XIV. sex is better than friend.
Michael zmarszczył brwi, patrząc na dziewczynę.
-Co wiesz? - zapytał obojętnie.
-Widzę jak Luke na ciebie patrzy, ty na niego - Audrey wzruszyła ramionami - Poza tym Hemmings jest strasznie rozkojarzony, po tym jak wychodzisz z jego gabinetu. Pozostaje mi się tylko domyślać, co tam się działo.
-Jesteś napita i chyba nie zdajesz sobie sprawy, że zwracasz się do swojego szefa, Audrey. Lepiej już nic nie mów, dobrze? - westchnął i uśmiechnął się lekko.
-Nie chcę, żeby firma się rozpadła, kiedy romans się skończy. To moja praca - spojrzała Michaelowi w oczy.
Clifford wywrócił oczami i otworzył szerzej drzwi prowadzące z korytarza przed toaletami do części, w której znajdują się goście. Wskazał na Luke’a i Sierrę, którzy w dalszym ciągu obściskiwali się na kanapie.
-I ja i Luke mamy dziewczyny. I to się nie zmieni. Nie wtrącaj się w czyjeś życie, Audrey, proszę - zaśmiał się cicho i wyminął swoją sekretarkę.
Gdy Sierra całowała szyję Luke’a, ten napotkał wzrok Michaela. Uśmiechnął się do niego szeroko i ścisnął pośladek dziewczyny. Po chwili odsunął ją od siebie i poszedł w jego kierunku.
-Lukey, może… Pójdziemy na górę? - złapała jego rękę w ostatniej chwili - I tak będziemy tam spać, więc… Czemu nie teraz? - uśmiechnęła się zadziornie i ułożyła jego dłoń na swojej piersi.
Michael stanął na środku pomieszczenia i patrzył, jak jego przyjaciel wystawił go dla seksu z dziewczyną.
-Twoje zdrowie, Michael - zaśmiał się Freddie, podchodząc do swojego szefa - W żadnej pracy nie zarabiałbym tak dużo! - poklepał go po ramieniu i podał mu pusty kubek.
Nalał do niego trochę wódki i stuknął się, chichocząc.
Michael wypił wszystko na raz i uśmiechnął się szeroko do laboranta.
-Jeśli pracownicy są dobrzy i pracują solidnie, to zasługują na wysokie płace! - zaśmiał się i poszedł do swojej dziewczyny.
Momentalnie zdjął z ust sztuczny uśmiech i spojrzał na kobietę.
-Piłeś - zauważyła i skrzywiła się nieco.
-Już nie będę pił - mruknął i przetarł twarz dłonią - Muszę mieć teraz na wszystkich oko, bo Luke poszedł ze Sierrą na górę - zaśmiał się i poruszył brwiami.
-Dobrze, że chociaż im udaje się utrzymać związek - wzruszyła ramionami - Poznałam właśnie kilka dziewczyn i teraz do nich pójdę. Nie zrób nam wiochy, proszę - spojrzała na niego z politowaniem i wróciła do grupki.
Michael czuł się jak chłopak, który na szkolnej imprezie zawsze podpiera ściany. Nie miał do kogo się odezwać, bo na całej sali zrobiły się grupki. Zacisnął usta i usiadł na jednej z kanap, przybierając sztuczny uśmiech. Gdzieś w głębi duszy bolało go to, jak potraktował go Luke, jednak wiedział, że nie może być na niego zły z tego powodu - Luke miał dziewczynę, którą kochał. Clifford dopuszczał do siebie myśl, że po prostu za dużo sobie wyobrażał.
Z drugiej strony domyślał się, że wersja Audrey mogłaby być bardzo prawdopodobna, że gdy ich romans się rozpadnie, może ucierpieć też firma. Michaelowi w jednym momencie przychodziły do głowy różne myśli, miał ochotę rzucić to wszystko i wycofać się ze spółki, miał ochotę wyjechać gdzieś daleko od Sydney i zapomnieć o Luke’u Hemmingsie, który potraktował go dość samolubnie. Jednak wiedział, że nie może zawieść tych wszystkich ludzi, którzy dużo by stracili na jego odejściu.
Przymknął oczy, pogrążając się w swoich rozmyślaniach. Ze swoistego transu wybudziła go czyjaś ręka na ramieniu.
***
Jedna osoba zgadła 10 minut przed publikacją, gratuluję bezradnosc
Kolejny jutro, dobranoc miśki xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top