła po czym mocno mnie przytuliła.

Jej ręce obejmowały mnie mocno. Przez chwilę byłem bardzo zaskoczony. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Jednak po chwili także ją przytuliłem.

-Za co?- Spytałem nadal tuląc Nye.

-Za pomoc. Nie jesteś zły.- Szepnęła.- To ty sprowadziłeś Wu...

-Co? Skąd taki pomysł?! Nawet go na oczy nie widziałem!

-Oj, Jay...- Przestała mnie tulić.- Spostrzegawczy to ty nie jesteś, co?

Przyjrzałem się jej.
Dopiero teraz to zauważyłem.
Ubraną miała moją bluzę.
Moją niebieską bluzę.
Ale idiota ze mnie... Zapomniałem o tej głupiej bluzie!

-To twoje, prawda?- Powiedziała uśmiechając się.

-Może...

-Może?- Zaśmiała się.- Czyli nie muszę ci jej oddawać?

Na te słowa bardziej otuliła się bluzą.

Chwyciłem ją za nadgarstki i przewróciłem na plecy, tak że wisiałem nad nią.

-Tak to nie ma!- Zaśmiałem się.- To moja ulubiona bluza!

Mistrzyni Wody także cicho się śmiała.

-W takim razie tym bardziej jej nie odzyskasz.

-Czemu?

-Bo jeśli ja ją zatrzymam to będę miała pewność, że będziesz chciał się ze mną jeszcze spotkać, aby ją odzyskać.- Po tych słowach lekko się zarumieniła.

Spojrzałem jej w oczy. Były takie piękne.

Nasz twarze dzieliło tylko parę centymetrów.

Dziewczyna również patrzyła w moje oczy.

Lekko przybliżyłem swoją twarz.

Jednak szybko się ogarnąłem.
Co jeśli ona nic do mnie nie czuje?

Odsunąłem się od niej i wstałem. Wyciągnąłem do niej dłoń i pomogłem jej wstać.

-A...- Zaczęła Nya.- Opowiesz mi dziś coś o sobie?

-Chciałbym...- Powiedziałem.- Ale on może słuchać...- Dodałem szeptem.

-On?

-To nie jest rozmowa na dziś, Nyo. Muszę już iść.

-Szkoda...- Szepnęła.

Chwyciłem jej dłonie.

-Jutro? O tej samej porze? W tym samym miejscu?-Uśmiechnęłem się.

-Na pewno będę...- Dziewczyna lekko zacisnęła dłonie na moich dłoniach.
Po chwili ściągnęła moją bluzę i podała mi ją.

-Proszę.- Lekko się uśmiechnęła.

-Zatrzymaj ją.- Zaśmiałem się.- Będziesz mieć pewność, że jeszcze się spotkamy.

Wszedłem do bazy.

-Nareszcie jesteś!- Zawołał Mój Szef.

-Ta...

-Jak ci idzie rozkochanie w sobie Mistrzyni Wody?

-Co? A. Tak. Dobrze.- Nie miałem ochoty z nim rozmawiać, dlatego udałem się do pokoju.

Tak dawno już nie terroryzowałem miasta.
Może by tak to zrobić?
Dzisiaj?

Ale co pomyśli sobie Nya?

Westchnąłem cicho.

~Nya~

Leżałam na łóżku. Na szczęście Alex nie leżał już obok. Zepchnęłam go z łóżka.

Co poradzę, że mam go dość?

Spojrzałam przez okno.

Nigdy tak dziwnie się nie czułam.

Dlaczego Jay tak się zachowuje wobec mnie? Przecież jesteśmy wrogami... Czy to co mówi jest szczere?

Nie mam pewności... Jednak ja mu wierzę...

Wierzę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #jaya