Twenty three

-Za co to?-pyta Harry, trzymając dłoń na swoich klejnotach i zwijając się z bólu. Wykorzystuję okazję i odsuwam się od niego.

-Za bycie dupkiem-wzruszam ramionami-Nie mów, że ci się nie należy. Chociaż za to, że stwierdziłeś, że jestem o ciebie zazdrosna-śmieję się.

-To dlaczego tak się wkurzasz? Skoro cię nie obchodzę to czemu się przejmujesz tym, że pieprzyłem jakąś laskę co-podchodzi do mnie i mierzy mnie wzrokiem.

-Może dlatego, że chodzisz za mną w kółko, a ja nie jestem tobą zainteresowana-krzyczę, bo przecież o to mi chodzi. Jeśli myśli, że chociaż trochę mi się podoba to jest w błędzie.

-Gdybyś tylko przestała mnie oceniać i byś zobaczyła jaki jestem, ale ty tego nie chcesz.

-W końcu to zrozumiałeś-mówię przez zaciśnięte zęby-Nie chcę cię znać!

-O nie, jeśli tylko będę chciał to będziesz moja. Zawsze dostaję to czego chcę, Lily. Zrozum to.

-To nie tym razem, skarbie-mówię zdenerwowana. Niech zapomni o tym, nie mam zamiaru z nim być. Nigdy.

-Trzymaj. Masz przyjść na kolejny mecz-podaje mi dwa bilety.

-Wiesz co?-przyglądam mu się z wielkim uśmiechem-Naprawdę nie obchodzi mnie to co myślisz-chwytam bilety w dłoń-Możesz sobie wyobrażać mnie i siebie w jednym łóżku, możesz nawet myśleć, że to będzie realne. Ale tylko to ci zostaję, kochanie-mówię i rozrywam bilety na pół, a potem znowu i znowu-Mam nadzieję, że mimo tego urazu-wskazuję na jego spodnie-Alex będzie się podobało-uśmiecham się i odchodzę z triumfem.

#TeamHily ? Lily chyba nie jest przekonana XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top