Thirty two
-Cześć-mówi Harry, kiedy wraz z Alex stają naprzeciwko nas. Mierzę tą brunetkę wzrokiem. Nie sądziłam, że jej widok, może mnie tak zdenerwować. Było to pewne, że zabierze ją z sobą.
-Cześć-rzucam krótko, przyglądając się chłopakowi, który mierzy wzrokiem Briana.
-Może poznacie się-proponuje Jace, wyrywając nas z rozmyśleń.
-Jasne-uśmiecham się w stronę bruneta-Harry, proszę cię poznaj Briana, mojego chłopaka-podkreślam ostatnie słowo, przytulając się do przyjaciela.
-Miło poznać-mówi Brian, wyciągając dłoń, którą brunet ściska. Przez chwilę mierzą się wzrokiem, a kiedy patrzę na ich dłonie to w niektórych miejscach robią się białe.
-Ciebie również-mówi posyłając fałszywy uśmiech i odsuwa dłoń od niego.
-Jestem Alex-wita się uradowana, podchodząc zbyt blisko do Briana.
-Miło mi-uśmiecha się i całuje ją w dłoń. Patrzy na nią w taki sposób, że widzę, że mu się podoba. Rozbiera ją wzrokiem i wzajemnie. Przewracam oczami..
-Myślę, że powinniśmy już iść-mówię równocześnie z Harry'm, przez co nasze spojrzenia się łączą.
-Niezręcznie-szepta do mojego ucha Jace.
-Zamknij się-rzucam krótko, dźgając go w bok łokciem. Zauważam, że Styles śmieje się z naszej dwójki na co fukam.
-Spotkajmy się na miejscu-rzuca, chwytając Alex za dłoń i prowadzi ją do samochodu. Mam nadzieję, że czuje jak wypalam dziurę w jego plecach.
Dzisiaj mało, ponieważ kończyłam czytać książkę, teraz idę oglądać film :) Dobranoc robaczki ♥
Dedykacje od następnego rozdziału, możecie pisać nadal :D gdziekolwiek :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top