Seventy five

Jestem w szoku. Tyle zachodu, aby spytać mnie o bycie razem? Naprawdę się postarał i było warto czekać. To naprawdę urocze i bardzo romantyczne. A te jego słowa, sprawiają, że moje serce biję coraz szybciej, dzięki niemu, a ja czuję motylki w brzuchu.

-Powiedz tak!-cały stadion krzyczy w naszą stronę.

-Proszę-szepta w moje usta Harry, a ja uśmiecham się. Nie chcę trzymać go w niepewności, a jestem pewna, że chcę z nim być.

-Zostanę twoją dziewczyną, Harry-odpowiadam, a chłopak wpija się w moje usta. Unosi mnie do góry, a ja owijam swoje nogi wokół niego. Napieramy na siebie ustami coraz bardziej, a nasz pocałunek jest bardzo namiętny. Nie obchodzi mnie to, że tyle osób wiwatuje na nasz widok. Mam przy sobie jego i to się liczy.

-Gratulujemy wygranej oraz nowej parze!-mówi komentator, kiedy się odrywamy od siebie.

Opieram się o jego czoło i przymykam oczy, ciężko oddychając.

-Chyba też wpadłam, zakochałam się w tobie-szeptam w jego usta.

-Mam nadzieję, że to pójdzie dalej-uśmiecha się.

-Tak, ja też-odwzajemniam uśmiech.

-Moja dziewczyna-mówi, odgarniając zagubiony kosmyk moich włosów.

-Nie mów tak-kręcę głową, rozbawiona.

-W porządku, ale musisz mi coś przyznać.

-Co?-pytam zaciekawiona.

-Warto było czekać?

-Warto-kiwamm głową-Ale nie wiem czy do tego była potrzebna tak duża publika.

-Chciałem, żeby cały świat usłyszał co do ciebie czuję-tłumaczy.

-A wyobrażasz sobie co by było, gdydym odmówiła?

-Nie brałem tego pod uwagę-odpowiada i ponownie łączy nasze usta w pocałunku.

Ale romantycznie i słodko...do czasu :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top