XXXIII. break up-agreement.
-Myślę, że... Na tyle dużo, żeby tu usiąść i popatrzeć na ciebie w niezręcznej ciszy – Luke odsunął krzesełko i spojrzał na niego.
-Ah, okay... - pokręcił głową z niedowierzaniem –Czyli jednak nie zmądrzałeś i nadal wolisz się obijać w pracy, niż robić coś pożytecznego. Amy podobno przyniosła ci też raporty - zaśmiał się i zdjął okulary - Po prostu idź do siebie i nie psuj mi humoru po rozmowie z Hoodem. Mimo tego, że ukradłeś z mojej teczki karteczkę z jego prywatnym numerem, to jakoś dałem sobie radę - uśmiechnął się wrednie i wskazał na drzwi – No dalej, Hemmings, na co czekasz?
Luke wstał z krzesła i przysunął je do biurka. Rozejrzał się jeszcze po biurze, marszcząc nieco nos, jakby zastanawiał się, co jeszcze może powiedzieć i jak wprowadzić Michaela w jakąś niekomfortową sytuację, aby zostać tu jak najdłużej.
-Mogę iść z tobą i Hoodem do klubu? - uśmiechnął się szeroko, patrząc za okno.
Gdy po dłuższej chwili nie usłyszał odpowiedzi, jego uśmiech zbladł, a wzrok przeniósł się na rozmówcę.
-Okay, wow! Czy to kontakt wzrokowy? - zapytał Michael z udawanym niedowierzaniem – Niespotykane, naprawdę - uniósł brew – I nie, nie możesz iść z nami do klubu. Tam będę szukał swojego przyszłego męża, nie możesz mi w tym przeszkadzać.
Luke zaśmiał się cicho i pokręcił głową.
-Miałeś rację. Firma rozsypie się przez nasze sprawy prywatne - prychnął i poszedł do wyjścia.
-Od czego zaczynamy? -zaśmiał się Michael, kiedy usiadł przy stoliku z Crystal.
-Myślę, że od tego - ściągnęła swój pierścionek, który dostała od chłopaka na drugą rocznicę związku - Ubrań ci nie oddam, zapomnij - zaśmiała się cicho.
-Oh, nie, nie o to mi chodziło - pokręcił głową i odsunął od siebie pierścionek - Jest twój, nie zabiorę ci nic twojego mimo... Wiesz, oficjalnego zerwania czy coś... To w sumie dość dziwne, kolacja z okazji zerwania... - zastanowił się, a po chwili oboje się zaśmiali.
-To był twój pomysł - wzruszyła ramionami i wzięła od niego umowę - Chcę trzy tysiące co miesiąc przez dwa lata za milczenie na temat tego co widziałam i słyszałam wewnątrz firmy i prywatnie u ciebie i Luke'a. Myślę, że to dobra cena - uśmiechnęła się szeroko.
Michael spojrzał na umowę i zastanowił się.
-Cztery tysiące co miesiąc przez rok. Wystarczająco zatrułaś mi już większość czasu w związku... - pokręcił głową.
-No nie wiem... - zacisnęła usta, patrząc na umowę - A będziesz utrzymywał ze mną kontakt? - pstryknęła długopisem - To wiele zmienia, bo wiesz... Będę miała jeszcze więcej informacji, które mogłabym sprzedać. To musi mi się opłacać, Michael, myśl ekonomicznie!
-Z ekonomicznego punktu widzenia mogę dać ci jednorazowo czterdzieści osiem tysięcy, które będą tylko twoje i będziesz mogła je wykorzystać jak tylko chcesz, a które mogą ci pomóc, bo doskonale cię znam i nie przewiduję, żebyś miała w planach wybrać się do pracy. Ewentualnie jako influencerka, ale to w sumie... - zamyślił się - To chyba nawet nie jest praca - wzruszył ramionami.
Crystal jeszcze raz spojrzała na umowę i westchnęła cicho. Wiedziała, że nie ma szans, żeby negocjować się z byłym o pięć tysięcy co miesiąc dożywotnio. Podpisała ją i podała Michaelowi.
-Ale chcę, żebyś wiedział, że nie jestem z tego zadowolona - zmarszczyła nosek – Za to wezmę sobie coś dobrego i naciągnę cię na swój ostatni posiłek - zaśmiała się i wzięła menu.
Michael przyglądał się jej cały wieczór. Próbował patrzeć na nią z boku jako człowiek, a nie jako były, którego non stop naciągała na różne, niepotrzebne rzeczy. Zauważył, że Crystal po podpisaniu umowy zachowuje się inaczej, bardziej swobodnie i lekko. Nie oburza się o drobnostki ani nie wytyka każdego błędu Michaelowi. Wtedy dotarło do niego, że to nie Crystal była czarną owcą tego związku, tylko on. To on doprowadził do tego, jak zachowywała się kobieta, w jaki sposób traktowała swojego chłopaka oraz ludzi wokół. Michael wracał do domu załamany tym, że to on ma destruktywny wpływ na swoje kontakty z innymi i nikt inny nie jest temu winien oprócz niego samego. Podejrzewał, że to właśnie on zniszczył dobry kontakt z Hemmingsem oraz za niedługo to samo zrobi z innymi relacjami, czego panicznie zaczął się obawiać.
Michael nie zdawał sobie sprawy, jak okropne jest siedzenie we własnej głowie podczas jazdy po mieście, dopóki nie usłyszał głośnego trzasku, połączonego z uczuciem ostrego bólu w całym ciele.
***
Uh, hej?
Tak trochę niezręcznie się wraca po prawie roku (serio, ostatni rozdział był 11.08 tamtego roku) i to jeszcze po takim zakończeniu poprzedniego rozdziału.
Sama nie pamiętałam większości książki, więc przeczytałam ją z trzy razy i zrobiłam nową koncepcję na fabułę, bo zupełnie nie pamiętam, co chciałam pisać dalej ja z 11 sierpnia rok temu.
TO JEST DOŚĆ DŁUGI ROZDZIAŁ JAK NA MNIE, OKAY. Uznałam, że dzisiaj jest fajny dzień, żeby wrócić (np urodziny hamletyzm i urodziny Ashtona)
Nie mam pojęcia, kiedy następny rozdział, może jeszcze w tym tygodniu? Trochę namieszałam, więc raczej już nie zniknę na kolejny rok.
Miłej nocy!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top