Nineteen
Wracam do swojego mieszkania, nadal nie mogąc zrozumieć jak mogłam być taka głupia. Powinnam jak zwykle trzymać się swojego zdania i ufać sobie, a nie słuchać Andrew. Okej, czasami i miał rację, ale w tej sytuacji się po prostu mylił. Cieszę się, że nie zdążyłam go przeprosić, bo byłaby to najbardziej upokarzająca sytuacja w moim życiu. A tak to on wyszedł na dupka, którym właściwie jest. Mogę sobie tylko progatulować.
W momencie, kiedy wchodzę do kuchni, mój telefon zaczyna dzwonić. Wzdycham i wyciągam go z tylnej kieszeni jeansów. Na wyświetlaczu pojawia się imię mojego przyjaciela, więc przesuwam palcem po ekranie i odbieram.
-Czego chcesz Jace?-pytam, nalewając sobie wody do szklanki.
-Jak tam moje gołąbeczki?
-Jakie zaś twoje gołębie-przewracam oczami.
-Ty i Harry-mogę się założyć, że szczerzy się do telefonu.
-Ja właśnie wróciłam do domu, a Harry właśnie pieprzy jakąś Alex-mówię mu, a następnie słyszę ciszę po drugiej stronie-Jace?
-O czym ty mówisz?-odpowiada dopiero po chwili.
-No spotkałam jego i jakąś brunetkę.
-Więc nie porozmawiałaś z nim? Może oni tylko gadali, przyjaciółka czy coś?
-Tak seks bez zobowiązań? Możliwe, ale to i tak czyni go dupkiem.
-Czyli nawet nie dałaś mu szansy?
-Nie i nie mam zamiaru. Chciałam to zrobić jedyny raz i proszę cię, żebyś przestał się w to mieszać i po prostu mnie nie oceniaj.
-Nie mam zamiaru, to twoje życie, Lily. Tylko czasami podejmujesz złe decyzje.
Heri jest zły :(((
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top