XXXI. surgery and horrible coming out.
Michael po chwili odsunął się od niego i uśmiechnął się z dumą.
-Teraz możesz z pewnością powiedzieć, że to ja się wyoutowałem - wzruszył ramionami - I nie, nie wstydzę się jakiejś ukrytej miłości do ciebie, po prostu chciałem udowodnić ci, że Sierra to dno i ja całuję lepiej - mruknął i poszedł w stronę wyjścia z gabinetu.
Luke spojrzał za nim i pokręcił głową.
-Jesteś niemożliwy, Clifford - zaśmiał się cicho - Sierra całuje lepiej, tak myślę… Ma większe usta od ciebie, to pewnie dlatego - zamyślił się - Myślałeś nad jakąś operacją?
-A ty myślałeś nad jakimiś kursami typu… jak przestać być chujem? - dopytał i wyszedł z jego gabinetu.
Michael ubrał fartuch i okulary ochronne, po czym postanowił przejść się na halę produkcyjną, aby przestać myśleć o Sierze i Luke’u. Kiwnął głową do kilku pracowników, którzy mijali go z uśmiechem.
-Jak wam idzie? - zapytał z uśmiechem, podchodząc do Johna, który spoglądał na statystyki.
-Nieźle - wzruszył ramionami - Jak zwykle… Nie poprawiliśmy jednostki czasu produkcji, bo mamy za mało pracowników. Od miesiąca mamy takie same wyniki. Myślę, że to już czas, żeby przeprowadzić rekrutację - spojrzał na szefa.
Michael pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Po drodze wstąpię do HRu - westchnął - Powiem im, żeby wystawili ogłoszenie - uśmiechnął się do niego miło - Są jakieś wolne stanowiska? - rozejrzał się.
-Trzy - wskazał na wolne miejsca.
Mike zacisnął usta.
-Postaram się to załatwić. Następnym razem, kiedy będzie brakowało pracowników, to nie czekaj do ostatniej chwili. Twoim obowiązkiem jest zajęcie się efektywnością pracy - poszedł w stronę wyjścia z hali i pokręcił głową z niedowierzaniem.
Luke był z siebie dumny, że udało mu się wyprowadzić Michaela z równowagi. Z szerokim uśmiechem usiadł za biurkiem.
-Dzień dobry, szefie! - Amy weszła do jego gabinetu z lekkim uśmiechem - Mam kilka dokumentów do podpisu, które otrzymaliśmy dzisiaj od firmy pana Hooda… Związanych oczywiście z współpracą - podała mu teczkę - Pana Clifforda nie ma, więc uznałam, że… Mogę dać je panu - uśmiechnęła się szerzej - Miłego dnia.
Luke zmarszczył brwi, widząc na teczce jedynie imię i nazwisko swojego przyjaciela. Otworzył ją, a jego uwagę przyciągnęła jaskrawa karteczka z numerem telefonu i serduszkiem.
-Profesjonalista - prychnął i po chwili namysłu zgniótł ją, gdy w jego głowie pojawiły się obrazy związane z romansem Michaela i Caluma.
Podpisał wszystkie dokumenty, które były na ich firmę i zamknął teczkę. Wepchnął jaskrawy papierek w przybornik na swoim biurku, mając nadzieję, że Michael nie będzie pytał o żadną karteczkę, a Hood nie będzie się o nią upominał.
***
Miałam to napisane pięć dni temu i całkiem o tym zapomniałam, moje życie to hit ostatnio i swear
Jak wam mijają wakacje? Byliście w jakichś ekstra miejscach?
Miłej nocy!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top