3.

-Kto tu był wczoraj?-pyta moja mama, kiedy wchodzę zaspana do kuchni. Mam na sobie krótkie spodenki i długą koszulkę, moje włosy są spięte w luźnego koka.

-Harry, nasz sąsiad-mruczę, wyciągając mleko z lodówki.

-Jest miłym chłopcem?-dopytuje, a spoglądam na nią zirytowana. Kobieta uśmiecha się do mnie szeroko.

-Nie umówię się z nim i nie próbuj nic kombinować-ostrzegam ją. Moja mama ma tendencję do umawiania mnie z synem swoich sąsiadek.

-Ja nic nie mówię. Pytam tylko czy jest w porządku?

-Tak jest-rzucam, wsypując płatki do mleka.

-Cieszę się, że się z kimś zaprzyjaźniłaś-stwierdza, kiedy siadam naprzeciwko niej i zaczynam jeść.

-To tylko kolega, który był miły-macham lekceważąco ręką.

-Jak chcesz, skarbie-uśmiecha się, wycierając dłonie w ścierkę-Jadę do sklepu, potrzebujesz czegoś?-pyta, przyglądając mi się.

-Nie-kręcę głową.

-Masz jakieś plany na dzisiaj?

-Muszę się jeszcze rozpakować-wzruszam ramionami, pewnie jeszcze zwiedzę okolicę.

-Świetnie, miłego dnia-mówi i całuje mnie w głowę. Macham jej, kiedy odchodzi.

*

Biorę prysznic, suszę włosy i je układam. Ubieram się w letnią białą sukienkę i czarne trampki, następnie wykonuję jeszcze podstawowe czynności. Kiedy już to kończę rozpakowuję resztę rzeczy z pudeł i układam je na regałach oraz chowam do szafek. Wychodzę z domu, kiedy mam już to za sobą. Chodzę po okolicy, słuchając muzyki i rozglądając się dookoła. Znajduję jeszcze parę ciekawych miejsc dla mnie i staram się zapamiętać ich położenie. W pewnym momencie przechodzę koło kawiarni przy której zauważam interesujące ogłoszenie.

"Poszukujemy wokalistki do zespołu. Przesłuchania dzisiaj o szesnastej!"

To zdecydowanie coś dla mnie.

I jak Wam się podoba? :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top